23.10.2014

Małe dzieła na koniec sezonu

Październik boski w tym roku, ale już chyba każda z Was o tym u siebie pisała ;) Co prawda od paru dni jakoś tak szaro się zrobiło. Jednak ja żyję od weekendu do weekendu, a te wynagradzają cały tydzień ostatnio. Moje pierwiosnki postanowiły z tej okazji znów zakwitnąć :)

Śliczne takie, no i mam pewność, że się przyjęły po przesadzeniu - punkt na liście ogrodowej odhaczony ;)

Niemalże w kąciku kwitną jeszcze ostatnie bratki. Te malutkie, ulubione moje. I jeśli mnie oko początkującego ogrodnika nie myli, to porozsiewały się w okolicy - kolejny punkt na plus :)


Udało mi się też złapać ostatni piękny zachód słońca (po tym dniu już szaro się zrobiło). Słońce idealnie się wpasowało między konary wierzby, tuż przed zniknięciem za wzniesieniami moreny WPNu :)


Ale miało być o małych dziełach. Oczywiście kwiaty takimi dziełami są, ale nie moimi przecież. A ja popełniłam rabatę. Nieforemną, ogrodzoną tymczasowo (potłuczone dachówki, stare cegły i większy konar też się tam znalazł). Rabata kwasolubnych. Jakoś tak mnie ciągnie w ten kwas ;) To większe "cóś" to jeżyna pachnąca (akurat nie "kwasowa) i pojawiła się tam wcześniej - po wyprawie do ogrodu botanicznego w czerwcu. Moja mama jednak odwiedziła ostatnio Leroya M. i tam wyprzedaż była. Po 2zł sztuka. Przytargała mi dwie żurawiny, dwie azalie, 5 golterii i jeszcze 3 żurawki (one w innym miejscu wylądowały). Tyle radości za 24zł!

Dodatkowo pomiędzy tym wszystkim wylądowało 20 cebulek krokusów - powinno być bosko :).

Zdjęcia pstrykałam jeszcze brudnymi łapskami ledwo ostatnią roślinę wsadziłam. Jak widzicie za worami jest wrzosowisko. A tam gdzie leżą wory i stoi trampolina (Młody mi "czynnie" towarzyszył w pracach) z czasem powstanie ścieżka od domu do furtki. Tak więc powoli się dzieje i kształtuje ten mój chaos ;)

Ten ślimak zasłania element, który nie koniecznie musi być na zdjęciu. Mały wspomagacz prac ;)

I rzut oka na wrzosowisko powstałe w zeszłym roku. Niestety kilka wrzosów wypadło, część musiałam bardzo poobcinać zostawiając tylko te żywe fragmenty. Tak więc pojawiły się nowe. Może one dadzą radę :) Oczywiście nie szczędziłam im kwaśnej ziemi ;)


I jeszcze jeden rzut oka, bo chciałam Wam pokazać jak ładnie orliki się tu wysiały i wyrosły. One coś tak lubię na tej korze... W domu rodzinnym też podobną miejscówkę sobie wybrały...
Tak czy inaczej - wrzosowisko zrobiło się rabatą całoroczną :) Na wiosnę pojawiają się krokusy, potem zakwitną orliki, a jesienią wrzosy. Jest więc prawie idealnie ;)


A nad tym zakątkiem jak widzicie czuwa latarenka solarna (Biedronka). Wieczorem wygląda bardzo nastrojowo. Tylko już chłód daje się we znaki baterii i traci na jasności ;)


Niestety na ogarnięcie warzywnika (tej jego lepszej części) nie zostało już wiele czasu i dojechałam póki co tylko do połowy :D


W ziemi zostały ostatnie marchewki Młodego. Natka jeszcze ładnie się zieleni i wciąż korzystamy. Szparagi trzeba by już przyciąć do ziemi. Oby słońce znów w weekend było...

Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać mój prezent Gwiazdkowy, bo jeszcze nie miałam okazji. Jednak dopiero ostatnio zaczęłam go używać :D Ja wiem, że wiele z Was podobne prezenty dostaje. Jest to przecież jak najbardziej kobiecy prezent, prawda? ;)

Zdziałałam sobie w końcu półkę na książki do takiej jednej wnęki :) Jeszcze kilka drobiazgów i będzie to pierwszy fragment naszego domku, który będę mogła pokazać bez wstydu! Najważniejsze, że moje ulubione książki w końcu są ze mną, pod ręką, na widoku - bardzo kojące to dla moich nerwów ;)

Ściskam Was cieplutko, ustawiam publikację tego posta i uciekam.

P.S. Komentujcie ile wlezie, bo to daje wielkiego kopa energetycznego - zresztą same to wiecie :)

42 komentarze:

  1. Chylę czoła i gratuluję dzieł:) Tych ogrodniczych a chyba jeszcze bardziej stolarskich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stolarskie to chyba za mocne określenie :D Póki co tylko jednak półka. Ale kto wie, może się rozkręcę :D

      Usuń
  2. Jejku pamietam jak w zeszłym roku dostałaś wrzosy od Dusi...ale ten czas leci! A pierwiosnki zrobiły psikusa...albo wiosne będziemy mieć zamiast zimy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi samej trudno uwierzyć, że to już rok minął. Dopiero co cieszyłam się z tej paczki od Dusi! A te pierwiosnki już takie są - właściwie co roku powtarzają kwitnienie i rozrastają się jak szalone :)

      Usuń
  3. Jej, ale będzie pięknie jak to wszystko na wiosnę rozkwitnie.
    Wrzosami się nie przejmuj. Moje ze trzy lata się zbierały, żeby wreszcie w tym roku pokazać na co je stać. Rozrosły się na potęgę.
    Słoneczka Ci życzę i sobie również, bo u mnie też jeszcze prace ogrodowe trwają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że te nowe wrzosy się przyjmą... Muszę je jednak opatulić dobrze na zimę. No i spoglądać z miłością ;)
      Ja mam nadzieję, że słoneczko jeszcze pozwoli na jakieś prace w ogrodzie, bo tych kilka pilnych jeszcze mi zostało...

      Usuń
  4. Prezent w dechę ha ha , a wrzosy popryskaj od grzyba , a tak na marginesie to orliki zagłuszą wrzosy , będziesz zmuszona coś usunąć, z doświadczenia wiem ,że między wrzosami najlepiej nie sadzić bylin, ale najlepiej będzie jak się sama przekonasz , to działa, nauka po przez swoje błędy , żadne tłumaczenia nie maja tak zbawiennego wpływu , ściskam Dusia [ lampka super] a ścieżki układaj tam gdzie po przez sezon wydeptałaś ,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrzosy raczej szlag z zimna trafił, bo one na trasie przelotowej mrozu przez mój ogród rosną akurat - w tym roku muszę je jeszcze dokładniej okryć.
      Z orlikami dobrze wiedzieć. Ale nie mam zamiaru pozwolić im się tam rozszaleć. Akurat w tym miejscu gdzie się wysiały było puste miejsce i plama koloru się przyda. Dalej muszą szukać miejsca gdzie indziej ;)
      Ścieżki wytyczę dokładnie tak jak mówisz - na naturalnym ciągu komunikacyjnym. Przynajmniej nie będę się denerwować, że ścieżka sobie a moje chłopaki sobie :D

      Usuń
  5. Ale dużo zdziałałaś. Jestem pod wrażeniem. Mój mąż uwielbia azalie i rododendrony, za to one nie lubią mnie, zwłaszcza te ostatnie. A prezent gwiazdkowy trafiony widzę:) Czekam na rezultaty.
    pozdrawiam
    lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rododendrony to marzenie, ale to jak ogród będzie się już jakoś prezentował w całości a nie tylko wyrywkowo. Rezultat półkowy już wisi i nawet fotka jest - tylko teraz czas na napisanie posta potrzebny ;)

