Pisałam ostatnio m.in. o kuchni. Że szafki chcę kupić. Że nie ma zmiłuj itd. M. nawet bez większych walk przyjął to do wiadomości. Oczywiście z litanią, że najpierw trzeba zrobić to, to i to, a potem jeszcze to i dopiero kuchnia. Ale mówię ok - możemy odłożyć do sezonu grillowego. Wtedy damy radę się jako-tako wyżywić bez wielkiego okupowania kuchni ;) Tylko, że szafki to by trzeba kupić... już. Początek lutego spędzę szpitalnie, potem M. wyrusza w poszukiwaniu białych stoków, urodziny Młodego i robi się marzec. A w marcu to każdy ogrodnik wie, że już są inne priorytety na dzień wolny od pracy zawodowej ;)
Wysuwając więc te wszystkie argumenty w kierunku M. udaliśmy się w ostatni poniedziałek (pracuję w soboty więc poniedziałek mam free) do przybytku zwanego Ikea. Miało być łatwo, bo formaty szafek wybrane. Decyzja miała zapaść co do frontów. No i tutaj poległam. Wybór miał być między dwoma, ale teraz sama już nie wiem. Nic nie powaliło mnie na kolana... Inne sklepy odpadają, bo tylko Ikea ma taki wybór szafek na głębokość 40 cm (na jedną ścianę takie właśnie potrzebujemy) i z przystępną dla nas ceną. COŚ wybrać trzeba. Podłoga będzie jasno szara. Blat, pomimo wcześniejszych marzeń o drewnianym, ostatecznie raczej kamienny, pasujący do parapetu (granit taki biało-szaro-czarny). Czarne szafki zdecydowanie odpadają - nie chcę i już. Białe? Niby jaśniej w naszej mikro kuchni by było, ale... no jakoś nie bardzo. Aha! Bo nasza kuchnia to jest długa na 215 cm i okno (na północ) na przeciw drzwi, a szeroka na jakieś 162 cm. Jakimś cudem wszystko musi się tam zmieścić... Skłaniam się do takich frontów (zdjęcie zrobione w Ikea):
ale już sama nie wiem.
Wiszących szafek nie będzie, żeby nie przytłoczyć kuchni. Tylko dwie otwarte półki na jednej ze ścian.
Byłoby już z głowy, gdyby nie czas oczekiwania w dziale kuchennym na złożenie zamówienia - 2 godziny, bo jakaś promocja się kończyła. A tak nadal się zastanawiam... No i jedna szafkę w projekcie zmieniłam ;) Tyle dobrego :D
No, to pobiadoliłam trochę. Może teraz natchnienie spłynie :)
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Staram się odpowiadać na nie na bieżąco. Witam również nowe obserwatorki :) Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej.
Bardzo podoba mi się ta wersja. Sama mam białe szafeczki, więc może dlatego, zaczynam juz się skłaniać ku innym opcjom kolorystycznym, np szare szafeczki wygladają extra. Z resztą, ja z kuchni ikeowskiej jestem bardzo zadowolona :-) A gdybym miała domek na wsi to pewnie zmalowałabym sobie jakąś kuchnię DIY, ze zgrzebnym lnem zamiast frontów, jakoś tak mnie zaczęło ciągnąć w takie francuskie rejony :-) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam o szarych z I., ale ten odcień co mi się podoba jest bardzo ciemny. Poza tym stwierdziłam, że przy tak małej powierzchni muszą to być gładkie fronty bez żadnych żłobień i wygibasów ;) Ten drugi szary z Ikea na żywo nie podoba mi się w ogóle. Błyszczący odpada w ogóle :D Kuchnia DIY też by mi się podobała, ale niestety mój metraż na to nie pozwala.
Usuńa robiłaś sobie projekt kuchni na ich stronie? wtedy (teoretycznie ) możesz sobie zobaczyć co i jak wygląda ;-) ja mam chyba z 6 wersji mojej baaardzo przyszłej kuchni ;-))
OdpowiedzUsuńte fronty są bardzo fajne!
Oczywiście, że zrobiłam :D Tylko kłopot tam jest taki, że nie widać oświetlenia naturalnego rzeczywistego... A moja mikro kuchnia naprawdę nie daje pola do popisu ;)
Usuńtak czułam, że to głupie pytanie...;-P
Usuńno i masz racje... kolory raczej nierzeczywiste tam są....
też mi się podobają, tylko musisz sprawdzić czy nie będzie za ciemno. Ja mam białe i ciągłe wycieranie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie liczę na to, że jasna podłoga, jasne blaty (dość jasne w każdym razie) i jasne ściany z białymi półeczkami dodadzą trochę jasności :)
UsuńCo do koloru niestety nie doradzę, ponieważ swoje ciemne drewniane zamieniłam na białe i jestem z tego mega zadowolona, zrobiło się jasno. Może zdecydowałabym się na jakieś kremowe albo szare. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChciałabym szare, ale jak już pisałam wyżej - te z Ikea, których odcień mi się podoba, są za ciemne. Kremowych zdecydowanie odmawia mój mąż ;) Białe podobają mi się w dużych kuchniach, a moja jest mikro.
