11.06.2013

Ruszyło!

   W końcu po tylu latach moich marzeń i planowania w wyobraźni coś się ruszyło! Pierwsze prace nad doprowadzeniem domku do stanu używalności zostały podjęte. Może i krok niewielki dla niektórych, ale dla nas znaczący. Biorąc pod uwagę, że prawie wszystkie prace wykonamy sami (z racji bardzo ograniczonego budżetu), to i wszystkie kroki będą malutkie ;)

Ten pierwszy krok to podłączenie się do kanalizacji. Do tej pory było szambo, chociaż studzienka na posesji założona - domek był wykorzystywany jako letniskowy, a ciągnięcie kanalizy 30 metrów dla moich Dziadków było średnią zabawą. Tego dzieła podjął się jednak mój M. w ostatnią sobotę.


Jak widać, już na samym początku popadł w lekki obłęd ;) Jednak dzielnie walczył i szedł w zaparte


Oczywiście nie miałby szans, bez pomocy Młodego :)


Do końca zostało jeszcze parę ładnych metrów, ale M. idzie jak burza. Człowiek orkiestra po prostu! Trzeba jeszcze przerobić kanalizację wewnątrz budynku, ale z tym też damy radę.

Przy okazji chciałabym w tym miejscu podziękować mojemu Małżowi, za ominięcie wszystkich malin i uchowanie mojej brzózki.

P.S. Zostałam niedawno wyróżniona i zaproszona do zabawy przez dwie dziewczyny - pamiętam o tym i zmobilizuję się lada dzień :)

13 komentarzy:

  1. Aniu - czapki z glow... Bravo dla M.!!!!!!!!!!!!!!!!
    Napisz mi czy chcesz foto Vikuni w czapulce od Ciebie (w celach reklamowych)- hihiiiii, fajnie w niej wyglada!!!!!!!!!!!!
    Buziaki
    a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trafił mi się zdolny facet :)
      A Viki super wygląda w tej czapuli! No ale to śliczna dziewczynka jest. A ładnemu we wszystkim ładnie :)

      Usuń
  2. Aniu, taki mąż to wielki skarb! Wiem co mówię, mój K sam wyremontował nasze mieszkanie (miałam obawy, bo to był jego pierwszy raz) z moja niewielką pomocą. Wszystko od kucia, gładzenia ścian, położenia podłogi ,flizowanie po wszelkie dekoracje z mojego ulubionego kamienia. Dzięki Niemu zaoszczędziliśmy masę pieniędzy. Usługi są droższe od samych materiałów!
    Powodzenia Wam życzę w dalszych pracach, pójdzie pewnie jak z płatka z takim pomocnikiem ;D
    Pozdrawiam-D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O taki skarb trzeba dbać ;) A ceny robocizny to rzeczywiście masakra. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby jacyś obcy ludzie kręcili mi się po domku i w nim dłubali. Profanacja!

      Usuń
  3. No to super!!! COŚ MI SIE WIDZI, ZE TO NAPRAWDE DOBRY ROK DLA WAS!!!
    3mam kciuki, bo wiem co to znaczy robić cos własnoręcznie. My wszystko w środku wykańczamy sami....i trochę się ciągnie zwłaszcza, ze możemy to robić tylko zimą...
    A do Poznania się czasem wybieram- mam tam sporo znajomych, chrzestna starszego mieszka niedaleko... ale Wianki raczej w Krakowie zaliczymy...Miłej zabawy
    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jak już się wybierzesz, to koniecznie na kawkę i ciacho zapraszam!
      Nasz remont też się pewnie ciągnąć będzie, ale nam to nawet bardzo nie przeszkadza. Po latach wynajmowania, mieszkania z rodzicami, to nawet zagracony własny kąt cieszy :)

      Usuń
  4. Masz niezłego pracusia w domu:)Dobrze wiem, jaka to praca bo też sami kopaliśmy kanalizację. Raptem jakieś 10 m a dało nieźle w kość. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas prawie 30 :D Ale nie szło najgorzej, bo zamiast ziemi to my raczej piach mamy ;) Chociaż ja to bym pewnie jajo tam zniosła prędzej, ale mój M. ma pałera!

      Usuń
  5. Mam takie wrażenie , że twój domek będzie śliczny , a o zbiorach lawendy na pewno przypomnę ci w jednym z moich postów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam takie wrażenie. Z początku pewnie chaotyczny raczej i zbitek wielu stylów (i mebli), ale z czasem wyłoni się TO :)

      Usuń
  6. Super, cieżka robota co prawda... ale efekt będzie :-)
    No i gratulacje, że roslinki uszanował - jak mój wyrównywał pniaczek w warzywniku pod stawianie koszyka na warzywa, to niestety jeden brokuł nie przeżył :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robota nawet tak nie przeraża, jak się robi dla siebie. Ja mojemu pozwoliłam niektóre roślinki olać - miał tylko przykazane z tymi malinami i brzozą ;)

      Usuń
  7. Panna Mysia gratuluje mężowi! Zdolniacha!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)