Na wstępie moje posta (lol - kto ma skojarzenia z j.polskim?) ostrzegam, że będzie przeładowany. Zdjęciami, emocjami, wywnętrzaniem się. Będzie też chaotyczny, bo o wszystkim chcę napisać od razu. Ale i tak wiadomo, co jest najważniejsze od wczoraj - śnieeeeeg! ;)
Standardowo nie było mnie przed Świętami i zaraz po. Standardowo czas był wysoce remontowy u nas. Czas kupienia mebli do kuchni (dzięki mojej mamie) i szykowania jej jako tako do kolejnej Wigilii w naszym domu. Ja się bardzo cieszę z tych Świąt obchodzonych u nas, ale marzę już o takich, kiedy nie będzie wielkiego sprzątania, wynoszenia kartonów rzeczy przeróżnych do piwnicy, kładzenia płytek itp. itd. Kiedy będę mogła pokazać Wam szersze (o ile to możliwe w naszym metrażu) kadry.
Niestety to jeszcze nie teraz ;) Teraz nawet czasu na zdjęcia nie było. Choinka tak na szybko z nową witrynką (drzwiczki nawet nie wyregulowane jeszcze) i nie pomalowaną jeszcze ścianą w tle.
Ekspresowa ozdoba kozy, która w tym roku odpoczywa (trzeba nową przedłużkę do komina wmontować).
Na choince dwie nowości:
Bombka kupiona na mikro jarmarku w naszym miasteczku.
Choinkę ubieraliśmy w mega ekspresowym tempie w poranek wigilijny. Upiększona została dopiero po Świętach.
Cała reszta tradycyjnie już tak samo od kilku dobrych lat...
Tak po prawdzie, to myślałam, że pojawię się jednak przed Wigilią z życzeniami dla Was. Ale 21-go zeszła ze mnie cała para. Wszystkie plany, radości uleciały. Cała magia prysła. Jeden telefon od mamy, szybkie zerknięcie niedowierzające do neta i odechciało mi się. Zmarł ojciec Góra. Ojciec Jan. Ten, z którym słowa nigdy nie zamieniłam poza "Szczęść Boże", ale który tak wymagał, że się człowiek spinał by Jego standardom dorównać. Ten, z którym w ostatnią niedzielę Adwentu śpiewało się na całe gardło calutkie Adeste Fiedeles. Zabolało. Nadal boli.
W swojej książce napisał tak: "A gdy świat, który tworzy się wokół nas i w nas samych pewnego dnia się
rozpadnie, to przecież zostaną oni, ci, którzy zechcieli wziąć cząstkę
mojego świata, jakiś szczegół lub kształt mojej własnej miłości
i uczynić go swoją własnością. A zatem nie umrę, ale żył będę, bo są
tacy ludzie, którzy rodząc się do swojego świadomego życia, narodzili
się przeze mnie. Tak oto z wolna moja samotność została zamieniona na miłość. Podobnie zresztą moja wolność. Nie jestem już sam.". I ja jestem tym onym, tym i takim...
Uff... Otrząsnąć się. Kto zrobił zdjęcie bożonarodzeniowemu księżycowi? Był... kosmiczny ;) Taki widok z naszej łazienki:
Przy okazji - jedyna dorodna brzoza w mojej brzezinie ;)
I brnąc dalej ku optymistycznym sprawom - ten Nowy Rok taki ma właśnie być. W moich planach i marzeniach. I ten śnieg noworoczny to wg mnie dobra wróżba ;) Ręka do góry w kim się nie obudziło dziecko na widok pierwszego śniegu tej zimy (nawet jeśli mieliście wcześniej)?
Teraz bym mogła mieć powtórkę ze Świąt ;)
Perukowiec w tym lekkim puchu wygląda pysznie ;)
Nawet warzywnik niczego sobie ;)
A jak tam Sylwester u Was? U nas bardzo na relaksie, nostalgicznie, prawie piżamowo ;)
Aha! Kretowata u siebie wspominała o nowym świeckim zwyczaju - wrzucaniu fotek żarcia z imprezy sylwestrowej co 20 minut na fejsa. No mam tylko jedną, ale i tak Wam pokażę :D
Byliśmy tylko we trójkę, więc raczej skromnie. Jeszcze skrzydełka pieczone na ostro były. Ale tak przy okazji polecam Wam to zielone pseudo sushi. Ogórek obierakiem do warzyw w cieniutkie pasy zrobiony, serek Philadelphia i wędzony łosoś. Co i jak dalej łatwo zgadnąć. Pyszne, chrupkie, w sam raz na imprezki ;)
A dziś sobie siedzę, w końcu ogarnięta (jako tako), nadrobiłam zaległości u Was i spokojnie mogę snuć plany (a raczej marzenia) na przyszłość ;) Przy choince, która miło do mnie mruga.
