24.02.2017

Karkonosze - część 3. Moje miejsca w Karpaczu (i okolicy)

To już ostatni wpis z naszej jesiennej wycieczki w góry. Wiem, że wg niektórych pewnie już przynudzam, ale za to innym obiecałam jeszcze kilka info. W Karpaczu byłam nie raz. Szlaki znam jak własną kieszeń. Mam oczywiście swoje ulubione miejsca, do których wracam. Jednak w trakcie naszej ostatniej bytności odkryłam kilka nowych, które z pełną odpowiedzialnością Wam polecam.

Żeby było jasne - żadne z tych miejsc mnie nie sponsoruje, nie dostałam żadnych zniżek, nikt mnie o nic nie prosił. Właściwie to oprócz miejsca noclegowego nawet nie wiedzą, że o nich piszę. Ci ostatni to tylko dlatego, że zdjęcia pożyczam od nich (sama gapa nie zrobiła).

I to właśnie od miejsca do spania zacznę. Spałam w Karpaczu w wielu. Miałam nawet swoje jedno ulubione przez pewien czas, ale na dzień dzisiejszy nic nie przebija Hostelu Krokus. U nas kasy nigdy nie ma dużo. Żyjemy sobie raczej skromnie, więc cena przy wyborze noclegu ma spore znaczenie. Od kiedy jest Młody na świecie, to jednak warunki też. O ile my możemy spać w 3 dresach w namiocie, to już Młodemu bym nie pozwoliła 😏 Na szczęście Krokus łączy jedno z drugim. Cena typowo hostelowa, ogólne założenie pobytu też (integracja z innymi gośćmi). Ale z racji posiadania również pokoi np. 4-osobowych, to nie ma problemu, żeby z rodzinką mieć pokój tylko dla siebie. Do tego super uprzejmie, kontaktowo, mega czysto, w pełni wyposażona kuchnia (włącznie z kawą i herbatą), jadalnia, strefa odpoczynku, kominek / piec kaflowy, biblioteczka, wybór gier planszowych i towarzyskich i w ogóle och i ach. Zresztą patrzcie sami:

(Wszystkie zdjęcia obiektu pochodzą ze strony Hostelu Krokus i wykorzystuję je za ich zgodą.)

hostel Krokus Karpacz
Odremontowana stara willa na uboczu - to właśnie tutaj jest hostel.

16.02.2017

Ogłoszenie. Pytanie. Gardenia.

No cóż - jak w temacie. Miał być ostatni post z gór i w sumie już prawie gotów. Praca i zdrowie mnie jednak ostatnio pochłonęły i się przesunęło wszystko w czasie. A jak się przesunęło, to się okazało, że za 2 tygodnie Gardenia się zaczyna :)

baner Gardenia

Większość z Was do tej pory wie już na pewno, że mieszkam blisko Poznania. A skoro tak i skoro mój świr ogrodowy się rozwija, to jak tu na Gardenię się nie wybrać? Idę. Oczywiście, że tak. Przyjeżdża też do mnie Aga z Wolniej, tu i teraz, więc będziemy buszować razem. Odbędzie się też Spotkanie Blogerów Ogrodniczych i chociaż nie do wszystkich tam pałam miłością, to sporo osób sympatycznych będzie i warto się spotkać, a przy okazji dowiedzieć tego i owego.

Jednak moje pytanie będzie z bardziej osobistej beczki: Któż się wybiera (albo i nie koniecznie) i ma chęć się spotkać przy pysznej strawie na plotki małe? W zeszłym roku sympatyczna grupka nam się uzbierała. Tak się złożyło, że to skleiłam "do kupy", więc i w tym roku się podejmuję.

Ktoś? Coś? I jeśli tak, to który dzień najbardziej?? Czekam na szybkie i sprawne odpowiedzi, bo miejsca w lokalach na ten czas rozchodzą się jak ciepłe bułeczki :D

EDIT: To nie jest pytanie o after party SBO. Tym się zajmuje Wojtek i w termin nie mam zamiaru mu się wcinać. Tu chodzi o takie kameralne bardziej spotkanko :)