15.01.2015

W Świątecznym nastroju - na przekór ;)

Już połowa stycznia?? Kiedy? Jak to się stało?! Znowu czas ucieka mi nie wiadomo gdzie. Nie, poprawka. Wiadomo. Mąż mój wybył znów na wschód, więc ponownie wróciła do mnie rola domowego palacza. Niby nic wielkiego, ale przy powrocie do domu o godzinie 17ej, obowiązkach matki polki i chronicznym niewyspaniu nie zostaje już czasu na nic. Parę spraw do załatwienia ciągnie się za mną od Świąt, a nijak nie mogę się za nie zabrać.

W związku z tym nieogarnięciem czasowym ja nadal pozostaję w nastroju świątecznym. Niektórzy ledwo Nowy Rok wybił i Trzech Króli przybyło szast-prast choinki eksmitowało i za wiosną im tęskno. Za wiosną?! Ja ciągle za zimą tęsknię! Za śniegiem, lekkim mrozikiem. Gdzie to jest? W ramach pocieszajki choinka nadal u nas króluje. Tym bardziej, że jakiś taki zdrowy okaz się nam trafił i zgrabna do tego jak rzadko ;) Jak Młody zaśnie wieczorem i mam tą ostatnią chwilę dnia dla siebie, to gapię się na nasze drzewko jak lekko szurnięta dziewuszka ;) Nie uświadczyłam "magii świąt", to mi się należy! I w tym zachwycie jej fotki pstrykam. Ale Wam oszczędzę i tylko jedno pokażę :)


Na tło nie zwracamy uwagi. Ta szafa (biurowa jakby nie patrzeć, ale zdobyczna za free) doprowadza mnie do szału. Gdzieś jednak trzeba wszystko upchnąć. Ale jeśli w tym roku nie odnowię bieliźniarki, która czeka cierpliwie w piwnicy, to sama siebie potnę z rozpaczy ;) Nie ma wybacz i już niebawem stanie tam bialutka, śliczniutka i z historią :) (M. jest chwilowo załamany tym pomysłem.)

Generalnie chciałabym, żeby rok 2015 był dużym skokiem w postępie prac remontowych. Magluję teraz Małża i codziennie wiercę mu dziurę w brzuchu o pokój Młodego. Ile jeszcze mamy się kisić i koczować na jednym pokoju?! Tak więc własny kąt do zabawy (na początek chociaż) do końca lutego (5-te urodziny). Z kuchnią też nie będzie zmiłuj. Nie mogę już na nią patrzeć i odechciewa mi się wszystkiego każdego poranka jak idę zrobić sobie kawę. Płytki na podłogę czekają. Meble wybrałam - tylko co do frontów muszę się zdecydować. I naprawdę kupię! I będą w kartonach zalegać w piwnicy! I denerwować M. przy każdej wyprawie do pieca. Myślicie, że wtedy się zmiłuje? ;)

Ha! I jeszcze rękodzieło bym chciała pouprawiać w sposób bardziej zorganizowany. Na dobry początek garderoba dla lalki :) Dla mojej bratanicy zamówiłam (wraz mamą) u naszej przezdolnej Ani - Cottoni lalkę "Od Gwiazdora". Lala została pokochana, tylko jakieś ciuszki na zmianę byłyby mile widziane przez właścicielkę. Urodzinki jej się zbliżają, więc będę szyć :D Trzymajcie kciuki z całych sił! Póki co Helenka prezentuje się tak (zdjęcia Cottoni, bo swoich nie zdążyłam zrobić):



Muszę Wam zareklamować Anię jako bardzo solidną "firmę". Lala jest tak pięknie uszyta, że nie ma się do czego doczepić ;) Dla siebie mam za to torbę wygraną u Ani w candy i to też jest mistrzostwo! Trzeba wspierać takie zdolne osóbki :)

No, ode mnie dzisiaj na tyle. Lecę dalej nadrabiać zaległości u Was.
Aha! Zyskałam Obserwatorkę nr 100! Ja wiem, że niektórzy gdzieś poznikali, że Ci stali czytacze to tylko jakiś procent, ale co tam - cieszę się. Do tego 2 rocznica bloga za niecały miesiąc, więc candy musi być! Tak więc do następnego posta :)

33 komentarze:

  1. Podobnie jak Ty czekam na zimę z mrozem i śniegiem. Moja choineczka cieszy moje oczy i jeszcze do tego ślicznie pachnie. Plany na ten rok masz poważne, życzę Ci wytrwałości i sposobu za zachęcenie męża. Helenka prześliczna. Palenia w piecu nie zazdroszczę, ja bym nie potrafiła. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś sądziłam, że nie potrafię palić w piecu. Ale jak trzeba... :) Plany przeprowadzę chyba nawet po trupach, bo już mnie męczy ten etap mieszkania jak koczownicy ;)

