Zaćmienie, przymrozek - czyli wiosna z przytupem się zaczyna. Ten mrozik rano to już by mogła sobie pogoda podarować. Ja wiem, że "W marcu jak w garncu", a "Kwiecień - plecień, bo przeplata...", jednak moje plany urlopowe nie obejmują spadków temperatury poniżej zera ;)
Tak dzisiaj rano wyglądały moje świeżo wyklute mini żonkile.
Krokusy już powoli zaczynają padać na twarz ;)
Urlopik oficjalnie zaczynam jutro, ale ogrodowo dopiero w niedzielę będę mogła się wypuścić. Lista spraw pilnych i pilniejszych na tym moim skrawku ziemi rośnie z każdą minutą. Kilka roślinek domaga się awaryjnego przesadzenia i to jak najszybciej. Choinka świąteczna cierpliwie czeka na wprowadzenie się na włości (piękny egzemplarz nam się trafił i nie zmarniał o dziwo od grudnia). Wczoraj też dotarła moja przesyłka ze Szkółek Konieczko, więc też jak najszybciej na stałe miejsce muszą roślinki powędrować. Ciekawe tylko gdzie mam wsadzić ten pigwowiec, który mama sobie zażyczyła... O świerku, który przyjechał w gratisie nawet nie wspomnę :D
I jeszcze ujęcia z dzisiejszego poranka:
Pierwiosnki jakby cukrem obsypane zostały!
Golteria tak samo.
Oprócz tego w tym moim wolnym czasie czeka mnie kilka zaległych wizyt i spotkań ze znajomymi. M.in. wybieram się do naszej Niezapominatki, która obiecała mi dzisiaj bulwy dali i kanny :) Zrobimy też sobie wymiankę co ciekawszych nasionek naszych ;) Przy okazji: Niezapominatka szuka nasion fasoli Lady Di - może któraś z Was ma i mogła by kilkoma podzielić się z nią?
I jeszcze szyba samochodowa z rana- ostatnie mroźne foto ;)
Dzięki kilku awaryjnym pracom ogrodowym z ostatniego poniedziałku nieoczekiwanie wyłonił mi się nowy plan zagospodarowania ogrodu. Oczywiście pracy w tym temacie jest na kilka dobrych lat, ale wstępny zarys będę mogła Wam pokazywać w ciągu całego tego sezonu (jeśli tylko niektóre rośliny mnie nie zawiodą). Jednak niezmiennie póki co to warzywnik jest moim oczkiem w głowie i to jemu na pewno poświęcę najwięcej czasu.
A tak u nas było w poniedziałek właśnie:
I przyjechała góra dobroci do mojego warzywnika :)
Poza tym u nas już standard, czyli Młody znowu jakieś świństwo złapał w przedszkolu i tydzień zalegał w domu. M. w związku z tym na głowę dostawał, bo poza remontem pokoju Młodego musiał jeszcze jego ogarniać. Z remontem krok za krokiem swoją drogą. Oczywiście w naszym żółwim tempie, ale jednak. Wylewka pod podłogę gotowa, stare ścianki działowe z dykty czy czego one tam były - rozwalone, tapety zdarte, ściany wygipsowane, okna prawie wykończone, parapety drewniane lada moment zamontowane będą, stelaż do nowej ściany częściowo już stoi. Jeśli świat się nie zawali, to do Świąt panele położone będą i Młody z całym zabawkowym majdanem przeniesie się w końcu do siebie :)
Z racji remontu oczywiście przygotowań do Świąt u mnie zero. I do ostatniej chwili na pewno tak będzie. Jedyne co się dzieje w temacie to dzierganie przeze mnie serwetki do koszyczka - jak skończę to się pochwalę :) A! Wykupiłam też całą serię książeczek o piratach w Biedrze dla Młodego na tzw. Zająca. Nie pamiętam czy już wspominałam, ale on chce mieć pokój piracki połączony z elementami lego ;) Dlatego co mi się rzuci w oczy związanego z piratami, to biorę w ciemno!
Aha! To, że będę na urlopie nie znaczy oczywiście, że zniknę aż do Świąt. Będę, będę i jak tylko się uda to pokażę postępy w warzywniku :)
Aniu widzę, że sporo pracy przed tobą i w domu i w ogrodzie. Oby tylko pogoda dopisała. Te przymrozki rano mnie też wkurzają. Człowiek ubiera się lżej bo słońce daje po oczach, wychodzi z domu, a kości marzną. Brrrr, nie cierpię mrozu.
OdpowiedzUsuńTamten mrozik to nic w porównaniu z dzisiejszą pogodą! Już nawet go wolę, jak potem w ciągu dnia słoneczko świeciło. Teraz szaro i buro...
