Kiedy uciekł mi ten miesiąc, to ja nie wiem. Takie plany miałam, tyle chciałam zrobić, poblogować więcej... I co? I wielkie nic ;) Wszystko przez to, że urządziłam "ekspresowe" malowanie. Tylko ten ekspres ciężko zorganizować, jeśli pomieszczenie, które się chce malować jest jedynym mieszkalnym. A żeby jeszcze za prosto nie było, to najpierw trzeba zedrzeć tapetę. Tak właśnie wyglądały moje dni przedświąteczne. Odmaczanie tapety, malowanie bezpośrednio na tynku i tak kawałeczek po kawałeczku. Nie wygląda to zabójczo, ale jest o niebo lepiej niż było. No i zdążyłam dosłownie 3 godziny przed Wigilią :) Będę mogła w końcu jakieś zdjęcia wnętrza pokazać, bo wcześniej wstyd był po prostu!
I oto pierwsze, mojej półeczki (prowizorycznej oczywiście), na której znalazł się jeden z prezencików (świecznik) od Polinki z bloga Zielenie - jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :)
Na zdjęciu dobrze widać, że farba jeszcze świeża miejscami :D
Sporo wyrwy czasowej u mnie nastąpiło również z powodu wyprawy do domu rodzinnego. Trzeba było spakować wszelakie ozdoby i przydasie na Święta. Odbyła się również masowa produkcja pierniczków!
Mogłam wypróbować stempelki wygrane niedawno w candy (i foremkę konika też). Wyszły pyszne. Znikały szybko zaraz po ściągnięciu z blachy, bo pewien mały osobnik tylko truptał szybciutkim krokiem do kuchni co jakiś czas i zgarniał całymi garściami :D
Jakimś cudem w tak zwanym międzyczasie udało mi się z Młodym upolować choinkę. I chociaż zabierałam się do jej ubierania zaraz po kupieniu, to wyszło na to, że w pośpiechu ozdabiałam ją przed samą Wigilią. Pierwszy raz mi się to zdarzyło! Ale wyszła ładna, swojska, taka moja - jak zawsze :)
Ptaszek obowiązkowo zawisł na samym środeczku. Jeden jedyny jest, nie do końca wiadomo skąd, ale mój ulubiony.
Aniołki z wosku pszczelego. Pachniały zabójczo zaraz po kupieniu. Niestety po paru latach zwietrzały, ale jak się dobrze wniuchać... ;)
Szydełkowe aniołki miały być wszechobecne. Skończyło się na tym, że powstał... jeden. Zabrakło czasu :( Nic jednak straconego - jak tylko się ogarnę noworocznie, to spokojnie rozpocznę produkcję na przyszły rok :)
I ogólny przegląd naszych ozdóbek choinkowych:
Filcowe serduszka to prezent od Maciejki. Nawet nie miałam jeszcze czasu podziękować - wstyd. Dlatego tu i teraz kajam się i oficjalnie: dziękuję Ci Kobitko droga. Serduszka są piękne i muszę bardzo uważać, bo Młody się do nich przykolegował już ;)
A słomiane koziołki u mnie na choince w parach zwrócone ku siebie - w końcu z Poznania jestem ;)
Stół nasz wigilijny w tym roku bardzo "zgrzebny" był. Płótno, brązowe talerze, kubasy ceramiczne i lekkie złoto do ozdoby.
Niestety zdjęcia nie są rewelacyjne, ale baaardzo na szybko zrobione :)
Sztućce, talerze i kieliszki otrzymane w prezencie ślubnym miały w końcu wielką chwilę! :)
Tak więc premiera świąteczna w domu była! Na szybko zamawialiśmy jeszcze kuchenkę turystyczną i butlę z gazem podłączył M., żeby jakoś dało się ugotować co-nieco ;) No i największy postęp...
MAMY OGRZEWANIE! Piec podłączony! Cud nad cudy. Piękny prezent od M. Pierwsze odpalenie nastąpiło w Wigilię, więc dosłownie na ostatnią chwilę - jak to u nas. Pięknie rurki pozgrzewane, pakuły nakręcone i wszystko własnymi "ręcami"! A wielu niedowiarków wokół nas było. Wielu wieść złowróżbną niosło jak to ciec będzie, jak to źle będzie, jak to padnie wszystko. Słusznie więc teraz M. może z nosem w suficie zarytym chodzić. Ja skromnie dwa pakuły nakręciłam, ale też nie ciekną ;)
A po Świętach kolejny krok milowy - ciepła woda poleciała :) Cywilizacja pełną gębą normalnie. I mamy również schody uspawane przez teścia. Tymczasowe, ale już nie trzeba po ruszających się bloczkach siporeksu skakać - to dla uspokojenia Ondraszy ;)
Mamy również przysposobionego kotka, który pomieszkuje u nas na tarasie. Nawet własnego legowiska się dorobił. A po Świętach ma wyżerkę wielką u nas, bo my karpiki bardzo lubimy :)
I tak to się kula u nas powoli. Dzisiaj jeszcze szalone zakupy w Leroy mieliśmy, żeby z odliczeniem vatu zdążyć. To już jednak temat na osobny post.
A dziś pragnę Wam wszystkim życzyć bardzo szczęśliwego Nowego Roku. Pełnego twórczych pomysłów, życzliwości ludzkiej i kilku spełnionych marzeń oraz planów :)
Do "poczytania" w 2014-ym. Ja mam wielkie zaległości u Was i już jutro zacznę je nadrabiać.