      Usuń
  2. Niezłe urwanie głowy u ciebie! Trzymaj się dzielnie kochana, nie dawaj się nic a nic i do przodu:) Pozdrowienia dla ciebie i Młodego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojownicze nastawienie mam ostatnio i tego będę się trzymać :D No bo kurczę - chcę w końcu móc chwalić się urządzaniem chatki na blogu ;)

      Usuń
  3. Ja już choinki nie mam, ale to tylko dlatego że kolejne lampki szlag trafił i nie było wyjścia, bez lampek się nie da, nie? ;) O tak tak, nic na chłopa tak nie działa jak kartony pod nogami, wnerwi się i zrobi co należy, także kupuj i ustawiaj na samym wejściu, niech się do pieca przedziera. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lampki to podstawa! Ozdób może nie być, ale lampki obowiązkowo. Zobaczymy jak z tymi kartonami pójdzie. Może być też tak, że przestawi je w dalsze czeluście piwnicy ;) To mi przypomnijcie za jakiś czas, że tam są :D

      Usuń
  4. Czy mi się wydaje, czy rzeczywiście zezarło mi komentarz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jeszcze raz ;)
      Choinka jest bombastyczna :)
      Mężowi marudź to w końcu się ugnie, a o ważne rzeczy walczysz.
      Lalka jest prześliczna i taką sympatyczną ma buzie. Anie z Cottoni od dawna podziwiam, ale przeoczyłam posty o takich cudnych lalach. Muszę lecieć nadrabiać.
      Trzymaj się i nie daj się tej diabelskiej maszynie (w sensie piecowi)!

      Usuń
    2. Żebyś Ty widziała jego minę wczoraj, jak mu wypaliłam, że w poniedziałek kupuję meble :D Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać ;) Z piecem zawsze walczę dzielnie, chociaż czasem na mnie lekko "parcha" gazami :D

      Usuń
  5. To już gratuluje drugiej rocznicy bloga!
    U nas ciągle też choinkowo, chociaż choinki mam malutkie, anty-kocie. Realizacji planów remontowych! Trzymam kciuki!
    pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak - proszę trzymać, bo wszelkie "zaklinanie" się przyda :D

      Usuń
  6. Musiałam wrócić jeszcze raz do zdjęcia, kiedy napisałaś o szafie:) Świetne zdjęcie, faktycznie czuć u Ciebie jeszcze klimat świąteczny. My już myślimy o schowaniu swojej, nacieszyliśmy się. Lalka bardzo ładna. Jeśli długo będziesz nawracać mężowi, dla świętego spokoju, a zrobi, co zechcesz:) Powodzenia!
    pozdrawiam
    lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szafa to moja zmora jest... Urządzę chyba przyjęcie eksmitując ją do piwnicy :D Zdjęcie było próba możliwości mojego starego aparatu. Chyba daje jeszcze radę, prawda? Muszę się nim nacieszyć, póki jeszcze daje radę. Tym bardziej, że bardzo zgrabny statyw mam do niego... Misja na ten rok to właśnie zamęczenie męża :D Ostatecznością jest młot udarowy w moich rękach i walka ze starymi kafelkami w kuchni. Wtedy mam nadzieję zlituje się nade mną :D

      Usuń
  7. No wiosna, wiosna na całego! U nas dziś 10C!! Choinka cudna i wcale się nie dziwię, że nie możesz się z nią rozstać:)) Powodzenia w remontach - wiem dobrze, jak trudno się za nie zabrać:) I pozdrowienia serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w ogrodzie też wiosna. Krokusy na wierzchu. Gorzej, że tulipany i żonkile też! Oby ich szlag nie trafił, bo szkoda by było... Remont... Damy radę :D

