14.03.2018

"Zrób ten zielnik" - mini recenzja i rozdanie

Zapowiedziałam konkurs i kilka słów mojej opinii o tej książce i oto jestem :)

Dzisiaj do sprzedaży weszła pierwsza (wierzę, że nie ostatnia) książka Łukasza Skopa z BezOgródka. Zupełnie nowe podejście, do tworzenia zielnika, czyli "Zrób ten zielnik" :)


Kto z Was pamięta wklejanie w szkole zasuszonych roślinek do zeszytu? Dla jednych była to super zabawa dla drugich nuda level hard. Ja oczywiście należałam do tej pierwszej grupy - ktoś miał w ogóle jakieś wątpliwości? Było to jednak tak dawno temu, że pamiętam to jak przez mgłę. Teraz natomiast wolę kolekcjonować żywe okazy w moim ogródku, a nie przedzierać się przez łąki i pola, by znaleźć jakiegoś tam chwaścika to ususzenia.

Ten Zielnik jest jednak inny i nie polega tylko na wklejaniu martwych kwiatków (chociaż też się zdarzy). Dotarły do mnie głosy, że to taka ogrodnicza wersja "Zniszcz ten dziennik". Nie mogę Wam jednak ani potwierdzić ani zaprzeczyć, bo o Dzienniku tylko słyszałam, a nigdy na oczy nie widziałam! Dlatego w moim odczuciu (totalnie subiektywnym) jest to coś nowego. I kto nie spotkał się nigdy z Dziennikiem tak jak ja, prawdopodobnie pomyśli podobnie ;)

Skoro pojawiło się powyższe porównanie, to część z Was już wie o co chodzi :) W Zielnik się wkleja, rysuje, wycina, składa, paćka, odciska, a nawet trzaska się nim na płasko. Wysoce interaktywna pozycja :D Ale nie będę Wam psuła radości odkrywania kolejnych zadań samodzielnie. Powyższy spoiler musi Wam wystarczyć ;)

Kiedy książki (Tak! Liczba mnoga, ale o tym na końcu.) do mnie dotarły (idealnie na Dzień Kobiet, więc fajny prezent miałam), to zanotowałam sobie kilka uwag "tak na świeżo", żeby mi potem nie uleciały z głowy. A więc:
  • za okładką z przodu i z tyłu jest przygotowane miejsce na suszenie naszych okazów, gdy będzie taka konieczność - dobrze pomyślane;
  • papier na którym wydrukowano książkę jest taki jak lubię - chropowate strony, lekko pożółkłe (może z recyklingu?), żadnych śnieżnobiałych stron!
  • bogaty i intrygujący spis treści; każda strona jest niejako "dedykowana" - zresztą spójrzcie sami:


  • na końcu umieszczona została tabela zbiorów, która podpowiada, kiedy wypełnić zadania z poszczególnych stron - bardzo dobra rzecz dla tych mniej zaznajomionych z roślinami (jeszcze);
  • natomiast instrukcja na początku książki zawiera m.in. legendę piktogramów użytych przy zadaniach, gdyż są one podzielone wg stopnia trudności, czasochłonności i miejsca poszukiwań okazów;
  • Zielnik jest wzbogacony bardzo, bardzo ładnymi rycinami roślin, takimi w moim stylu ;)


Teraz najważniejsza sprawa: czy warto kupić? Zdecydowanie TAK! Zielnik jest ciekawy, wciągający i sto razy lepszy niż przypuszczałam! (Sorry Łukasz, ale początkowo sądziłam, że może być nudno ;) ) A jeżeli jeszcze macie w domu / w rodzinie dzieci (w wieku od 1 do 100), to w ogóle się nie zastanawiajcie, tylko od razu biegnijcie do księgarni. Jeżeli przychodzi do Was Zajączek na Święta, to lepszego prezentu nie znajdziecie! Tylko nie zostawiajcie dzieciaków samych z Zielnikiem, a włącznie się czynnie do wspólnej zabawy. Zaręczam Wam, że będzie to wesoło spędzony czas :)

Wiecie już komu byście chętnie podarowali "Zrób ten zielnik"? Z kim byście się chętnie razem pobawili roślinami? To koniecznie napiszcie mi w komentarzu - Z kim i dlaczego? Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Poznańskiego mam drugi egzemplarz "Zielnika", który chętnie Wam podaruję!


Ze wszystkich komentarzy z odpowiedzią na powyższe pytanie, które pojawią się pod tym postem lub wpisem na Facebooku do dnia 23 marca 2018 (piątek) wylosuję jedną. Wynik losowania opublikuję w osobnym poście na blogu i Fb w sobotę 24 marca. Postaram się od razu skontaktować ze zwycięzcą i nadać przesyłkę w poniedziałek z samego rana, tak by dotarła akurat przed Świętami :)

To kto będzie pierwszy?