UsuńU mnie też nieco zadziałałam w ogrodzie (no nie oszukujmy się, posprzątałam tylko nieco suche badyle, resztę suchot wywalę i wytnę jak czas na Weekend, i ciepełko pozwoli).
OdpowiedzUsuńMój najmłodszy też uwielbia piratów! :) Niestety własnego pokoju to on szybko chyba się niedoczeka, także muszę wszelki ten piracki kram upychać teraz w komodach i... gdzie się da.
Wiesz... Jak Ci będzie zawadzał ten piracki kram, to ja go przygarnę chętnie ;)
UsuńDzieciaki mają super pomysły , a my żeby w pewnym stopniu spełniać je ,ogród to wymagająca "istota" ale odpłaca nam wszystkim co się da , witaminkami z warzywnika , zapachem kwiatów i luksusem darmowego aerobiku hi hi , ja jestem na etapie wystawiania ławek , czyszczenia , malowania i sianiem pod folią ,ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńOj to nawet nie jest aerobik, tylko siłownia pełną gębą! Przynajmniej u mnie ostatnio tak było :D Ale dla własnych witaminek warto przecież :)
UsuńMrozik, mrozikiem ale jest słonecznie:) Ja na działke jeszcze nie wyruszyłam...
OdpowiedzUsuńTeraz to tęsknię do tego mroziku i słońca :( Lepsze to niż ulewy z ostatnich dni...
Usuńno mnie intryguje pokój pirata z lego ;) a pirackie to wiadomo: czarne bandery, sieci, liny, żagle, sterburta... i do tego jako wisienka na torcie: lego :D
OdpowiedzUsuńNic mi nawet nie mów o tym połączeniu. Ostatnio jeszcze Młody wymyślił, że ściany mają być... czarne!! Oszaleję z nim chyba :D
UsuńUdanego wypoczynku od pracy zawodowej:-)U nas podobnie z pogodą.To ciekawy pokój się szykuje.My jutro malujemy pokój będący z nazwy salonem:-)
OdpowiedzUsuńUrlopik mimo pogody i tak jest świetny. Miło tak sobie pobyć w domu na spokojnie :) Efekty malowania u Ciebie widziałam - dużo lepiej!
UsuńRaczej przyjemne zajecia na ciebie czekaja my juz dzisiaj rozpoczelismy pracowity weekend wisnie i jagody kamczackie juz posadzone jutro jedziemy po świerki oraz sciaga sie woda z brzoz, w pon postaram sie skrobnac posta, czekam tez na Twoje posty!pozdrawiam Mayu
OdpowiedzUsuńWy idziecie jak burza ze swoimi pracami! Normalnie pozazdrościć. Niestety u nas M. skupiony na remoncie więc na jego pomoc mogę liczyć tylko przy ekstremalnych zadaniach ogrodowych ;)
UsuńU mnie juz nie ma przymrozkow i sloneczko swieci ;))) Zycze Tobie wlasnie takiej pogody i udanego urlopu, zeby praca byla przyjemnoscia :)))
OdpowiedzUsuńA u nas śnieg z deszczem na Wielkanoc zapowiadają! Zwariowana pogoda... Ale mimo tego szaleństwa pogodowego i tak udało się co-nieco porobić.
UsuńPrzykro mi z powodu twoich roślin. Właśnie dzisiaj chciałam kupić coś na grządki ale się powstrzymałam. Odpoczywaj Aniu
OdpowiedzUsuńRoślinki jakoś sobie poradziły z tym mrozikiem. Oby tylko przymrozki skończyły się zanim tulipany będą kwitnąć!
UsuńAniu, jak przyjadę, to zabierzesz mnie do swojego magicznego ogrodu? :))
OdpowiedzUsuńMój ogród nie jest magiczny tylko tragiczny :D Może się wydawać inaczej, bo dawkuję go na dużych zbliżeniach. Plan ogólny póki co straszy ;) Ale oczywiście zapraszam Cię i tak jak znów odwiedzać będziesz te okolice.
UsuńNo powiedz, czyż to nie był najpiękniejszy pierwszy dzień wiosny?? Udanego urlopowania się życzę, mam nadzieję, że oprócz wszystkich zaplanowanych prac ogrodowo-remontowych znajdziesz chociaż kilka chwil na leniwy odpoczynek przy miłej lekturze (o!polecam Ci mojego bloga hi hi hi). Żarty żartami, ale odrobina egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła :-) Wiem, wiem, powiesz, że praca w ogrodzie to najlepszy relaks - i zapewne tak jest, więc niech czas Ci się wlecze na urlopie maksymalnie!!