      Usuń
  8. Nie ma zimy, wiosna lepiej żeby poczekała, bo choćby do Zimnych Ogrodników mamy niezły szmat czasu:) Niedoczas znam, doskonale...u mnie choinka twardo stoi, może jutro rozbierzemy. Pozdejmuję tez gwiazdki, śnieżynki i inne pierdółki - świerzbią mnie ręce, żeby wysprzątać jutro dom na błysk:) Pojadę też po wiosenne, wypełnię dom zapachem hiacyntów...udziela się wszystkim. Toś Ty słomiana wdowa teraz:) Meble pomaluj póki go w domu nie ma hehe:) Będziesz miała z głowy. Zrób do tego kolację przy świecach, to i załamanie mu przejdzie:) My się remontowaliśmy 6 lat...znam tę niemoc, znam ale pomalutku, macie czas. Mój młody dostał swój pokój w zeszłym roku (miał 13 lat). Nie zwlekajcie jednak aż tyle:) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie ciągnie do sprzątania ;) Właśnie przez ten remont. Posprzątam w jednym miejscu, a w drugim rozdzióbana ściana :/ A mąż od wczoraj chwilowo obecny. Chociaż nie wiem na jak długo ;) A z tym malowaniem to nie taka prosta sprawa. Bo tam jeszcze szlifowanie potrzebne. Może nawet opalanie! A z tymi 6 latami to mnie przeraziłaś... Ja już po półtora roku i mam dość.

      Usuń
  9. Ania, w styczniu zazwyczaj panoszyły się u nas ciemierniki, prymule, cyklameny,...w tym roku przytargałam hiacynty i czując ich zapach wypominam sobie ten nietakt w kierunku zimy. Czekam z utęsknieniem na śnieg...chcemy sanki i bałwana ...ile można karmić kaczki w parku (?)
    Tematu remontów , metrażu nie poruszam ...nie chce się denerwować ;)

    p.s. Aniu uwzględnij mnie w zamówieniu na bożonarodzeniowe śnieżynki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi - można mieć mniejszy metraż niż u Was! Poza sezonem ogrodowym naprawdę wchodzimy sobie czasem na głowę. Jeśli chodzi o wiosnę w domu, to bronię się. Powiedziałam sobie, że po walentynkach ;)
      Śnieżynki będą też dla Ciebie. Niebawem pokażę wszystkie "moje" wzory, to będziecie mogły wybrać sobie.

      Usuń
  10. no to pięknie, że ktoś wciąż świętuje:-)
    macie czas na remonty i urządzanie, to prawda. Zwłaszcza, że im później zrobicie, tym później bedzie trzeba zacząć od nowa... i kolejne... dobrze o tym wiem, już mam ochotę na nowy dom, taki, w którym chociaż przez pięć lat będzie spokój od działań.
    Jak możesz przypominać mężowi co pół roku, przecież głowę mu suszysz, zrobi, jak zrobi. Oni tak mają, więc od jakiegoś czasu wprowadzam inny plan- niech on sobie spokojnie pracuje i zarabia na remonty, a ja przez kilka miesięcy dodaję kolejne usterki do listy (także takie typu- zmień żarówkę, jeżeli ta żarówka jest w miejscu, że przekracza moje możliwości). Wołam Pana Złotą Rączkę, zwanego też Mężem Na Godziny, i on robi wszystko hurtem, kasuje, włala, mogę zacząć nową listę.
    Polecam to rozwiązanie, wbrew pozorom nie jest kosztowne (jak się, oczywiście, policzy własną pracę, zakupy, bo to też PZR robi). Poza tym mina i uwagi panów- a czemu mi nie powiedziałaś... a mogłem to sam zrobić- bezcenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym remontem to ja cudów nie chcę. Niestety większość jest w stanie tak opłakanym, że szkoda gadać. Jakby nie patrzeć, to od ponad 35 lat nic tam nie było tknięte. To już chyba czas najwyższy na zmiany :D Co do suszenia głowy, to z moich obserwacji wynika, że jak teraz posuszę, to akurat za pół roku się za to weźmie ;) Z kuchnią będzie to w sam raz - czas grillowy, więc gotowanie ograniczone do minimum :D Jeśli chodzi o złotą rączkę, to nikt nie zrobi tak porządnie jak mój mąż własny. Kleić styropian i inne takie mogą nam robić inne chłopy, ale w środku musi być cycuś-glancuś ;) Zresztą mąż by nie przeżył nerwowo tego :D No i to przecież nie jest tak, że sam musi wszystko robić! Ja jestem od malowania, skręcania mebli, panele dziecku w pokoju też położę... No i zakupy budowlano-remontowe to dla małża jak prezent na gwiazdkę. Zawsze jakieś "przydasie" sobie upatrzy :D A płacę ja ;)

      Usuń
    2. no właśnie, pół roku to jak ras odpowiedni czas reakcji.
      A ten. Nie rób takich beżowych frontów. Poza tym wzór drzewniany szybko się wam opaczy i "wyjdzie z mody". Białe tak. Czarne nie. Szare tak, ale nie wiem, jak masz w domku.
      Ja mam górne szafki w szkle magenta, wszystko insze w srebrnej szarości, a domek starszy niż twój. Taki domek potrzebuje zastrzyku młodości. Zadowolonam.