I będzie mrugać "jak Pan Bóg przykazał" do Matki Boskiej Gromnicznej! Obstawiam jednak kilka blogów, które lada dzień z wiosną wypalą :P Ale takie rzeczy to nie u mnie - kto zagląda dłużej ten wie.
A teraz z Gwieździstym pozdrowieniem, życzę Wam pomyślności, zdrowia, dystansu do siebie i świata, poukładania priorytetów i spełnienia marzeń tych małych oraz kilku dużych.
Przy okazji dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne (na świąteczne udało mi się na bieżąco odpisywać).
U mnie śniegu nie uświadczysz. Z choinką i ozdobami świątecznymi szybko się nie pożegnam, szkoda mi. Cały rok czekania i co po Nowym Roku mam rozebrać pannę zieloną, o nie. Wszystkiego dobrego dla Ciebie w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńAno właśnie dzisiaj od ojca dowiedziałam się, że już 100km on nas ani jednego płatka nie ma. A myślałam, że to taka niespodzianka dla wszystkich... Cieszę się za to, że u Ciebie również choinka jeszcze ma szansę pokrólować :)
UsuńOch, to mój komentarz też będzie randomowy �� u nas pierwszy śnieg był już w październiku chyba tylko po to, żeby święta były po błocie!! Księżyc, a jakże, zjawiskowy i oczywiście mój astro-fotograf nie przepuścił tej okazji :-) a to pseudo sushi jak mówisz znam i bardzo, bardzo sobie chwalę i ups!! Nie mam ani jednej fotki z Sylwka a co mówić o sweet fociach jedzenia :-) wszystkiego najlepszego na ten nowy rok!!
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale spodziewałam się, że u Was śnieg sprosta zadaniu na Święta! A że Twój astro-fotograf obfocił księżyc to oczywista oczywistość ;)
UsuńNo i w kwestii fotek jedzenia to krecha na całej linii - nie będziesz trendy, dżezi czy jak się tam teraz mówi ;)
Jak fotek jedzonka nie zrobiłam...nie zdążyłam:) A tak poza tym to pracowicie, plany szeroko zakrojone, wgryzam się w ciężkie tematy i oczekuję...prawdziwej zimy:) Tylko teraz, a nie wiosną! Pozdrówki noworoczne!
OdpowiedzUsuńMagda, z zimą to Wlkp chyba na prowadzenie się wysuwa. Prognozy dalsze niby słabe, ale ja tam trzymam się swojej wersji ;) Plany, a właściwie postępy i zmiany będę obserwować i kibicować im.
UsuńNo i jak to - Ty też bez sweet foci jedzenia?! :D ;)
Ania ten post taki bardzo twój :D U nas też dziś z rana wreszcie spadł śnieg i przyszło mi do głowy, że to musi być dobra wróżba na nowy rok. Taki trochę reset tego wszystkiego, co było nie tak i należało to śniegiem zasypać. Piękne życzenia, dokładnie to czego bym sobie życzyła. I tobie też tego właśnie z całego serca życzę na najbliższych kilkanaście miesięcy.
OdpowiedzUsuńCzy dobrze widzę woskowe aniołki na choince, takie pięknie pachnące? Bardzo je lubię, choć akurat w tym roku nawet nie zdążyłam wyciągnąć z świątecznego pudła. I nawet ikeowa gwiazda, dokładnie taka jak twoja, leży sobie dalej nie rozpakowana... Ale przynajmniej u ciebie sobie ja pooglądam.
Taki mój, czyli mydło i powidło :D Czasem dobrze mi robi przymusowa przerwa od bloga ;) A Kraków jak czytam łączy się śnieżnie z Wielkopolską - słusznie! Już początek roku układa się tak jak powinien i mam nadzieję, że będzie się rozkręcał.
UsuńAniołki woskowe jak najbardziej. Chociaż już nie pierwszej młodości i zapachu trochę utraciły. Nadal jednak piękne. U mnie też sporo ozdób w kartonach zostało. U Ciebie przynajmniej śnieżynki wiszą - moje jeszcze w szufladzie. Złożymy nasze ozdoby "do kupy" i będzie akurat ;) Bo widać, że nawet gust w ozdobach podobny mamy :D
Hejoł - mój Sisek przywiózł fejsa w smartfonie na Sylwestra i tam - co chwilę ktoś wstawiał żarcie: taki jem tatarek, taką piję wódeczkę, takie mamy zimne zakąski;)))))) Co to ku#@! jest?:))) A gdzie czas na zabawę???;))) każdy siedzi po tych balach z smartfonem w łapie??? I takie myki: żona lajkuje posty męża, mąż żony i siostry, siostra brata i szwagra, etc, etc... No cyrk na kołach...