Aniu masz dom w całym słowa tego znaczeniu i życzę Ci tylko Miłości , całą resztę posiądziesz jak będzie Miłość ściskam mocno Dusia
OdpowiedzUsuńMasz w 100% rację. Mam zamiar o tą Miłość dbać jeszcze bardziej w tym Nowym Roku. Ściskam również :)
UsuńNo ale zdążyłaś z postem grudniowym przed samiutkim końcem:-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku!!!!
Rzuciłam wszystko w kąt i niechby się świat walił, to musiałam z tym postem zdążyć ;) Wszystkiej naj dla Ciebie również!
UsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego również życzę :)
UsuńSzczęśliwego Nowego 2014!;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego dla całej Waszej rodzinki ode mnie :)
UsuńAniu, alez sie rozpedziliscie !!!!!!!!!! Pieknie i coraz bardziej domowo, choina super :D Duzo szczescia w Nowym Roku i wielkich budowlanych postepow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! buziaki
OdpowiedzUsuńa.
Oj dostaliśmy jakiegoś kopa energii przed Świętami, ale teraz płacimy z odsetkami za to trochę ;) Jakoś ciężko się zabrać za cokolwiek teraz...
UsuńAnula, święta jak z bajki mieliście bo pełne miłości. Wiedziałam, że zdążysz ze wszystkim! Ty moja dusza pokrewna więc luz- energii mamy masę.
OdpowiedzUsuńNa nowy rok najlepsze życzenia dla was- wszelkiej pomyślności, miłości, radości, odpoczywania, cudów dziania:) Niech wam się szczęści! I Młodemu buziak cudny ciocia zw wsi przesyła:)
Polinko takiego powera dostałam na ostatnie 24h, że sama się dziwię. Ale w końcu pierwsze Święta się nie powtórzą i na rzęsach trzeba było stanąć!
UsuńDziękuję za życzenia i odsyłam je do Ciebie ze zdwojoną mocą :)
Jak przyzwoita matka-polka dałaś radę! ;)
OdpowiedzUsuńPrzytulnie u Ciebie, a na resztę macie przecież całe życie...
Zyczę powodzenia i postępów budowlanych!
Niech Wam się szczęści w Nowym Roku!!!
Rozbroiłaś mnie tą matką-polką. Ja określałam siebie w myślach raczej "wariatka", "szalona" i "na co ci to było" ;) Ale efekt chociaż bardzo tymczasowy, to poprawił nam humory.
UsuńDziękuję za życzenia :)
Aniu miesiąc u ciebie strzelił jak z procy, ale jaki cudny koniec! Piękne Święta miałaś. Nie ma to ja swój domek...cudownie go przystroiłaś i pierniczki jeszcze upiekłaś - nie było tak źle wnioskuję:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!
Pierniczki tylko dzięki pomocy mamy ;) A domek stroić jeszcze będę. Czekam tylko na zimę, bo wtedy wystrój świąteczny jakoś najlepiej wygląda w domku - i co z tego, że już po Świętach!
UsuńTo mnie uspokoiłaś z tymi schodami:) Pięknie dom przystrojony, zastawa wcale nie zgrzebna, wyszło bardzo elegancko:) Płótno i kamionka ma swój wielki urok! Widzisz, a ja pierniczków nie zdążyłam upiec! I przyznam się bez bicia, że część ozdób wieszałam...w pierwszy dzień świąt! A Ty zdążyłaś, rzutem na taśmę, ale zdążyłaś! Szczęścia w Nowym Roku, oby woda zawsze ciepła była, a kaloryfery nigdy nie ciekły:) Ściskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJa płótno i kamionkę bardzo lubię i mi też elegancko to wyglądało, ale na pierwszy rzut "myślowy", to właśnie ze zgrzebnością może się kojarzyć ;) I ja choinkę też wykańczałam w pierwszy dzień świąt! Na Wigilię była tyle-o-ile :D
UsuńRzeczywiście ptaszek na choince bardzo ładny i podoba mi się Twój wystrój stołu. Jeśli chodzi o szydełkowe ozdoby u mnie jest to samo. W tym roku zostałam z trzema gwiazdkami, reszta poszła w świat:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobego w Nowym Roku!
No z tymi ozdobami to ciężko. Ja już zaczynam przygotowania do Wielkanocy! Nie może tak być, że szewc bez butów chodzi ;)
UsuńAle zazwyczaj tak jest:) ok, czyli sezon wielkanocny uznajemy za otwarty:)
UsuńZe wszystkim zdążyłaś, stół pięknie nakryty. Choinka zachwycająca. Wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku Aniu :)
OdpowiedzUsuńZdążyłam z tym co najpilniejsze, na resztą przyjdzie czas teraz :)
UsuńWszystkiego najlepszego również dla Ciebie.
Samych wspaniałości i spełnienia marzeń w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Największe marzenia już się spełniły. Teraz czas na realizację tych mniejszych :)
UsuńJestem niepoprawną estetką, a Twoja choinka i stół wigilijny są cudowne. Zachwyca mnie to miejsce. Życzę Ci cudownego Nowego Roku i pozdrawiam serdecznie Ewa
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. Aż się zarumieniłam! Pozdrawiam również bardzo serdecznie.
UsuńJak miło czytać takie posty .. pełne życia rodzinnego, radości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Viola
Posty bardzo zakręcone z zakręconego życia ;) Ale ja też lubię takie czytać u innych. Wtedy przynajmniej wiem, że nie tylko u mnie tak jest :D
UsuńStempelki na ciasteczkach słodkie, jak same ciasteczka :)
OdpowiedzUsuń