26 komentarzy:

  1. Witaj zielnik podarowałabym mojemu 9 -letniemu synowi, który dopiero zaczyna świadome odkrywanie uroków ogrodnictwa. Chciałabym go nauczyć uważności na urodę otaczających nas roślin, w tym tych pospolitych, zapomnanych czy powszednich.
    pozdrawiam
    ewajanuszczak@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jest akurat w odpowiednim wieku. Mój 8-latek przeglądał ze mną Zielnik i powiedział, że jest super :)

      Usuń
  2. A ja Aniu z chęcią wypełniłabym ten Zielnik z moją Mamą. Jest absolwentką szkoły ogrodniczej i wiem, że dawno dawno temu zakładała swój zielnik. Teraz niestety walczy z depresją i myślę, że sprawiłoby jej to trochę radości, a nam dało pretekst na spędzenie wspólnie fajnych i owocnych chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadania są bardzo ciekawe w Zielniku i myślę, że oderwałyby chociaż na chwilę Twoją mamę. Tym bardziej, że trzeba się czasem trochę postarać, żeby zdobyć "produkty" do zadania ;)

      Usuń
  3. Przyznam szczerze, że raczej omijam dzienniki, kolorowanki dla dorosłych itp(to działka mojej Oli). Ja- człowiek starej daty , wolę kreację na czystej kartce papieru ;)
    Okładka wygląda zachęcająco, spis treści również ...i te ryciny. Zaciekawiłaś mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpuszczę Cię, że Wojtuś byłby zachwycony zadaniami i Ola zresztą też. Może się jednak skusisz i weźmiesz udział w konkursie - poproszę śliczną odpowiedź dlaczego (bo z kim to ja dobrze wiem).

      Usuń
    2. Wojtek to aktualnie zachwycony jest kiełkującą pietruszką, która nam przezimowała na balkonie ;)
      Ania, dziennik podarowałabym Oli. Być może taka forma nauki przez zabawę byłaby nawet wskazana. W ubiegłym roku, przechadzając się przez babciny ogródek, pytałam córkę o rosnące warzywa...bób pomyliła z ziemniakami, pora ze szczypiorkiem, a kiedy upierała się, że nać marchewki to na pewno koperek- przeżyłam załamanie;)
      Wstyd się przyznać ale tak to wygląda. Dzieciaki potrafią rozpisać reakcję fotosyntezy, a niedługo sałatę będą rozpoznawać jedynie w Lidlu. I pomyśleć- moja własna latorośl...

      Usuń
    3. Nauczy się. Ja też miałam pełną amnezję do rozpoznawania przez wiele lat, chociaż każde lato z dziadkiem "ogródkowałam" w dzieciństwie. A teraz to wiesz jak ze mną jest ;) xD

      Usuń
  4. A ja bym zielnik chętnie podrzuciła mojemu młodszemu synkowi :-) Ma 5 lat i znajomością roślin przewyższa większość dorosłych ludzi których znam... Już jako półroczne dziecko, odstawione na chwilkę w wózku w warzywniku organoleptycznie, samodzielnie poznał wiekszość zielonych warzyw w naszym ogrodzie. I tak zostało mu do dziś! Zna je wszystkie, wie jak smakują, wie co trujące i nie wolno. Pasjonuje go zarówno flora (sadzi do doniczek pestki większości egzotycznych owoców i czasem nawet coś mu wyrasta :-)), jak i fauna (hodujemy w domu pająki- kątniki, karaczany madagaskarskie i ślimaki...)Nieustannie mnie zadziwia... ostatnio sam przeczytał wszytskie nazwy zwierząt z dziecięcej encyklopedii zwierząt. Gdy miał 3 lata na dobranoc zamiast bajek czytaliśmy atlas grzybów.
    Antoś to prawdziwy przyrodnik i jestem pewna,że taki zielnik to lektura właśnie dla niego! Bo jak nie dla niego to dla kogo???
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rzeczywiście Antoś powinien mieć taki Zielnik. Ale nic dziwnego, że taki z niego pasjonat - przy Twoim wspaniałym warzywniku!