OdpowiedzUsuńAle ja zawsze "lekturuję" się na Twoim blogu :D Ostatnio lista relaksujących zajęć jeszcze mi się powiększyła i chyba dawno tak odstresowana nie byłam... :)
UsuńW dwóch słowach ...,,dzieje się,, ;)
OdpowiedzUsuńCo prawda nie mam (dosłownie) dużego pola do popisu, ale te poranne przymrozki skrzętnie opóźniają balkonowe sadzenie bratków...chodź patrząc na Twoje zdjęcia oszronione kwiaty prezentują się bardzo fotogenicznie.
Aniu , wiem że u Ciebie praca wre, ale nieśmiało pytam czy załapałabym się na szydełkową serwetkę ? Chętnie zamówię, bądź umówię się na wymiankę rękodzielniczą.
Niestety obawiam się, że z serwetką nie wyrobię do świąt... Chyba nawet swojej nie dam rady skończyć. Szkoda, że trochę wcześniej się nie przypomniałaś :( Jednak bardzo chętnie zrobię taką dla Ciebie, żebyś miała już na przyszły rok. Potrzebuję jednak wymiar Twojego koszyka i tego czy ma być to serwetka do wyłożenia koszyka czy do nakrycia z wierzchu?
UsuńOgrodniczka pełną gębą z Ciebie! trzymam kciuki za wszystkie zieloności ;-))
OdpowiedzUsuńNawet kalosze kupiłam ostatnio :D Full wypas normalnie!
UsuńO Mamo:) To front robót u Was szeroki:) Biedne roślinki, u nas też ranki zimne, ale nie aż tak.. A dziś to w ogóle pada i prace ogródkowe przesunięte na następny weekend. Odkryłam dzięki Tobie Szkółkę pp.Konieczko - WIELKIE DZIĘKI!! I dobrego urlopu - wypoczywaj dobrze!
OdpowiedzUsuńOj tak - szkółki K. polecam. Mają bardzo szeroki wybór roślinek - mój ulubiony dział to z owocami nietypowymi czy jakoś tak :)
UsuńAle piękna zima Ci się trafiła. Miejmy nadzieję, że to już jej ostatnie takie mroźne tchnienie. Zapowiada się pracowita wiosna u Ciebie. Nie mogę się doczekać efektów. Uściski dla małego pirata, niech sie trzyma zdrowo.
OdpowiedzUsuńPracowita wiosna i wczesne lato na pewno też - jestem obkupiona z nasionami na poplony ;) Ja czekam na zdjęcia z Twojego ogródka i upraw tegorocznych :)
UsuńWiem,że zima zaszkodziła roślinom ale zdjęcia masz niesamowite!!!Zdrówka dla malucha i powodzenia w remoncie!!!Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńTaki już marzec jest - kwiaty już się pchają do słońca ale mrozik jeszcze często atakuje. Na szczęście wielkich strat nie ma :)
Usuńhohoho ! Ale będzie się działo ! Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżowała planów urlopowych i działasz w ogrodzie pod parasolem :) W poniedziałek jak nie będzie słoneczka to składam reklamację do Matki Natury! Dzięki za reklamę ;) Rzeczywiście marzę o fasoli Lady Di, a kupić jej się nie da, przynajmniej ja nie znalazłam :( Co do pirackich klimatów to mam dwie piratki w domu ;)
OdpowiedzUsuńParasola nie mam, ale kupiłam kalosze. Długo się nad nimi głowiłam, ale przez ostatnie dwa dni klepię się po pleckach, że jednak je wzięłam w Lidlu z wyprzedaży ;)
UsuńAle piękne zdjęcia porobiłaś, zima chyba zapomniała, że powinna ustąpić miejsca wiośnie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Zima nie chce odpuścić. Najpierw nie chciała przyjść, a teraz nie daje o sobie zapomnieć! Szalona jakaś ;)
UsuńWspaniała ta szyba w samochodzie. Ja bym nie jechał i zostawił, szkoda by mi było :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDlatego siedziałam w środku i fotki pstrykałam zamiast do pracy jechać :D Przecież praca nie zając... ;)
UsuńU mnie też dzisiaj raz zima a raz wiosna,,,aż szkoda tych Twoich roślinek :)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj było wszystko oprócz śniegu (ale przecież dzień jeszcze się nie skończył). Roślinki dały radę - ten lekki mrozik był im niestraszny.
UsuńThank you :)
OdpowiedzUsuńAnko, pogoda niezwykle dynamiczna - mam nadzieję, że po Świętach zacznie się prawdziwa, ciepła wiosna... Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńAnko, pogoda niezwykle dynamiczna - mam nadzieję, że po Świętach zacznie się prawdziwa, ciepła wiosna... Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuń