Tak jak wspomniałam ostatnio (chyba wspomniałam...?) nagromadziło mi się zdjęć jesiennych. Ostatnio były kolorowe migawki z mojego ogrodu, które oczywiście już przeminęły na jawie. Dzisiaj melancholijnie i nastrojowo i to akurat jest bardzo na czasie. Co prawda nocna burza wraz z gradem trochę ten jesienny spokój zakłóciły, ale poza tym wszystko się zgadza.
Ok, niedobitki marcinków też trochę wnoszą. Przyznam się, że wszystkie zdjęcia z dzisiejszego postu pochodzą z tzw. golden hour, o której dowiedziałam się dzięki Adze.
Bo są dwie "magiczne" godziny dla fotografów w ciągu dnia. O wschodzie i zachodzie słońca. Na tą poranną godzinę jeszcze nie udało mi się zebrać (wszystko przede mną).
Jednak nawet przy tej wieczornej godzinie można już różne efekty otrzymać - w zależności od tego czy dzień jest pochmurny czy słoneczny. Powyżej moje rudbekie - pytanie tylko czy rozsiał je wiatr czy wyżarły już sikorki nasiona ;)
Poniżej natomiast kalina koralowa (chyba?). Roślina, którą zauważam dwa razy do roku - gdy kwitnie i gdy przebarwią jej się liście.
Lato mimo wszystko jakoś nie sprzyjało nam, by nurzać swe ciała w wodzie. Może dlatego tak długo nie potrafiliśmy się rozstać z basenikiem na trawniku ;) Dzięki temu można było ciekawe zdjęcia zrobić.
Oczywiście widzicie, że to moja koksa się odbija? ;) Teoretycznie chyba powinna zakwitnąć w przyszłym roku...
A poniżej "dywan" przed wejściem do naszego domu. Chyba nie zdobędę się na zrobienie tam kiedykolwiek ścieżki.
Widok, który ratuje mnie przed jeszcze większą tęsknotą za górami - zachód słońca za moreną Wielkopolskiego Parku Narodowego (+bałagan ogrodowy i stojak na pranie w pokrowcu :D ).
I chociaż cicho już w ogrodzie, często plucha za oknem to i tak lubię ten czas...
...Zwłaszcza, że porządkując ogród można już w głowie planować nowy sezon ;) I nawet wsadzanie ostatnich cebulowych, gdy deszcz kapie na kark, a ręce grabieją przynosi radość. Ja już widzę te kwiatki, które powitają wiosnę. I to jak za kilka lat stworzą cudowny dywan kwiatowy. Jupi!
W te pochmurne dni przesyłam Wam dawkę mojej ciszy. Już niedługo przecież "szał" świąteczny się zacznie :)
A kto przegapił wersję "full kolor" to odsyłam pod to zdjęcie:
Świetnie ci wyszły zdjęcia w golden hour. Wydaje się, że jest tam błogo i cieplutko.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że mieszkasz koło parku narodowego - szczęściara :) Mam nadzieję, że w lutym ten widoczek zobaczę.
Widok jest już zamówiony w tych najlepszych odsłonach. A dla Twojego M. zaklepałam wizytę dzików :D Co do golden hour to jeszcze staram się zmobilizować na tą poranną, ale przy takiej pogodzie nie bardzo się chce ;)
Usuńa światło jesienią bywa interesujące i bardzo fotogeniczne ....
OdpowiedzUsuńmojego męża co chwilę ciągnie w teren z aparatem :)
Gdyby nie praca i zajęcia w domu, to chętnie wędrowałabym po okolicy z aparatem od rana do zmierzchu :) Naprawdę można się w to wciągnąć :D
Usuńnawet melancholijna jesień potrafi być piękna. Również nie mogę się skusić do porannego wstawania, ale po niektórych zdjęciach robionych o tak wczesnej porze, widać, że warto.
OdpowiedzUsuńOj tak, poranne zdjęcia bywają przepiękne. Ale jakoś tak ciężko z cieplutkiego łóżeczka się zwlec ;) Wierzę, że w końcu się uda :)
UsuńJa mam o tyle dobrze, ze miesxkam u podnóża góry, a to oznacza, że słoneczko pojawia się u nas dopiero o przyzwoitej porze ( jeśli chodzi o wstawanie) więc nie mam problemów z zebraniem się na tzw golden hour 😀 dzięki za te wspaniałe zdjęcia jesienne- wiesz, te już wszechobecne choinki i skarpety na prezenty.... Co rok coraz szybciej chyba ten szał się zaczyna 😀 buźka!!!!
