24.02.2013

Siedemnastka o mnie

   Przed kilkoma dniami zostałam zaproszona do tej zabawy przez Anię z Cube-Home. Postanowiłam skorzystać, bo to chyba najprostszy sposób, by powiedzieć coś o sobie. Z założenia miały to być fotoodpowiedzi, ale musiałam wzbogacić je opisem tu i ówdzie :) Zaczynamy!

1. Codziennie widzę - Pluszaki Rozrabiaki

To seria gier komputerowych dla dzieci wydawanych z gazetką. Młody ma po prostu fioła i nie ma już dnia bez Pluszaków. Zadziwiające jak taki maluch (we wtorek skończy 3 lata) szybko łapie obsługę komputera, myszki... Tylko żeby krzyk się teraz nie podniósł - kontrola rodzicielska i limit czasu jest :)

2. Ubranie, w którym mieszkam - beżowy rozpinany sweter z kapturem

Oczywiście znienawidzony przez mojego M., który najchętniej by go spruł, spalił i zadeptał ;)

3. Ulubiona pora dnia - baaardzo późny wieczór

Właściwie dopiero po 22ej zaczynam "swoje" życie. Młody śpi, dom jako tako ogarnięty i mam w końcu czas, by poczytać Wasze blogi, włączyć sobie film, poczytać książkę. A towarzyszy mi ta lampka solna ze zdjęcia. Mój M. ma tendencję do lizania jej... Kilka zim i się skończy ta lizawka ;)

4. Coś nowego - suknia ślubna

Tak, tak - już niedługo mi się przyda. Kupiona na Allegro (zdjęcie z aukcji właśnie) za po prostu śmieszne pieniądze. Muszę się pochwalić, bo sama w to nie wierzę. Zaznaczam, że suknia jest nowa i sam dół składa się z 4 warstw. No więc razem z przesyłką kosztowała mnie... 50 złotych polskich :) I jest jakby szyta na mnie!

5. Właśnie tęsknię za - własnym domkiem

Czeka na nas do remontu pod Poznaniem. Wiem, że nie wygląda szałowo, ale poczekajcie tylko aż z nim skończę... za jakieś 20 lat pewno ;)

6. Piosenka, która za mną chodzi - Coverdale/Page "Take Me For A Little While"

Wraca do mnie jak bumerang od kiedy pierwszy raz usłyszałam.

7. Nagłówek mojego tygodnia - syrop z cebuli

Oczywiście to tylko w tym tygodniu a nie każdego ;) Młody próbował się znów rozchorować, ale mu nie pozwoliłam :)

8. Najlepszy moment tygodnia - przyjazd mojego M.

Przez większość tygodnia, ze względu na pracę, dzieli nas 100 km. Dlatego zawsze się cieszę, kiedy jest już z nami :)

9. Kim chciałam być jako dziecko - architektem. I tutaj bez zdjęcia, bo nie mogłam się dokopać do moich "projektów" z tamtych lat. Zaznaczam jednak, że to była pełna profeska z rzutami pięter, czterema elewacjami itd. :)

10. Nigdy nie rozstaję się z - pierścionkiem zaręczynowym

Śpię z nim, kąpię się, zmywam, ryję w ziemi...

11. Co może się znaleźć na mojej liście życzeń - szczęście synka

Oczywiście marzy mi się fajne autko, praca w której mogłabym realizować swoje pasje itp. itd. Ale zawsze ponad tym jest ten mały mężczyzna :) Tutaj akurat na kocich łbach z poznańskiego rynku.

12. Miłość od pierwszego wejrzenia - jazda na motocyklu

Chociaż mój M. w głębi duszy chyba w to wątpi, to naprawdę lubię mu "plecakować". Sama jeszcze nie jeżdżę, ale i na to przyjdzie pora.

13. Co robię przez cały czas - opiekuję, wychowuję i zabawiam Młodego

Mam to wielkie szczęście, że (jeszcze) mogę mu poświecić większość mojego czasu. Chociaż czasem mam ochotę włosy z głowy rwać, to "Dziękuję Mamusiu" rekompensuje wszystko.

14. Zdjęcie tygodnia - codziennie chociaż chwilę na to poświęcam

A jeśli chodzi o wyjaśnienia, to już niedługo stosowny post będzie ;)

15. Ulubione słowo - właściwie to dwa. "To brawo!". Znów bez zdjęcia ale z wyjaśnieniem. To ostatnio ulubione wyrażenie Młodego. Codziennie miewamy kilka dialogów w stylu "- Zrobiłaś sobie herbatkę? - Tak Kochanie. - TO BRAWO!" ;)

16. Najlepszy moment roku - wyjazd w Stołowe

Na początku października zrobiliśmy sobie weekendowy wypad w Góry Stołowe. Młody przedreptał z nami szlaki jak zawodowiec!

