Pomidory zaczynają władać moim życiem, a mamy ledwo początek marca! Nigdy dotąd nie myślałam o nich tak intensywnie przez tak krótki czas. "Krwawa Mary" odcisnęła na mnie swoje piętno i już się chyba nie uwolnię... Nie ma dla mnie ratunku?
Ja sama obawiam się, że nie. A wiecie dlaczego? Wiecie co mnie dobiło? Wcale nie warsztaty z FPO. O nie, nie, nie. To było tylko małe preludium, które pozwoliło mi doczekać przy (w miarę) zdrowych zmysłach do przedwiośnia. Tak naprawdę gwoździem do trumny była wymiana nasion na forum Na Ogrodowej.
Bo tam są źli i podstępni ludzie. To są normalnie gorsze stwory niż dilerzy narkotyków! Oni piszą: "Mam na wydanie nasiona pomidorka takiego i takiego", "A ja mam jeszcze takiego", "A ktoś chce może takiego?"... JAK?! Jak ja mam odmówić? Jak mam nie przygarnąć tych biednych nasionek?
I tym oto sposobem prowadzę głębokie dywagacje nad 31 odmianami pomidora z czego miejsce w tunelu foliowym mam maksymalnie na 14 sztuk!
31 odmian. Serio. Masakra jakaś. |
Wiecie jaki to jest dylemat wybrać tylko 14? Słownie: czternaście?!?! Poszłam nawet z miarką do foliaka, żeby posprawdzać wszystko dokładnie. Jest źle. Jest naprawdę kiepsko. Potrzebuję drugiego foliaka, albo jeszcze lepiej mega wypaśną szklarnię. Wiecie którą, prawda? O tą TUTAJ.
To jest naprawdę żałosne. Nie potrafię takich ciężkich decyzji podejmować. Mam tylko dwa totalne pewniaki:
Gardeners's Delight to "must have" dla fanów Gardeners' World. O Tumbling Tom też w GW usłyszałam. |
Wszystkie pozostałe (czyli 29) są u mnie mniej więcej na równi.
Tydzień. Równo tydzień zajęło mi wybranie szczęśliwców. I wcale nie jestem pewna, czy to taki dobry wybór był! Muszę zająć myśli czymś innym. Przerzucę się na bób chyba teraz ;)
Ale jeszcze o tych nieszczęsnych pomidorach. Bo otrzymałam kilka pytań: Kiedy? Jak?
W kwestii kiedy, to już. U mnie wyznacznikiem są targi Gardenia. Zaraz po targach biorę się za siew pomidorów. Z moich doświadczeń jest to idealny termin, by sadzonki podrosły do odpowiednich rozmiarów na wysadzanie w połowie maja.
A jak? Ja zawsze sieję w multidoniczkach.
Takie sprytne miniszklarenki można było kupić w Lidlu w tym roku (pakowane po 4). |
Napełniam świeżą ziemią do siewów, a w tym roku jako wierzchniej warstwy dodatkowo użyłam włókna kokosowego (do kupienia w sklepach ogrodniczych, marketach budowlanych na dziale roślin, a nawet w Ikea).
Od razu szykuję opis wysiewów, bo potem naprawdę zbyt łatwo o pomyłkę!
Takie sprytne plastikowe etykietki kupuję za grosze na Allegro. |
Do każdej komórki układam po kilka nasion, podlewam i już. Czasem przysypuję bardzo cienką warstwą podłoża, ale generalnie wolę obserwować jak kiełkują. Potem tylko nakrywam pokrywą (albo czymkolwiek przeźroczystym) i wysyłam na słoneczny, ciepły parapet ;)
Wysiewy gotowe do eksmisji na parapet w pokoju Młodego. |
Ot i cała filozofia wysiewów :)
Nie no... Dobra... Okłamałam Was trochę. W moim wypadku niezbędne jest jeszcze coś dobrego do popijania w trakcie pracy ;) :D Bez tego może się nie udać. Wolę nie ryzykować :D
Mini chaos podczas pierwszych wysiewów. Potem jest mega chaos... :D |
Pomidory są super łatwe, żeby nauczyć się na nich robienia własnej rozsady. Tak więc śmiało! Do dzieła! Latem zrobimy konkurs na najlepszą Krwawą Mary ;)
***
A! W kwestii konkursu, to już po cichu zapowiadam, że takowy rozpocznie się w poniedziałek na Facebooku i we wtorek na blogu. Spokojnie - to będzie ten sam konkurs. Nie musicie się martwić, że przegapicie. Nagroda jest naprawdę warta uwagi moim zdaniem, więc już zawczasu zapraszam!
***
Wiem, że ten post miał się ukazać we wtorek, ale czasem życie ma swoje plany i tym razem zdecydowanie musiałam się im poddać.
Komentujcie śmiało i dzielnie (bo ostatnio to tak średnio było :P ).
Pomidorek ode mnie biały White Beaty jest odmianą wysoką do około 1,50 m i trzeba usuwać pędy z kątów liści, prowadząc roślinkę na jeden lub dwa pędy ;) Heh, ja na początku myślałam, że jest niski samokończący i dopiero później zauważyłam, że coś za bardzo mi rośnie. Przez to trochę mniejszy plon zebrałam, bo za bardzo pozwoliłam mu się rozrosnąć.