      Usuń
  6. Anula:) Podróżujesz drogą łudząco podobną do mojej:) Miały być rabaty, skalniaki, które co roku przekopywałam a po latach wspominam z uśmiechem. Wrzosowisko wymarzło kompletnie i trzyma się jeden egzemplarz, dokładnie nie wiem czemu. Trzymam mocno kciuki za twoje marzenia, nie rozstawaj się z nimi i wij swoje gniazdko. Buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na rabatki jakoś nie mam wizji. Wrzosowisko to marzenie, więc być musi. Do skalniaków jakoś mnie nie ciągnie. Od wiosny w kierunku warzywnym chcę iść tak porządniej a nie na łapu capu jak ostatnio. Ale żeby się nie wykończyć, to cały kawałek ogrodu na prywatny mini lasek zamienię ;) Zobaczymy ile wytrwam. Póki co mnie to kręci, więc jest nieźle :)

      Usuń
  7. A to dzielne kwiatuszki! Listopad zapasem a one nic sobie z tego nie robią:) Wrzosy w istocie kapryśne są w hodowli - trzymam kciuki za powodzenie Twojego projektu! A prace stolarskie wciągają - wiem z doświadczenia:) Dobrego Weekend!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przymrozki już niestety ścięły wszystko. Trudno - taka kolej rzeczy. O wrzosowisko będę walczyć do upadłego pewnie :D Do prac stolarskich chętnie bym się wyrwała, ale ciągle coś ważniejszego trzeba zrobić...

      Usuń
  8. ogrodowe prace, mimo, ze bez końca, dają wielką satysfakcję, oczy cieszy każdy zmieniający się fragment! I u Ciebie coraz piękniej.
    A podobna szlifiereczka u mnie cały czas w użyciu ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowita prawda. Cieszę się jak głupi zając z tego nowego fragmentu. Co prawda to kropla w morzu, ale ziarnko do ziarnka... No i to tak reklasuuuuuje :)
      Szlifiereczka cud miód normalnie. Jak się dorwałam, tak bym cały dzień mogła na niej wisieć :D

      Usuń
  9. Jestem pod wrażeniem, bo mój zapał ogrodniczy maleje z roku na rok ;)
    Prezent super - lubię takie kobiece gadżety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój zapał dopiero w zeszłym roku wystartował i mam nadzieję, że jeszcze trochę pociągnie :D
      Gadżet świetny i jeszcze kilka podobnych by mi się przydało. Teraz marzy mi się taker ;)

      Usuń
  10. Eh, no niestety, sezon ogrodowy powoli za nami.. Co do szlifierki - sama planuję sobie wreszcie za rok takową zakupić:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szlifierka rzecz niezbędna ;) Sezon ogrodowy rzeczywiście na finiszu, ale ja już myślę o następnym :D

      Usuń
  11. Efekt wynagradza każdą pracę a u ciebie jak widać dużo się dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy dużo to nie wiem - po prostu zrywami i potem to tak wygląda w postach :D Może w ten weekend też się uda coś zdziałać...

      Usuń
  12. Wrzosowisko lubi towarzystwo wrzosów (raczej tylko wrzosów, ewentualnie różaneczników czy azalii) - orliki tak jak już słyszałaś zagłuszą te maludy:) Kwiaty letnie u mnie padają, choć w cichych zakątkach ostatki dzielnie się trzymają. Wspomagacz powiadasz? Mi marzy się prawdziwa piersiówka:) Choćby i z nalewką malinową, ale zawsze. A na wyrzynarkę i hebel czekam i czekam...minęła Gwiazdka, Wielkanoc, urodziny...muszą sama sobie kupić chyba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się kwasoluby tam tylko sadzić. Orliki same się przypałętały i teraz wiem, że muszę je trzymać w ryzach. U mnie mrozik ściął już równo wszystko. Ale nic to - wiosną znów się zacznie i teraz czas odpocząć. Wyrzynarka... Widzisz - też by się przydała! U mnie naleweczka jeżynowa jeśli reflektujesz ;)

