To pierwsza część moich jesiennych postów. W zanadrzu mam jeszcze część melancholijną ;) i owocową. Ponieważ jednak dzisiaj za oknem wystarczająco melancholijnie jest, to chociaż wirtualna dawka koloru wskazana :)
W tym roku wysiałam nagietki na moich grządkach warzywnych, ale baaaardzo późno. Ciągle było coś ważniejszego do zrobienia... Tak więc zakwitły właściwie w ostatniej chwili przed przymrozkami. Ale dla takich pięknych słoneczek warto było czekać :)
Róża też chyba postanowiła zakończyć sezon z przytupem i całe siły władowała w ostatni, pięknie pachnący kwiat.
Ale i tak żółty królował, nawet w tych zapuszczonych częściach ogrodu.
Za płotem, na sąsiedniej działce miałam kolorowy zawrót głowy. Ktoś pamięta moje hanami za płotem (tutaj)? No to jesienią wygląda to jak poniżej.
Nawet w warzywniku o tej porze może być kolorowo. Burak liściowy - polecam! Rośnie jak "głupi" i nawet totalny amator da sobie z nim radę. Do tego bardzo smaczny :)
Kolor mam nawet na parapecie w domku. To schlumbergera (kaktus Bożego Narodzenia). Od później wiosny do wczesnej jesieni mieszkała sobie na tarasie i jak widać na dobre jej to wyszło.
I chociaż tak mi kolorowo (w słoneczne dni), to roślinki zdecydowanie do zimy się szykują. Pracy w ogrodzie mnóstwo, a dni coraz krótsze. Ostatnio nawet w weekendy nie miałam dla niego zbyt wiele czasu (komisja wyborcza, imieniny Młodego, Wszystkich Świętych, pojutrze urodziny bratanka). Dobrze, że chociaż mieczyki udało mi się na czas wykopać ;)
No i taki miły gość nas odwiedzał niedawno:
Chyba dość chaotycznie dzisiaj mi wyszedł ten post? Myśli takie rozbiegane mam... No nic. Jest jeszcze sprawa ogłoszenia.
Na forum Na Ogrodowej rozpoczęła się już kolejne edycja Klubu Pożądanego Nasionka. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to już wyjaśniam. Jest to bardzo fajna wymiana nasionek. Wiele ogrodników i ogrodniczek zbiera swoje nasiona, zamiast co roku kupować. Wiele z nich ma rośliny, których nasiona są po prostu trudno dostępne na naszym rynku. No i w dobroci swojego serca dzielą się nadwyżkami. Potem koperty z nasionkami (zbiorcze) są wysyłane do "centrali", która wszystko segreguje dla odpowiednich osób i leci to dalej w świat? Znowu chaotycznie? No coś nie idzie mi dzisiaj... Na szczęście na forum jest to lepiej wyjaśnione. W tym momencie najważniejsze jest jednak to, że tego roku to ja jestem tą "centralą" :D
Jeżeli więc macie swoje nasionka, którymi zechcecie się podzielić, to zachęcam do udziału w Klubie :)
Dzisiaj to by było na tyle. Dziękuję Wam za każdy komentarz - niezmiernie mnie one cieszą!
P.S. Ostatnio odpowiadałam na bardzo podchwytliwe pytania ;)
Słoneczko pięknie rozświetliło wszystko :))
OdpowiedzUsuńNiestety od kilku dni trzeba się ratować zdjęciami :)
UsuńU nas nastała Jesień szara i bura.. Ale i taka kiedyś musi mieć swój czas.. Nagietki cudne! Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńU nas też już ta szara i bura jest. Dlatego będzie jeszcze post melancholijny ;)
UsuńMoj kaktus ma jeszcze paki i mam nadzieje, ze rozkwitnie sie idealnie na Boze Narodzenie ;)))
OdpowiedzUsuńMój widocznie już się nie mógł doczekać Świąt. Jak dzieci ;)
UsuńU mnie robi się coraz żółciej i brązowiej... Mokro... Bleeeeeeeeeee... :( Czyli pogoda do du*y......
OdpowiedzUsuńKaktus schlumbergera kwitnie także, tylko jest czerwono-wniliowy (?)
Muszę obfocić, zanim kwiatki opadną.
Pogoda totalnie barowa :D Nic tylko winko otwierać! A swoją schlumbergerę koniecznie pokaż. Bo czerwoną widziałam, ale czerwono-waniliowej nie.
UsuńU nas dziś szaro i ponuro, smog zasłonił świat, a tu taka dawka tęczy ciebie. Idealny moment, od razu lepiej.
OdpowiedzUsuńU nas podobnie, więc kolory trzeba słać w świat! :)
UsuńPiekna ta Twoja jesień Aniu:) Moja też jest bardzo słoneczna... albo była bo od dzisiaj pada i tak ma juz zostać...