OdpowiedzUsuńWhite Beauty. Błąd w pisowni wyskoczył, jedna literka i wyszedł pomidor Białej Beaty :D
UsuńWygooglałam wszystkie pomidorki zanim przystąpiłam do selekcji i ten od Ciebie zakwalifikowałam do wysokich, więc spokojna głowa ;)
UsuńA 1,5m to ja do niskich zaliczam w sumie :D Bo mi nie będzie chciał dachem foliaka wychodzić ;)
UsuńJak to wszystko Ci zacznie plonować, jak krwawą zaczniesz przyrządzać... Ty szykuj pozostałe składniki do czerwonego napoju i nie myślę tu o sosach, pieprzach i włoszczyźnie na pomidorówkę.
OdpowiedzUsuńMoje koktajlowe sadzonki z warsztatów mają się świetnie. Po raz ostatni robię przymiarkę zrażona zarazą, która mi zjada każdego pomidorka.
Że mam bimber zacząć pędzić niby? :D No byłoby ekonomiczniej pewnie...
UsuńZ moich obserwacji Bajaja (którą pikowaliśmy) jest dość odporna na zarazę i zdążyłam zebrać z niej niezły plon zanim się poddała chorobie w zeszłym roku. Słoneczne, przewiewne miejsce i powinno być w miarę dobrze ;)
Ania, nieśmiało napiszę że w materii sadzenia, nawet ja (średnio zaawansowana ogrodniczka) mam doświadczenie.
OdpowiedzUsuńPomijając świeże pomidory ze śmietaną , uwielbiam ten zapach krzaczków po wejściu do szklarni. Po Twoim poście aż mi tu zapachniało.
Tyle odmian...wow...znam jedynie 6.
Bo zapach pomidorów to jest chyba kwintesencja lata :)
UsuńA co do odmian, to ja wyznaczyłam sobie misję odnalezienia tych najsmaczniejszych (i najładniejszych) dla mnie :)
Baaardzo się ucieszyłam z tego posta :) Pomidor to u mnie nr.1. Mogła bym go wcisnąć do każdej potrawy i jeszcze polać keczupem. Dlatego świetnie, że sprawdzisz trochę tych odmian i w przyszłym roku będzie jak znalazł, przetestowane, sprawdzone.... :) Za to w tym roku wysieję Twoje ostre papryczki, też będzie wesoło :)))
OdpowiedzUsuńSiej, siej - na chilli już ostatni dzwonek.
UsuńPomidory będę skrupulatnie opisywać już w trakcie uprawy - czy dobrze rosną, zdrowo, no i w końcu czy smaczne ;)
Z wielką chęcią poczytam w przyszłości o Twoich wrażeniach na temat odmian :) I przyjrzę się tym pomidorkom karłowym :) Widziałam takie szklarenki w Bricomarche, hmm, chyba po nie wrócę :)
OdpowiedzUsuńTumbling Tom widziałam w programie Gardeners' World, chyba sezon 2016... I wyglądały super w wiszącej donicy. Mam nadzieję, że się udadzą :)
UsuńA co do wrażeń to wyznaczyłam sobie misję odnalezienia najpyszniejszych ;) Ponoć te Gardeners' Delight są właśnie takie :)
O, poszukam! :) U mnie Rodzice co roku uprawiają w tunelu foliowym pomidory, zawsze kilka odmian, w zeszłym roku zakupili m.in. sadzonkę takich czarnych pomidorków koktajlowych - były wprost przepyszne, muszę dopytać o odmianę, bo nie mogłam się od nich oderwać :) No i muszę im podpowiedzieć Gardener's Delight :)
UsuńZnalazłam się tu przypadkiem, ale chyba zostanę na dłużej. Jestem początkującą ogrodniczką, co cieszy się z rzodkiewki, sałaty i szczypiorku, ale... zachęcona twoim wpisem kompulsywnie kupiłam jedyne nasiona w Lidlu (szukałam też tych szklarenek, ale w tym sezonie były tylko na te kokosowe krążki) i wysiałam pomidory (odmiana Betalux). Docelowo wylądują w donicach na moim słonecznym balkonie. Proszę o trzymanie kciuków :)
OdpowiedzUsuńA jak ja się cieszę z rzodkiewki! A jeszcze bardziej sałaty, bo mi odbiło i kilka odmian przynajmniej muszę mieć :D
UsuńSzklarenki może Ci sprzątnęli sprzed nosa. U mnie w pobliżu też tylko te na koksowe krążki zostały.
I ja również w tym sezonie wysiałam pomidory Betalux, które dostałam na wymianie nasion :) Będziemy mogły porównać wrażenia z uprawy ;)
Kocham pomidory :) To moje ulubione warzywo i też z racji posiadania ogródka sadzę sobie u siebie takie w dużej ilości. A nakładu pracy czy finansowego prawie nie ma, na https://florexpol.eu/nasiona-pomidorow/2358-pomidor-bawole-serce.html zamawiam nasiona, kupuję potrzebne akcesoria także. Potem wsadzam w ziemię, w razie potrzeby pielenie. I potem już tylko zbiory.
OdpowiedzUsuń