OdpowiedzUsuńOjca Górę znałam bliżej, ale nie za blisko. Nie należałam nigdy do funklubu - nie lubiłam go i jego "metody" - na mnie nie działała;) Ale to była jednak wielka osobowość i zdecydowanie skuteczna. Miał piękną śmierć i wspaniały pogrzeb - taki, jaki pewnie by chciał;)
Bale i imprezy musieli mieć świetne, skoro tyle czasu na fotki i fejsa mieli. I już widzę jak każdy przy stole siedzi z nosem w srajfonie. Tfu, tfu - bronię się jak mogę przed tym ustrojstwem.
UsuńGóra miał chyba tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników. Trudno tu mówić o fanklubie, ale gadanie prosto z mostu bez wielkiego zadęcia na mnie zadziałało ;) Tak jak Kretowata działa np. :D Tyż prosto z mostu i bez zadęcia wali :D
Dzie tam - do Ojca Jana mi daleko - przy Nim to ja subtelna jestem;))
UsuńHa, ha, ha! :D Subtelny Kret. Bo padnę :D :D :D
UsuńNo masz;)))
UsuńKochana, najlepszego w tym świeżutkim jeszcze Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńJa żadnych postanowień na obecny czas nie robię, żyję dniem dzisiejszym. Zycie i tak pisze swoje scenariusze. Jak coś zaświta mi w głowie, po prostu do tego dążę. Skupiam się raczej na spełnianiu tych małych marzeń, wielkie zostawiam na później. Zarcia na Sylwestea nie obfacałam (było tradycyjne grillowanie jak co roku na raklette), bo i po co? Irytuje mnie lajkowanie na Fejsie takich zdjęć typu "co robię teraz" (w ogóle niecierpię jak ktoś prosi o lajki, zareklamowanie czyjejś strony...etc). Nie wiem jak ktoś może dobrze się bawić w Sylwestra (i nie tylko!)siedząc nosem w smarfonie). Ja chyba jakaś niedzisiejsza jestem, bo mnie to ostro wkur.....wia. Może i ktoś teraz zarzuci mi pokazywanie (obfacanie) mojego życia na blogu (podobno też choroba! hehe!), ale mogę zagwarantować - mam nad tym kontrolę! Nie rządzi mną Blogspot, nie rządzi mną Fejs (z innych spraw zrezygnowałam, a w nowe nie mam czasu i chęci wdeptywać).
Uściski Aniu! :)
Mi takie fotki też podnoszą ciśnienie. A już na selfie na fb mam alergię. Albo statusy z cyklu "co właśnie robię". No ja pierd... co mnie to niby obchodzi?! He, he - blokuję albo kasuję takich od razu ;) Blog to zdecydowanie co innego :D Większość pilnuje swojej prywatności, pokazujemy tylko pewne aspekty naszego życia...
UsuńCo do postanowień, to muszę się przyznać, że jednak zrobiłam dwa na ten rok:
- wystawić na sprzedaż lub oddanie rzeczy, które gromadzę w tym celu w kartonach (sic!)
- ogarnąć foldery ze zdjęciami i w końcu wywołać te najlepsze, najważniejsze.
Ależ pięknie pokazałaś choinkę....cudnie!!Śniegu u mnie nie ma,niestety,ale za to mróz -15!!Słoneczko za to piękne świeci:)
OdpowiedzUsuńMnie też nie podoba się zwyczaj sweet foci żarełka,,o nie!
Najlepszego w Nowym Roku,pomyślności i spełnienia marzeń!
Sweet focie żarełka mnie śmieszą. Inne drażnią. A z tą choinką to zasługa jej samej - ładna po prostu jest ;)
UsuńCudne świąteczne klimaty Aniu! Choinka piękna! Postanowienia i podsumowania.. Z nimi czy bez nich, życie i tak płynie:))) Trzeba robić swoje, po prostu:) Zazdroszczę Wam śniegu, u nas tylko mróz spory.. Pięknie dziękuję za życzenia i wzajemnie - życzę Wam jak najlepszego Nowego Roku!!Spełnienia marzeń i duuużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńWiadomo, że trzeba robić swoje, ale plany / marzenia / postanowienia (jak zwał tak zwał) są potrzebne, żeby się zorganizować / kopnąć w tyłek czasami.