UsuńDla mnie bomba, uniwersalne i wszystkie dodatki będa pasowały
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce! Budujecie mnie tymi opiniami i zaczynam wiary w tą kuchnię nabierać :)
UsuńAniu ,śmiało bierz ten kolor - jeśli nie będzie wiszących to praktycznie nie będą zaćiemniały , ja mam dąb i okno na wschód - jasne dodatki i okej , maja być praktyczne , funkcjonalne mi się ten wzór Podoba , kupuj póki M się nie rozmyślił to nie na całe życie pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńW sumie teraz też mamy częściowo ciemne szafki w kuchni... Tylko każda z innej parafii ;) A skoro cała reszta ma być jasna, to powinno być miodzio. M. już przełknął tę myśl, więc jest urobiony ;) Mam nadzieję, że w poniedziałek kupimy :)
UsuńMała biała kuchenka kojarzyłaby się z laboratorium raczej... Zobacz, na tych zdjęciach ikeowskich, przy jasnej podłodze i białych (?) ścianach wcale nie wygląda ciemno czy przytłaczająco. Bardzo przyjemne i eleganckie te fronty ;) Super, że zrezygnowałaś z górnych szafek, to da kuchni oddech i więcej lekkości, no i światło. Jak pisze Dusia, nie na całe życie, więc kupuj i już!
OdpowiedzUsuńLaboratorium! Dokładnie tego określenia mi brakowało w głowie, jak rozważałam czemu ja właściwie bieli nie chcę. Kuchnia musi być przytulna chociaż trochę. Tak żeby rano wchodząc na pół śnie nie doznać szoku ;) Górne szafki by się przydały, ale wrażenie byłoby takie, jakby ściany miały zaraz zaatakować i paść na człowieka ;) Że na całe życie to wiem, tylko żebym za rok czy dwa nie zaczęła już na nie przeklinać :D
UsuńKuchnia nie w moim stylu, ale nie o styl tu chodzi:) Czy szara podłoga będzie pasowała do brązu? Może jednak inny kolor? Szkoda że nie kremowy. Ale jak słusznie prawią dziewczyny, kuchnia nie jest na całe życie. Moja znajoma zamówiła sobie w Ikea szafki (wnętrza) i całą resztę, a fronty dała zdobić znajomemu stolarzowi - ze zwykłych desek pozbijał, ona wyszczotkowała i przesmarowała (przecierkowo) białawą farbą, stolarz później zamontował zawiasy i przymocował do szafek - wyszły takie cudeńka, że w żadnym domu nie znajdziesz takiej kuchni:)
OdpowiedzUsuńStylowo, to ja też bym coś bardziej sielsko-wiejskiego wolała. Kredensy i te sprawy. Ale przy powierzchni 3,5 m2 nie mam co w ogóle marzyć. A te fronty aż takie brązowe nie są i zwą się nawet "orzech jasnoszary" ;) O kremowych kiedyś myślałam, ale przy ciemnicy jaka u mnie panuje wyglądałyby prędzej na pożółkłe niż kremowe ;) Rozwiązanie Twojej znajomej idealne, tylko obecnie nie na moją kieszeń. Ale przecież za kilka lat mogę sobie taki prezent sprawić :)
UsuńAnia, ja właśnie miałam pisać to samo co Magda. Też się zastanawiam czy się ten kolor zgodzi z szarą podłogą. A skoro u Ciebie ciemno i marzy Ci się sielsko-wiejsko, to czemu nie chcesz białej kuchni? U mnie też ciemnica i biała kuchnia ratuje przed depresją ;) Nie mówiąc już o tym, że komponuje się ze wszystkim, z każdą podłogą i z każdym kolorem dodatków. A w utrzymaniu czystości nie widzę różnicy (wcześniej miałam brąz właśnie).
OdpowiedzUsuńPrzy tak dużym zagęszczeniu szafek (pod przeciwległymi ścianami) jakie będzie i niestety z konieczności różnych wymiarów frontów odpadają wszelkie frezy, zdobienia itd. A gładkie białe fronty będą wyglądały laboratoryjnie (jak pisze Inkwi). Takiego wrażenia chcę uniknąć. A ta podłoga to naprawdę jaśniutka będzie. Jeszcze się gryzę co i jak, ale najpóźniej jutro chcę zdecydować ;)
UsuńNo to powodzenia w rozmyślaniach. Najważniejsze, żeby Ci w niej było wygodnie i po Twojemu.
