To miały być pracowite, ogrodowe dni. Niestety pogoda miała
swoje plany ;) W piątek odbyłam moją beduińską trasę (załadunek jeden z
ciekawszych) do drugiego domu. Miałam nadzieję na oczyszczenie poletka
truskawkowego do końca, ale z komarami nie wygrałam. Później już tylko deszcz,
a wczoraj inne obowiązki. Mimo tego zapuszczenia owoce jakoś dają radę i
codziennie miseczka jest. Tylko dzisiaj
nic nie zebrałam, bo ulewa od samego rana, a potem równomierne siąpienie z nieba.
Pogoda iście barowa – dlatego siedzę przy kominku i popijam piwko ;)
Ta ulewa to dała się nam dzisiaj we znaki od rana. Lokalne
podtopienia spowodowały przerwy w dostawie prądu. Oczywiście w godzinach, kiedy
chciałam sobie zrobić poranną kawę. Gazu tutaj nie mamy… Dla chcącego jednak nic
trudnego – rozpaliłam w kominku (chociaż z problemami, bo ciśnienie skutecznie
to utrudniało), woda do garnuszka, sprytna konstrukcja i jakoś się udało kawkę
przygotować :)
Oczywiście jak już po 1,5-godzinnej walce usiadłam z kubkiem w dłoni, to akurat prąd
włączyli… Brak słów :)
Przy tej niesprzyjającej aurze postanowiłam się zabrać za 7
faktów o mnie – zabawę zadaną mi przez Lenę. Pomyślmy…
1. Nie cierpię sprzątać po pracy, tzn. mogę rwać chwasty
cały dzień, ale już ich wynoszenie na kompostownik mnie irytuje; mogę zmywać
góry naczyń, ale już nie chować potem do szafek; mogę szorować okna, ale nie
płukać potem wiadra i szmatki, itd.itd. ;)
2. Szybko oceniam ludzi, ale bardzo rzadko się mylę
(właściwie to nie przypominam sobie takiego wypadku).
3. Mam dobrą orientację w terenie – ciężko mnie zgubić w
nowym mieście lub lesie na grzybach ;)
4. Jak się zdenerwuję, to przeklinam tak, że uszy więdną (oczywiście
przy Młodym staram się pilnować).
5. Uwielbiam czytać. Najważniejsza jest dla mnie cała
kolekcja L.M. Montgomery (nie tylko sama Ania), oraz mozolnie budowana kolekcja
Pratchetta (tutaj mam jeszcze braki niestety). Do tych książek wracam często i
zawsze znajduję coś nowego. M. tego nie rozumie, bo skoro raz przeczytałam, to
po co się kurzy na półce…?
6. Ciężko mi wydawać pieniądze na siebie. Zawsze sobie
żałuję i dłuuugo się zbieram gdy już muszę coś kupić (to tak od paru lat mam).
7. Zamartwiam się różnymi sprawami, często bez powodu. Po prostu
za łatwo się przejmuję. Z tego powodu często nokautuję się do snu przy jakimś
filmie, bo inaczej ciężko mi zasnąć przez kłębiące się myśli w głowie.
To tak bardzo w skrócie, ale co-nieco więcej o mnie dzięki
temu wiecie :)
Pozdrawiam cieplutko.
U mnie też deszczowo, pada błyska, ale prąd mamy, pozdrawiam, ciekawe zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńU nas obyła się bez błysków. Po prostu nudna ściana deszczu. Na szczęście to już za nami :) (przynajmniej póki co)
UsuńI gdzie to lato ? Deszcze nas też nie omijają. I jeszcze jedno, spokojnie mogę się podpiąć pod ostatni punkt faktów o Tobie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Cieszę się, że nie tylko ja tak mam. Bo już czasami myślałam, że może jakaś nienormalna jestem ;)
UsuńU nas zapowiadaja jeszcze przez tydzien taka pogode i kolejne powodzie:(
OdpowiedzUsuńNie mam niestety kominka,zeby rozpalic w taka pogode ,ale jakos dajemy rade :)
Pozdrawiam:)
Nie wytrzymam kolejnego tygodnia! Na szczęście dzisiaj już słonko jest, chociaż jeszcze chłodnawo :)
UsuńTeż mam te przypadłość, że denerwuję się na zapas i za wszystkich. Kochana, rozwiązaniem na brak prądu i gazu( rozumiem, że w sieci) jest butla gazowa. Korzystamy od lat, wszyscy we wsi i to jest jedyne rozwiązanie. Myślałaś o butli? Miłego dnia
OdpowiedzUsuńGaz to w sieci może był. Ale robienie przyłącza wyszłoby nam zdecydowania za drogo. Butli to bym nawet nie miała gdzie wstawić do mojej mikro kuchni ;) Ale po tej awarii doszłam do wniosku, że czas kupić taką malutką turystyczną, bo i tak na zloty motocyklowe się przyda!
UsuńU mnie też pada. Fakty mówią, że fajna z Ciebie dziewczyna!!! Ja też popijam wieczorem tylko grzańce, bo od zimnego mam chore gardło :|
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - D.
Cieszę się, że "fajna". Ja raczej myślę o sobie, że rąbnięta ;) Za grzańcami nie przepadam, ale zimą winko czasem - czemu nie.
UsuńCzesc Beduinku ;O) masz racje na slote i szaruge najlepsze piwko przy kominku...pokaz wiecej
OdpowiedzUsuńWaszej chatki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
pozdrawiam cieplutko
a.
No chatki na pewno będzie teraz więcej, bo coś się dzieje. Tylko na tej mikro przestrzeni ciężko jakiś dobry kadr złapać :D Kominek niedługo idzie pod młot...
Usuńfajnie tak sobie poczytać... przy deszczyku lecz bez piwka niestety- boli mnie głowa, musiałam wziac apap a przy nim reczej bez alkoholu.. trudno!
OdpowiedzUsuńOj mnie też głowa bolała przy tej pogodzie. Nawet dzisiaj rano ostatnie podrygi bolączkowe miałam :/ I jak tu działać?!
Usuńmimo takiej pogody,zdjęcie udane:-)u nas w domu to mąż puszcza zazwyczaj swoją wiązankę, punkty 5(L.M.Montgomery),6. i 7.mogłabym podpisać własnym imieniem:-)
OdpowiedzUsuńOj u nas w domu to mój repertuar jest zdecydowanie bogatszy w wiązankach ;) Ale ja też łatwiej wybucham niż M. ;)
UsuńAle to był deszcz...ściana deszczu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo był nudny, męczący deszcz. Już wolę jak jest ulewa z burzą, a nie takie padanie 2 dni z rzędu.
UsuńNiesamowite, że mamy tyle wspólnego ;) Myślę, że pod wszystkimi punktami mogłabym się podpisać :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Miło tak, nawet wirtualnie, odnaleźć podobne osoby. Jakoś raźniej od razu się robi :)
Usuń