Komu jeszcze styczeń śmignął tak szybko jak mi? Jakiś śnieg, jakiś mróz i nagle trzy tygodnie za nami. Dość podejrzana sprawa. Tym bardziej, że tyle planów miałam na ten czas i dosłownie NIC z nich nie zrealizowałam.
Oczywiście to nie tak, że nic się nie działo! O nie, nie nie... Atrakcji sporo i zmian plus zdarzenia losowe. Dzisiaj mam więc dla Was kilka ujęć z tego okresu. Zima w Brzezinie w okolicy Trzech Króli była jak malowana. Oczywiście natychmiast zaczął się ruch w karmniku :)
Na wstępie moje posta (lol - kto ma skojarzenia z j.polskim?) ostrzegam, że będzie przeładowany. Zdjęciami, emocjami, wywnętrzaniem się. Będzie też chaotyczny, bo o wszystkim chcę napisać od razu. Ale i tak wiadomo, co jest najważniejsze od wczoraj - śnieeeeeg! ;)