Warzywnik po zimie to nie jest najpiękniejszy obrazek. Przynajmniej w Brzezinie 😉 Bodajże w poście o Gardenii napisałam, że nastąpią pewne zmiany w ogrodowej części bloga. Zmiana ta polega przede wszystkim na pokazaniu brzydkiej prawdy ogrodowego życia. W każdym bądź razie mojego ogrodowego życia. Wiem, że są tacy zapaleńcy, którzy mają wszystko wymuskane przez 12 miesięcy w roku. Ja nie ukrywam, że mój zapał ogrodniczy jest dość sinusoidalny 😁 Mam swoje upadki i wzloty...
Wiosną jednak zawsze następuje wielki wzlot, a zaczyna się już w momencie kompletowania nasion na zbliżający się sezon. Obiecałam sobie, że będę powściągliwa, że tylko to co się sprawdziło, że tylko tyle ile na pewno dam radę obskoczyć. Taa... Ktoś w to uwierzył?
Poniżej tylko warzywa i tylko do wysiania w marcu (pozostałe czekają na swoją kolej).