      Usuń
    3. Właśnie to jest ten kłopot z opatrzeniem się, który mi łazi po głowie. Szare bym chętnie miała, tylko ten ładny odcień w Ikea za ciemny, ten jasny kojarzy mi się z betonową ścianą, a błyszczącego bym nie zniosła. Pewnie za kilka lat wezmę się za koncepcję, którą Magda opisała w komentarzu ;) A póki co... nadal zagwozdka :D

      Usuń
  11. Po magię świąt wyjechałam po świętach w Alpy. Tu nadal leży śnieg, a przyznam Ci zupełnie uczciwie, że kocham zimę, właśnie taką białą. Niestety idzie ocieplenie i już wszystko zaczyna się topić, jeszcze tylko wysoko w górach śnieg leży piękny.
    Lala ma świetny sweterek. :)
    Z pozdrowieniami, Twoja imienniczka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja im jestem starsza tym bardziej każda pora roku mi się podoba jaka by nie była. Bo każda przecież wyjątkowa ;) Ale białej zimy też mi się strasznie chce... Tylko ja bym chciała tutaj - u siebie, w swoim ogrodzie :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Świetnie się czytało Twojego posta, choć współczuję oczywiście że wciąż jesteś w niedoczasie! Doba za krótka, miesiąc jak tydzień, rok jak pstrykniecie palcami... nie napawa to optymizmem :-(

    Plany na 2015 rok masz bardzo fajne, życzę żeby Ci się udało, szczególnie męża przekonać :-) i to juz będzie połowa sukcesu.

    Ci do mojego stolika ze skrzyń to bardzo polecam, nawet jedną, możesz fajnie pomalować albo i nie i np na zabawki synka przeznaczyć.

    Wysyłam mnóstwo serdeczności, Ania

    P.s Helenka i choinka- obydwie są piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tą skrzynię oglądałam już kilka razy w LM właśnie z myślą o pokoju Młodego. Ale z zakupem poczekam aż pokój się trochę wykrystalizuje i będzie wyraźniej widać co i jak. natomiast nie wpadłam na to, że może taka skrzynia posłużyć też w pokoju dziennym za stolik. Będę myśleć więc podwójnie :D Ściskam.

      Usuń
  13. No nie wiem, co tak wszystkim śpieszno do wiosny, kiedy zima ciągle porządnie się nie zaczęła. Nie ma się do czego śpieszyć, wszystko w swoim czasie. My z choinką i czerwono-świątecznymi motywami pożegnaliśmy się dopiero wczoraj, ale za to przybyło dekoracji biało-śnieżynkowo-zimowych.
    Będę trzymać kciuki za plany remontowe i rękodzielnicze, no i oczywiście za męża zmiłowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Dobrze, że nie jestem odosobniona w tych swoich przemyśleniach zimowo-wiosennych :) Ja z wiosną wystartuję u siebie po Walentynkach (a właściwie to po naszej rocznicy, która zaraz obok jest ;) ). Póki co pozostaję w klimacie zimowym i dłubię sobie śnieżynki nadal.

      Usuń
  14. Może nie spieszno ,ale już wiosna tuż tuż ha ha , zima tez ma swoje uroki, ale gdyby było ciepło Ani odpadło by palenie w piecu hi hi , a tak na poważnie , czas ucieka jak szalony, jeszcze nie zapomniałam o dzwonkach , bombkach , a już na warsztacie jaja , zajączki , o remoncie nie chcę pisać , bo włos na głowie się jeży , ściskam mocno Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - palenie by odpadło, ale przybyło by roboty w ogrodzie :D Ja też już o Wielkanocnych ozdobach zaczynam myśleć. Na szczęście w zeszłym roku powstało całkiem sporo, więc nie ma takiej gonitwy w tym roku ;) Jest za to remont...

      Usuń
  15. 101 ;) czyżbym widziała wynik mojego choinkowego fotokursu?
    Ale z tym gapieniem się na choinkę mam tak samo więc to chyba nie jest aż takie nienormalne ;) w każdym w końcu drzemie małe dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna osoba przybyła od tego posta :D A zdjęcie dokładnie z Twojego fotokursu! Mam taki leciwy już trochę aparat, z tych prostych, ale właśnie z takimi różnymi ustawieniami. Tylko one były dla mnie czarną magią! Dzięki Tobie dowiedziałam się co mniej więcej trzeba zrobić :)

      Usuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)