W końcu po tylu latach moich marzeń i planowania w wyobraźni coś się ruszyło! Pierwsze prace nad doprowadzeniem domku do stanu używalności zostały podjęte. Może i krok niewielki dla niektórych, ale dla nas znaczący. Biorąc pod uwagę, że prawie wszystkie prace wykonamy sami (z racji bardzo ograniczonego budżetu), to i wszystkie kroki będą malutkie ;)
Ten pierwszy krok to podłączenie się do kanalizacji. Do tej pory było szambo, chociaż studzienka na posesji założona - domek był wykorzystywany jako letniskowy, a ciągnięcie kanalizy 30 metrów dla moich Dziadków było średnią zabawą. Tego dzieła podjął się jednak mój M. w ostatnią sobotę.
Jak widać, już na samym początku popadł w lekki obłęd ;) Jednak dzielnie walczył i szedł w zaparte
Oczywiście nie miałby szans, bez pomocy Młodego :)
Do końca zostało jeszcze parę ładnych metrów, ale M. idzie jak burza. Człowiek orkiestra po prostu! Trzeba jeszcze przerobić kanalizację wewnątrz budynku, ale z tym też damy radę.
Przy okazji chciałabym w tym miejscu podziękować mojemu Małżowi, za ominięcie wszystkich malin i uchowanie mojej brzózki.
P.S. Zostałam niedawno wyróżniona i zaproszona do zabawy przez dwie dziewczyny - pamiętam o tym i zmobilizuję się lada dzień :)
Aniu - czapki z glow... Bravo dla M.!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNapisz mi czy chcesz foto Vikuni w czapulce od Ciebie (w celach reklamowych)- hihiiiii, fajnie w niej wyglada!!!!!!!!!!!!
Buziaki
a.
No trafił mi się zdolny facet :)
UsuńA Viki super wygląda w tej czapuli! No ale to śliczna dziewczynka jest. A ładnemu we wszystkim ładnie :)
Aniu, taki mąż to wielki skarb! Wiem co mówię, mój K sam wyremontował nasze mieszkanie (miałam obawy, bo to był jego pierwszy raz) z moja niewielką pomocą. Wszystko od kucia, gładzenia ścian, położenia podłogi ,flizowanie po wszelkie dekoracje z mojego ulubionego kamienia. Dzięki Niemu zaoszczędziliśmy masę pieniędzy. Usługi są droższe od samych materiałów!
OdpowiedzUsuńPowodzenia Wam życzę w dalszych pracach, pójdzie pewnie jak z płatka z takim pomocnikiem ;D
Pozdrawiam-D.
O taki skarb trzeba dbać ;) A ceny robocizny to rzeczywiście masakra. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby jacyś obcy ludzie kręcili mi się po domku i w nim dłubali. Profanacja!
UsuńNo to super!!! COŚ MI SIE WIDZI, ZE TO NAPRAWDE DOBRY ROK DLA WAS!!!
OdpowiedzUsuń3mam kciuki, bo wiem co to znaczy robić cos własnoręcznie. My wszystko w środku wykańczamy sami....i trochę się ciągnie zwłaszcza, ze możemy to robić tylko zimą...
A do Poznania się czasem wybieram- mam tam sporo znajomych, chrzestna starszego mieszka niedaleko... ale Wianki raczej w Krakowie zaliczymy...Miłej zabawy
całuski
No to jak już się wybierzesz, to koniecznie na kawkę i ciacho zapraszam!
UsuńNasz remont też się pewnie ciągnąć będzie, ale nam to nawet bardzo nie przeszkadza. Po latach wynajmowania, mieszkania z rodzicami, to nawet zagracony własny kąt cieszy :)
Masz niezłego pracusia w domu:)Dobrze wiem, jaka to praca bo też sami kopaliśmy kanalizację. Raptem jakieś 10 m a dało nieźle w kość. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńU nas prawie 30 :D Ale nie szło najgorzej, bo zamiast ziemi to my raczej piach mamy ;) Chociaż ja to bym pewnie jajo tam zniosła prędzej, ale mój M. ma pałera!
UsuńMam takie wrażenie , że twój domek będzie śliczny , a o zbiorach lawendy na pewno przypomnę ci w jednym z moich postów.
OdpowiedzUsuńJa też mam takie wrażenie. Z początku pewnie chaotyczny raczej i zbitek wielu stylów (i mebli), ale z czasem wyłoni się TO :)
UsuńSuper, cieżka robota co prawda... ale efekt będzie :-)
OdpowiedzUsuńNo i gratulacje, że roslinki uszanował - jak mój wyrównywał pniaczek w warzywniku pod stawianie koszyka na warzywa, to niestety jeden brokuł nie przeżył :/
Robota nawet tak nie przeraża, jak się robi dla siebie. Ja mojemu pozwoliłam niektóre roślinki olać - miał tylko przykazane z tymi malinami i brzozą ;)
UsuńPanna Mysia gratuluje mężowi! Zdolniacha!
OdpowiedzUsuń