UsuńŚnieg póki co u nas w odwrocie, ale ponoć znowu mrozy się zbliżają.
Oj, dzieje się u Was i wszystkiego po trochu, jak to w życiu bywa. Księżyc podziwialiśmy i chyba zostanie nam w pamięci, bo nie uwieczniliśmy tego widoku. Bajeczną masz tę choinkę. Wpatruję się w nią i nic dziwnego, że łatwo się przy niej rozmarzyć.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
lena
U mnie zawsze mydło i powidło. Jak się skupiam na jednym temacie, to w pozostałych potem zaległości łapię. Choineczka nadal nas cieszy i trzyma się bardzo dobrze :)
UsuńU mnie śniegu nie uświadczy ,za to mróz siarczysty :)
OdpowiedzUsuńTak jak Ty Aniu czasu nie mam i wszystko w biegu, chwilami szlak tafia,bo za czym człowiek tak goni!
Zdjęcie choinki z witrynką prześliczne i jedzonko sylwestrowe smakowicie wygląda :) Moj nastoletni syn ze swoją dziewczyną co rusz robią zdjęcia wszelakiej strawy i wstawiają ,ale nie na fejsa (oni tak mówią ) tylko na jakiś inst-coś tam, nie wiem o co chodzi ,ale widać taka moda :);)
Aneczko pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze na Nowy Rok
Co tam na Instagramie się dzieje, to ja już nie mam pojęcia. Nie bawi mnie oglądanie czyiś zdjęć, jak nie ma do tego żadnej treści. Na szczęście nie mam srajfona i nie mam żadnych pokus w tym kierunku ;) A z tym czasem to jakaś niesprawiedliwość dziejowa chyba. Tyle rzeczy by chciało się zrobić, tyle srok za ogon złapać. Strasznie mnie dziwi skąd ludzie mają czas na oglądanie tv... ;)
UsuńRozwija się wasz dom w cudowną rodzinę. Wszystkiego dobrego w nowym roku!
OdpowiedzUsuńW końcu ten dom zaczyna powoli wyglądać jak dom, a nie jak obóz nomadów lub cyganów ;) Robi się po prostu ładnie, a to też oczywiście pozytywnie na nas wpływa :)
Usuńuwielbiam kadry z blaskiem choinki z boku czy w tle ...
OdpowiedzUsuńtaki mały sentyment :)
wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Mi tez się strasznie podobają i staram się co roku zrobić chociaż jedno zdjęcie :)
UsuńU mnie deszcz, temperatury na plusie i...ptaszki wiosennie cwierkaja ;))) Po powrocie z Polski cala magia swiat pryska, ale gwiazdy w oknach zostana na dluzej.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
U nas zima nie może się teraz zdecydować. Jednego dnia chlapa, drugiego lodowisko po całości. Przynajmniej nie jest nudno ;) My choinką cieszymy się nadal, tym bardziej, że pogoda nie nadaje się jeszcze, by wystawić drzewko (mamy w donicy) chociaż na taras.
UsuńCudny świąteczny nastrój. Szkoda tylko że u mnie teraz pada deszcz i choinki już nie mam. Widać, że imprezka się udała, w końcu w domu zawsze jest fajnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
U nas na zmianę deszcz, śnieg albo mróz. Na drogach niezbyt wesoło. Choineczka jeszcze trochę będzie cieszyć nasze oczy i bardzo ładnie się trzyma. A w domu wiadomo, że najlepiej ;)
UsuńAnia, Ojciec Góra zawsze pozostanie dla nie człowiekiem-charyzmą. Z wielkim sentymentem wspominam Lednicę i spotkania młodych ...
OdpowiedzUsuńA z tym śniegiem to mam identycznie. Świąteczna powtórka wcale by nie zaszkodziła i chyba dlatego tak trudno rozstać się z choinką. Wasza pięknie uchwycona w kadrze!
Nie potrafię sobie jakoś wyobrazić Lednicy bez Ojca Jana... :( Kto stanie na jego miejscu w Bramie?
UsuńTaka choineczka wieczorem bardzo relaksuje. Po całym dniu w pracy bardzo dobrze wycisza taki widok ;)
Aniu, dzień dobry, cieszę się, że trafiłam do Ciebie. Dziękuję za ten długi, emocjonalny i twórczy post na powitanie. Ściskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post przypadł Ci do gustu. Zapraszam częściej do mnie. Ja teraz "skoczę" do Ciebie :)
UsuńAniu dodałam u siebie posta z ciekawą rośliną kwitnącą w zimie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidziałam Krysiu i czytałam - nie miałam tylko czasu pozostawić słowa w komentarzu :)
Usuń