      Usuń
  13. Prezent super, jak najbardziej kobiecy, zazdraszczam ;):) A to niespodziankę zrobiły wiosenne kwiatuszki :) Mnie też każda nowa rabata cieszy, a zwłaszcza jej urządzanie. Serdeczności posyłam i słoneczko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My kobiety już tak mamy, że takie prezenty cieszą ;) Pierwiosnki te już tak mają - gdzie nie rosły tam kwitły dwa razy. No i na wiosną pięknie się rozprzestrzeniają :)

      Usuń
  14. Szalejesz kochana. Twoje małe dzieła wyglądają imponująco. Ależ będzie pięknie, jak się to wszystko rozrośnie. Teraz trzymamy kciuki za lekką zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj czekam, czekam aż to wszystko podrośnie. A póki co fragmencik za fragmencikiem dłubię :)

      Usuń
  15. zazdroszczę wytrwałości ,podziwiam za zapał,oj młodośc ,młodość !!!
    Roślinki z pewnością odwdzięczą Ci się za Twoja ciężką pracę i troskę :)
    Prezencik cudny ! sama mam trzy takie cacuszka a i czwartym bym nie pogardziła :)

    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy? Fiu, fiu... Mi jeszcze parę podobnych prezencików by się przydało - muszę być bardzo grzeczna i napisać list do Gwiazdora ;)

      Usuń
  16. Witaj! Bardzo sympatycznie tutaj :) Będziemy zaglądać! Prezent - pierwsza klasa, a wrzosy - mamy nadzieję, że jednak się rozrosną (też posadziliśmy w tym roku;)). Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam cieplutko! Fajnie, że Wam się podoba. Wpadnie niedługo z rewizytą. Za wrzosy trzymajmy kciuki! :)

      Usuń
  17. Jak tu nie skorzystać z takiej okazji ( piszę o wyprzedaży;) Jak się zadomowią wszystkie roślinki to będzie w przyszłym sezonie piękna rabata ! Śliczne zdjęcia szczególnie to z zachodem słońca !!!
    A szlifierka to mój pierwszy punkt na liście do Św. Mikołaja:)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się przyjmą. Najmocniej trzymam kciuki za żurawiny, bo jakoś tak mi się marzą własne, a z tego co mam teraz, to zbiór raczej symboliczny :D
      No i list trzeba szykować koniecznie - ja też mam już kilka pozycji u siebie!

      Usuń
  18. Super efekt!!!Fantastycznie jest u Ciebie w ogrodzie.A lampka dodała mu uroku!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała rzecz a cieszy - i rabatkę i lampkę mam tu na myśli ;)

      Usuń
  19. roślinki na pewno Ci sie odwdzięczą!!!

    pozdrawiam mocno, Ania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że im dobrze u mnie będzie i jakoś to się zacznie kulać ;)

      Usuń
  20. Pięknie wygląda jak coś zakwitnie.Uwielbiam ogród.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się przyjmą te nowe nasadzenia i że dobrze im będzie w tym miejscu. Wtedy w przyszłym roku będzie cudnie!

      Usuń
  21. Pozdrawiam goraco i dziekuje za komentarz.Dzialo sie wiele az za wiele inie zawsze to czego by sie chcialo...-samo zycie!!!
    Ogröd masz piekny!!! Mozesz byc dumna z siebie!!!
    U mnie w gryczpan weszla mi plesn...Juz w zeszlym roku wycielam wiele...w tym wyrzucialm duzo..a
    teraz widze ,ze moje ...500 sztuk ktöre kiedys zasadzilam jako obramowanie rabat jest do wyrzucenia
    samo zycie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogród żyje i się zmienia i nigdy nie jest tak naprawdę skończony. I całe szczęście, bo co by to była za radość? Siedzieć i się gapić tylko? ;)

      Usuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)