OdpowiedzUsuńSpokojnie - u mnie na blogu jak zawsze do Świąt daleko. Pewnie w połowie Adwentu dopiero się ogarnę. Zresztą w naszym domu ozdoby zostają do Matki Boskiej Gromnicznej, więc zdążymy się nimi nacieszyć. Nie ma co spraw przyspieszać, tylko po to, by jako pierwsza pokazać nowe ozdoby itp. ;) Ja jestem zawsze dwa kroki do tyłu :D
UsuńJa tam o jesieni wolę się nie wypowiadać, chociaż na zdjęciach pięknie Ci wyszła...
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszy Adwent i finito!
Listopad jest u mnie zawsze tak zabieganym miesiącem, że nawet ta brzydka jesień mnie nie denerwuje. Zresztą to taki okres wyciszenia przed szałem świątecznym w sklepach - baaaardzo potrzebny :D
UsuńTaki ze mnie fotograf że nawet nie słyszałam o magicznych godzinach ;) Ale całkowicie się zgadzam z tym że jesienne słońce sprzyja chwytaniu kadrów.
OdpowiedzUsuńListopadowy park taki cichy ,że dziś mnie ta cisza wygoniła do domu ...żeby nie napisać wystraszyła.
Kolorowych snów Aneczko
Ja też o tych godzinach całkiem niedawno się dowiedziałam. Ale rzeczywiście "dają radę" ;) Co to ciszy, że momentami aż nienaturalna się wydaje. Gdzieś się nawet sikorki ostatnio pochowały!
UsuńPiękne fotki , nie lubianej , sennej pory roku , czekam jak Dorotka na Adwent , pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJa już teraz też czekam :) Udało się ostatnie cebulowe wrzucić i ze spraw najważniejszych tylko okrycie wrzosów mi zostało w ogrodzie. Chwila oddechu i zacznę myśleć o Świętach :)
UsuńMam coś dla Ciebie , wpadnij do mnie Dusia
OdpowiedzUsuńWidziałam - dziękuję :)
Usuńjesień jest piękna swymi kolorami...
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) I to zarówno ta kolorowa jak i ta stonowana.
UsuńDziękuję za wizytę :)
Wspaniałe różowe liście :) Ale brakuje tu zdjęcia zaklepanego dla mnie dzika! :)
OdpowiedzUsuńDziki jeszcze w WPN siedzą. Zaczną złazić z pagórków niebawem. I zaklepałam całe stadko ;)
UsuńRobisz świetne zdjęcia, to z cieniem w roli głównej podoba mi przebardzo!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
W sporej mierze to zasługa aparatu ;) Ale też z nowym sprzęcikiem w ręce łatwiej jakoś dostrzegać fajne ujęcia :D I bardzo się cieszę, że Ci ta fotka w oko wpadła, bo wg mnie też "coś" w niej jest.
UsuńA mnie się podoba samotna huśtawka. Czy huśtawka może być metaforyczna..?
OdpowiedzUsuńZdjęcia ładne! Moja znajomość optymalnego czasu fotografowania mówi mi tylko, że zdjęcia robione w południe są zwykle nieudane.
Huśtawka to chyba moje ulubione zdjęcie z tego posta. Zdecydowanie może być metaforyczna :) Co do zdjęć w południe, to otoczenie musi być odpowiednie - czyli plaża, błękitne niebo, niebieska woda i palmy ;)
UsuńJesienna cisza przed grudniową burzą...
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to najciekawsze zdjęcie przedstawia basen :)
Pozdrawiam!
PS : Zostaję tu na dluzej :D
W tamtym czasie, co robiłam te zdjęcia, mieliśmy akurat burzę jednej nocy. Czyli właściwie wszystko się zgadza. A zdjęcie z basenem ma już kolejny głos - wysuwa się na prowadzenie ;)
UsuńCieszę się, że zostajesz - rozgość się wygodnie :)
Ania , zdjęcie z huśtawką niesamowite ! Lubię sama fotografować i potem wracać do tego co było.
OdpowiedzUsuńFajnie ,że trafiłam do Ciebie :)
buźka
Zoyka
Zdjęcie z huśtawką zrównało się więc z fotką basenu. Idą łeb w łeb ;)
UsuńA tak serio, to bardzo się cieszę, że Ci się spodobało. Ja dopiero raczkuję w fotografii, ale wciąga mnie niesamowicie.
Dziękuję za wizytę. Mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz :)
Aniu Twoja jesienna cisza na prawdę jest piękna. Miło spojrzeć na zatrzymane w obiektywie jesienne kadry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam już grudniowo - D.
Taka cisza listopadowa jest bardzo wskazana przed szaleństwem grudniowym. Natura wiedziała co robi ;)
Usuń