Wszystko ostatnio robię w biegu. Zakupy, pracę, ogród, domowe obowiązki itd. Oczywiście jest to złe i wszystko przez to cierpi (obiady, praca, ogród, dom). Niestety ten mój pośpiech odbił mi się ostatnio wielką czkawką i chyba czas w końcu zwolnić. Czas wyjść z tego chaosu, ułożyć plan (do wszystkiego) i ściśle się go trzymać. Inaczej zginę ;)
Właśnie sobie uświadomiłam, że od dwóch tygodni nie miałam nawet aparatu w rękach! A przecież tyle zmian dookoła. Nawet w domu, we wnętrzach, co przecież rzadko się u mnie zdarza ;) Tak więc by wyjść na prostą i być znów na bieżąco - dziś relacja ogrodowa sprzed dwóch tygodni.