2.08.2015

Slow food w wersji fast

Dzisiaj wpadam tylko na minutkę, bo chciałabym polecić Wam (no dobra - Wielkopolankom znów) bardzo fajne "miejsce", żeby coś zjeść na szybko. Ale oczywiście nie takie pierwsze lepsze coś, tylko kwintesencję poznańskości ;) Pyza, bo o niej mowa, ale w całkiem nowym wydaniu. Od niedawna istniej taki punkt w Poznaniu, w którym można skosztować tego specjału. I teraz uwaga, uwaga... - to "miejsce" to food truck. Ale znów nie byle jaki, bo prowadzony pod szyldem znanej (i drogiej ;) choć chwilowo nieczynnej dla indywidualnych klientów) restauracji Hugo.



Zanim przejdę do menu, to jeszcze kilka słów w kwestii lokalizacji, bo to też jest fajny "bajer". Otóż, żeby dowiedzieć się, gdzie danego dnia obsługują łakomczuchów, trzeba sprawdzić ich profil (Coś Innego by Hugo - klik w nazwę) na facebooku :) Powiem Wam od razu, że w tygodniu najczęściej można ich znaleźć u wylotu ul. Święty Marcin,


a w weekendy na Targu Śniadaniowym lub Kontener Art (ja ich tam "dopadłam" właśnie).


I teraz to co tygryski lubią najbardziej (tak - jestem łakomczuchem), czyli jedzonko. Gwiazdą jest oczywiście pyza, ale... Jest ona podgrillowana, tak jak bułka pita lub kebabowy fastfood. Do tego mięsko, ale nie byle co! Do wyboru jest kaczka, wołowina, jagnięcina... A ceny bardzo przyzwoite moim zdaniem, bo koszt taki sam jak innego jedzenia "na mieście".


Na powyższym menu akurat nie było opcji z jagnięciną, ale jak my próbowaliśmy tego specjału, to M. właśnie taką wersję wybrał. Oczywiście są dodatki i to też inne niż wszystkie. Ja polecam z kiszonymi szparagami! Pyszne! No i sosy autorskie. Miałam przepyszny śliwkowy z odrobiną chrznowego - palce lizać. Wszystko świeże, bez ulepszaczy i innej chemii. Taka gotowa pyza wygląda mniej więcej tak (ta akurat nie jest moja):


Talerze jednorazowe, ale nie tani plastik, tylko eko tektura. Sztućce też porządne, bo nie te białe łamliwe taniości. I serwetka wielkiego formatu, ale zabijcie mnie nie wiem z czego - ni to papier ni materiał... Efekt jest taki, że sam posiłek nabiera innego wymiaru, niż zwykły fastfood :)

Reasumując, jeśli będzie Wam chociaż trochę po drodze to polecam. Jest to coś innego, coś pysznego, coś slow a jednak fast ;)
* dzisiejsze zdjęcia pożyczyłam z profilu "Coś innego by Hugo", ale chyba się nie obrażą ;)


Kto przegapił, to informuję, że ostatnio robiłam podsumowanie części sezonu ogrodowego (kilk na zdjęcie).

http://brzezinamoja.blogspot.com/2015/07/13-sezonu-za-mna.html

10 komentarzy:

  1. Super idea, ale nie kus kobieto i to wieczorowa pora. Po powrocie z Polski ciezko dopiac guzik w spodniach ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkład jest raczej bez zbędnych kalorii, a jedna pyza nikomu nic złego nie zrobi przecież ;) A że guzik chwilowo ciężko dopiąć, to dobrze - znaczy Cię podkarmili dobrze w domku :D

      Usuń
  2. Fajowy pomysł :) Coraz więcej fajnych miejsc mamy w PL :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I całe szczęście, że większość z tych miejsc nie rujnuje przy okazji portfela ;)

      Usuń
  3. Z przyjemnością obejrzałam twój nowy baner:) Ślicznie wyglądasz, zapraszasz do czytania.
    Pyza w wersji slow food to ciekawy pomysł, szkoda, że mam tak daleko. Zaciekawiłaś mnie bardzo sosem śliwkowym:) Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zauważanie i docenienie zmian :)
      Sos śliwkowy był przepyszny! Mogłabym chyba pyzę z samym tym sosem tylko wcinać :D

      Usuń
  4. Nigdy o tym nie słyszałem :). Popytam znajomych poznaniaków o pyze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce jest nowiutkie i świeżutkie, więc wieść o nim dopiero się niesie. A "swoich" poznaniaków po prostu tam wyślij na rekonesans :D

      Usuń
  5. Czadzior ! Z samej ciekawości bym spróbowała ...no a cały outfit przenośnej restauracji powala !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też z ciekawości się skusiłam :) Ale naprawdę super, że coraz więcej takich miejsc powstaje i jest alternatywa dla zwykłych "zapchaj dziur" żołądka.

      Usuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)