OdpowiedzUsuńTo widzę, że dokładnie ta sama aura u nas. Chociaż wczoraj dzień był piękny i ogarnęłam cały warzywnik :)
UsuńAnia a wiesz że ja w tym roku po raz pierwszy przeczytałam o buraku liściowym na blog BEZ-OGRÓDEK.
OdpowiedzUsuńNawiasem polecam ci to miejsce w sieci , dużo ciekawych informacji tam znajdziesz.
Grudnika czasem nie przestawiaj, lubi gubić kwiaty gdy mu się zmienia dotychczasowe miejsce. A prawdziwego jeża ...noc cóż zzdraszczam takiego gościa;)
Znam Bez-Ogródek już od dłuższego czasu. O grudniku wiem, że nie lubi się ruszać ze swoimi kwiatami. A w kwestii naszego jeża, to od razu pomyślałam o Twoim Wojtusiu ;)
UsuńAPARAT??? jaki masz?? Muszę kupić nowy - milion pomysłów, a ja lubię Twoje foty;)))
OdpowiedzUsuńTak jak CI odpisałam pod Twoim postem - ja kupiłam Nikona D3200 z podstawowym obiektywem i jestem bardzo zadowolona. Jak mi kiedyś manna z nieba spadnie, to sobie obiektyw lepszy tylko dokupię ;) Aparat dobry i cena nie zabija :D
UsuńJesień jest zawsze piękna tylko dlaczego tak szybko przychodzi ? Dlaczego , a mi jest szkoda lata.........ściskam Dusia [ nasionek nie zbieram ]
OdpowiedzUsuńTeż mi trochę lata szkoda, bo nie wypełniłam mojego planu ogrodowego na 100% (nawet na 50 nie ;) ). Ale wczoraj uprzątając warzywnik zaczęłam już robić plany względem niego na przyszły sezon i od razu mi się humor poprawił :)
UsuńJa w tym roku jeszcze bez własnych nasion , to kolejny krok który muszę poczynić jako niedoświadczony ogrodnik ;) Za rok postaram się uczestniczyć bo to musi być niezwykła frajda :D
OdpowiedzUsuńU mnie jesień w ogrodzie dość smutna więc już robię plany na nowy sezon :)))
pozdrawiam serdecznie
Ja też z nasionami ciągle symbolicznie, ale dopiero się uczę całego "rytmu" ogrodnictwa - co, jak i kiedy. Co do wymiany, to naprawdę polecam, bo można dorwać zawsze kilka ciekawych odmian. A co do planów, to ja zaczęłam wczoraj i nawet dzisiejsza plucha za oknem już mnie nie smuci
UsuńDroga Centralo, to bardzo fajny klub!!!
OdpowiedzUsuńTwój ogród w pięknym stylu zakończył sezon :)
Pozdrawiam, Ania
klub bardzo fajny i każdy może przystąpić. A co do ogrodu, to rzeczywiście jestem z niego coraz bardziej zadowolona :)
UsuńKaktus pięknie kwitnie, również zawsze takie mieliśmy w domu rodziców, może w tym roku również zakwitły.
OdpowiedzUsuńMi pierwszy raz udało się doprowadzić do tego, by powtórnie zakwitł a nie zdechł po kilku miesiącach ;) Chyba te wczasy na tarasie tak dobrze mu zrobiły!
UsuńDziękuję za wizytę u mnie :)
Dopiero wszystko tętniło życiem , a teraz jesień w pełni, liści ubywa, roślinek w warzywniku również oj smutny to czas ;)
OdpowiedzUsuńA gdzież tam smutny, gdy już wiosnę można planować :) Chociaż w Waszym wypadku to chyba nie do końca :( Szkoda trochę, ale mam nadzieję, że szybko swój plan zrealizujecie :)
Usuńu ciebie nawet jesienią kolory w ogrodzie ... i to nie tylko spadających liści ....
OdpowiedzUsuńSytuację bardzo ten burak liściowy ratuje :D I pyszny do tego!
UsuńPrzepiękna ta jesień u ciebie! Ja niestety w mieście dużo z jesieni nie mam oprócz tego że jest deszczowo i ponuro :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam Cię również do mnie:
www.homemade-stories.blogspot.be
W mieście rzeczywiście trudniej cieszyć się jesienią. Ja sama, gdy mieszkałam w Poznaniu, nie przepadałam za tą porą roku.
UsuńOczywiście wpadnę do Ciebie z rewizytą :)
Jeszcze kwiaty kwitną :) Cudownie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPóźną jesienią dopiero drugi oddech złapały. Niestety lato ze swą suszą niezbyt sprzyjało szaleństwu kwiatowemu. Dziękuję za odwiedziny u mnie :)
Usuńtak, jeszcze niedawno można było ogrzewać się przy takim jesiennym słoneczku i podziwiać naturę, ale to już za nami.
OdpowiedzUsuńZa to niedługo Święta a potem radość planowania wiosny :) Na wszystko jest właściwa pora ;)
Usuń