17. Ktoś kto zawsze potrafi mnie uszczęśliwić - moje chłopaki

Tak po prostu. Moje dwa wariaty :)

   Uff...To by było na tyle. Jeśli ktoś ma ochotę, to zapraszam do zabawy. Ja osobiście nominuję:


Oczywiście jeśli dziewczyny już się w to bawiłyście, albo nie macie ochoty, albo po prostu czasu Wam brakuje, to nie czujcie się do niczego zobowiązane. Ale to fajny sposób, żeby choć trochę się poznać. Nie ukrywam jednak, że 17 pytań w takiej formie to sporo ;)

15 komentarzy:

  1. Aniu!!!Cudna i barwna opowiesc!!! Chatka- to lata 70-te pewnie, kiedys byla wypasiona willa a teraz tez ma sie dobrze i cieszy ze dostala druga szanse od niedoszlej Pani Architekt :P
    Malutki-slodziak!!!Sukienka b.b.ladna!!!
    Teraz mieszkasz w samym Poznaiu???
    milej niedzieli
    a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chatka, to owszem - połowa lat 70-tych. Ale żadna z tego willa tylko większy domek letniskowy z zamysłu. Trochę trzeba tam zrobić, żeby moc cały rok mieszkać,ale damy radę :) A poznanianka z urodzenia jestem. I wróciłam tam na studia i lata późniejsze. Obecnie znów 100km dalej w domu rodzinnym, ale tylko do wakacji. Potem już będę w pobliżu cywilizacji ;)

      Usuń
  2. Góry stołowe- moje ukochane:), w zeszłym roku spędziłam tam z rodziną kilka cudownych dni... przed nami Szczeliniec Wielki i górska łączka, ależ było cudownie:). Tworzycie wspaniałą, dobraną parę:)
    Pozdrawiam niedzielnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ilu za miłe słowa. Moje ukochane to Karkonosze w okolicach Karpacza, ale z małym dreptaczem na początek coś prostszego musieliśmy wybrać. Ale na pewno tam wrócimy, bo na Szczelińcu mieliśmy kiepską pogodę :( Również pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  3. DZIĘKUJE SERDECZNIE ZA ZAPROSZENIE;-))))FAJNE ZDJĘCIA A NAJLEPSZE TO TE Z CHŁOPAKAMI NA KOŃCU;-)))))AZ SIĘ WIERZYC NIE CHCE ZE TA SUKNIA BYŁA W TAKIEJ CENIE!!!!!!!!NIESAMOWITA( JAK JA SOBIE PRZYPOMNĘ MOJA SUKNIE ŚLUBNA SPRZED 17 LAT ....BOZESZ TY MÓJ ...MASAKRA HE HE HE)P.S. WIERZE ZE DOMEK BĘDZIE TYM UPRAGNIONYM , WYMARZONYM;-)))POZDRAWIAM CIEPLUTKO I MILEJ NIEDZIELI ŻYCZĘ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Maciejko! To zdjęcie też jest jednym z mych ulubionych i na pewno w naszym nowym domku zajmie honorowe miejsce. A cena sukienki powala mnie do tej pory - kupując osobno sam materiał więcej bym zapłaciła. Ale trafiłam akurat na likwidację sklepu. Jakby czekała na mnie po prostu :) A domek jest upragniony od lat dziecinnych, bo spędzałam tam część każdych wakacji. No i ogród całkiem spory... Nie mogę się doczekać!

      Usuń
  4. Bardzo fajnie ,że mogłam dowiedzieć się o Tobie czegoś więcej i bardzo dziękuję ,że pomyślałaś o mnie i zaprosiłaś mnie do zabawy:)Mam nadzieje ,ze nie pogniewasz się jesli nie wezmę w niej udziału,ale po prostu NIE MAM NA TO CZASU!!!
    pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się nie pogniewam :) Sama dobrze wiem ile czasu mi to zajęło! I jak zaznaczyłam - tylko jeśli macie CZAS i chęci. Dlatego nawet specjalnie nie wysyłałam osobistych zaproszeń a jedynie tutaj w poście :)
      Tak więc nie przejmuj się. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  5. Witam, trafiłam tutaj z bloga Ani "hube-come"-tez mnie wciągnęła do zabawy. Fajna sprawa z tymi pytaniami, czasochłonne ale warto się zastanowić, wpisać, wstawić fotki...
    Pozdrawiam-Dominika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - czasu to zabiera sporo, ale daje satysfakcję :) Witam u mnie.

      Usuń
  6. Tak czułam, żeś Poznanianka. Ja co prawda tylko "studyjnie" ale jakbym mogła przeprowadziłabym sie natychmiast- najlepsze lata... dom rodzinny też ok 100 km od Poznania mam- ciewkawe czy w tę smą stronę ( ja prawie dokładnie na zachód...)
    śliczna suknia- i wielkie gratulacje z tego powodu. Fajnie to napisłaś i zobrazowłąś.
    trzymam kciuki za remont - na pewno zrobisz cudeńko- a domek już ma fajny klimacik.
    serdeczne
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię gorąco u siebie :)
      "Pyra" zawsze z człowieka wychodzi, nawet jak samemu nie wydaje się to takie oczywiste :) Ja od Poznania teraz prawie dokładnie na wschód ;) Ale już nie mogę się doczekać przeprowadzki. Remont będzie szedł jak po grudzie ze względu na budżet, ale przynajmniej będę miała czas dokładnie wszystko przemyśleć. Najważniejsze, że jest taras na letnie nocne posiadówy :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. kłania sie trasa od Poznania na południe:-)ta fotoopowieść to ciekawy sposób nie tylko na przybliżenie swojej osoby,ale sprecyzowanie własnych wartości,celów,pasji...a domek ma potencjał i nawet w takiej odsłonie drzemie w nim jakaś siła.

      Usuń
    3. A ile na o południe? Bo często też tą trasą jeżdżę :) A ta zabawa rzeczywiście pozwala trochę zastanowić się nad sobą, jeśli tylko się do tego przyłożyć.

      Usuń
  7. Jak dobrze widzę to mamy takie same pierścionki zaręczynowe:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)