      Usuń
  5. Mam trzy pomysły :) pierwszy najbardziej oczywisty to moi synowie, czterech szalonych chłopaków którzy kochają przestrzeń, wolność i grzebanie w ziemi. Najstarszy uczy się w domu w ramach edukacji domowej i myśle, ze to byłoby fajne uzupełnienie geografii i biologii :) drugim pomysłem jest moja przyjaciółka Magda- obie jesteśmy zagonione, zawsze do tylu z czasem i marzy nam się prawdziwy relaks bez patrzenia na zegarek ;) trzeci mój pomysł to podarowanie zielnika moim rodzicom, którzy dwa lata temu zrealizowali swoje odwieczne marzenie i kupili działkę - teraz każda wolna chwile spędzają na ryciu w ziemi i tak wyglada ich pseudoemerytura ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to naprawdę kłopot kogo obdarować! Wszystkim się w sumie należy :)
      Rodzicom Twoim zazdroszczę, że mogą poszaleć w ogródku. Ja cięgle z doskoku po pracy i w weekendy tylko.

      Usuń
  6. A ja podarowałabym ten zielnik...sobie 😄 Bo jestem jedynym ogrodniczym freakiem w rodzinie g nikt w najbliższym otoczeniu nie podziela mojej pasji...A dzieci jeszcze mają mleko pod nosem więc na ich zielniki jeszcze przyjdzie pora 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj przestań. Twoje starsze Młode już spokojnie z niektórymi zadaniami będzie mogło Ci pomóc a jeszcze wielką frajdę będzie przy tym miało :)

      Usuń
  7. Kurcze no, nie jestem pierwsza, wrrr....no cóż, i tak spróbuję. Zielnik oczywiście dla siebie i swojego ślubnego bym zachowała, a to dlatego, że niedługo mamy zamiar zabrać się za zagospoarowywanie własnego kawałka ziemi, więc może to byłoby dla nas dobrym treningiem? A jeszcze chciałam powiedzieć, że ja jako dziecko uwielbiałam robić zielniki, zresztą wychowałam się wśród łąk, pól i lasó∑, więc to sprawa oczywista. Gdy Maks był w podstawówce zrobiłam odejachany zielnik, wyręczając oczywiście w zadaniu domowym swojego synusia co wychowawcze nie było wiem, (tak mmi się wydawało), każda strona była zalaminowana, pieknie ozdobiona, ale dostałam....ocenę dopuszczającą! Skandal! Że niby strona merytoryczna słaba była! Także ten tego, sama widzisz, muszę się podszkolić. Prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopa dostałaś?! Ha ha ha ha ha :D No nie mogę!
      Myślę, że z tym Zielnikiem dobrze byś się bawiła. Bo jest taki nieoczywisty i inny. Dobry jako przerywnik w tym zagospodarowywaniu ziemi ;)

      Usuń
  8. Kurcze, pamietam jak moja kuzynka - z PusZczykowa :))) wyklejała roślinki :))) Super sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz czas na Ciebie ;) Chociaż w tym Zielniku to niewiele w sumie się wkleja...

      Usuń
  9. Jeśli miałabym ten Zielnik, to wypełniłabym go z moją babcią. A któż lubi bardziej hodować rośliny niż starsze panie? Rośliny są także i moją wielką pasją,z którą wiążę przyszłość. Myślę, że dobrze byśmy się przy tym bawiły i na pewno dowiedziały co nieco nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiam tezę, że bardziej niż starsze panie hodować lubią takie freaki jak ja :D Starsze pani chyba inny rodzaj satysfakcji z tego czerpią. Nie wiem czy babcie zniesie nietypowe pomysły z tego Zielnika, ale to już dasz znać jeśli las padnie na Ciebie ;)

      Usuń
  10. Tylko i wyłącznie z moją Ninulą, przez całe poprzednie lato i jesień Ninka zbierała rośliny, kwiaty zioła i do szkoły wykonała-[ przy mojej, mamy pomocy] zielnik, była przy tym świetna zabawa pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że przy tym Zielniku bawiłybyście się jeszcze bardziej! Trzymam kciuki.

      Usuń
  11. To ja... Oczywiście z takim zielnikiem wprowadzałabym w świat roślin moją małą bobaskę. A że ma aż 6 miesięcy, to cała książka byłaby tylko dla mnie :D Taki niecny plan! :) Jak roślinami uwielbiam się dzielić, tak książkami nie za bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tą samą przypadłość. Roślinki mogę rozdawać na lewo i prawo, a jak mam komuś książkę pożyczyć to chora jestem :D

      Usuń
  12. https://mirandamiep.blogspot.com/
    Beautiful image the building You chose well for the theme.
    Your blog is very nice,Thanks for sharing good blog.
    สมัคร gclub

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki takiemu zielnikowi lekcja przyrody może nabrać rumieńców i jest o wiele ciekawsza ☺

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)