UsuńJak już cały majdan się pomieści, to będę zadowolona :D
UsuńA ja nie o frontach tylko o blacie - serio chcesz kamień??? Ja też chciałam, ale strasznie zimny...
OdpowiedzUsuńHa! Sprawa wygląda następująco: ojciec mój własny rodzony ma zakład kamieniarski i bardzo chce ten blat nam zrobić. I co ja mam powiedzieć? Kamień czeka, taki sam jak parapet jest... :)
UsuńNo to ocieplacze na drutach zacznij robić;)))) A serio - marzyłam o kamiennym blacie, ale opuszczają mnie te myśli... Drewno jest ciepłe i takie "milusie".Gdy w końcu dojrzeję do zmiany tego badziewia, które mam (i zarobię na coś lepszego) - tylko drewno;)) Ciepłe, naturalny kolor, do wszystkiego pasuje;)) Już "wyrosłam" z kamienia - co świadczy tylko o jednym - nie spieszcie się z remontami i zmianami;)) U mnie wszystko dojrzewa powoli;)
UsuńJa to raczej na szydełku ;) Zresztą tego blatu to u nas tyle co kot napłakał. Jedyny większy fragment to 40x80cm. Drewno bym chciała. Ale jak sobie pomyślę o moich dwóch trollach i jak teraz kuchnia wygląda, gdy M. gotuje... Drewno nie ma z nim szans :D Kuchnia już 1,5 roku czeka i jeszcze pół przed nią, więc ile można?! ;)
UsuńW Ikei co kuchnia to piękniejsza :) Daj znać, na co się zdecydujesz :)
OdpowiedzUsuńTylko wszystkie na sensownej powierzchni prezentowane. A jak już trzeba się wpasować w mini metraż, to robią się schody... Nie wszystko będzie dobrze wyglądało :( Ale będę dzielna :)
UsuńKuchnia ze zdjęć bardzo ciekawa, tylko... Kochana, nie na małe powierzchnie! Chodzi o ten kolor. Ja też mam bardzo małe kuchenne pomieszczenie. Kiedyś miałam dębowe, rustykalne szafki i żyłam z nimi kilkanaście lat. Trzy lata temu wymieniłam na te meble co mam teraz i to był traf w dziesiątkę! Kolor frontów to kość słoniowa i ciemna płyta robocza w kolorze orzecha włoskiego. Szafki wiszące wybrałam długie, żeby jak najwięcej zmieścić na tak małej powierzchni.Najciekawsze jest to, że szafek na obydwu ścianach mam teraz o wiele więcej niż przy kuchni dębowej, a wrażenie jest, że jest przestrzenniej! Ciemne kolory optycznie zabierają przrestrzeń i nic pod tym względem się nie zmieniło.Zrobisz co zechcesz, ale licz się z tym, że mebli przecież nie wymienia się co miesiąc...
OdpowiedzUsuńNiestety wszystkie dęby i inne ciemne zdecydowanie odpadają - wiem o tym. Te które pokazuję są np. zdecydowanie jaśniejsze niż proponowane przez Ikea szare. Moje idealne mam w głowie, ale jeszcze nigdzie takich nie widziałam :D Będę najwyżej zbierała na pomysł podany wyżej przez Magdę ;)
UsuńNo to masz rzeczywiście dylemat.. U nas są brązy, od 10 lat i wiem na pewno, że następna odsłona będzie biała.. Ale tak jak dziewczyny tu piszą, jak nie będzie górnych szafek, te powinny fajnie komponować się z białymi dodatkami. Koniecznie pokaż na co się zdecydujecie:) Dobrych wyborów i pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńJak już dokonamy zakupu to na pewno dam znać :) Na odsłonę kuchni będzie trzeba jeszcze trochę poczekać, bo M. ma listę swoich zadań i nie da się nic zmienić ;) Ale będę już miała kolejną sprawę z głowy przynajmniej i na wiosnę nie będę się ciągać po sklepach :D
UsuńCzekam na rezultaty i powodzenia.Najważniejsze,żeby Tobie się podobała i żebyś Ty dobrze się w niej czuła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lena
Jaka nie będzie ta kuchnia, to i tak cud miód w porównaniu ze stanem obecnym, więc będę na pewno zadowolona :D
UsuńAnia ,ale ja dawno u Ciebie nie byłam !
OdpowiedzUsuńJestem taka zakręcona ,że czasami nie wiem jak się nazywam . Wolne od pracy mam praktycznie tylko w niedzielę, więc wtedy odgruzowuje chałupę ,albo maluję jakiś mebelek, mało czasu oj mało !
W kwestii kuchni nie pomogę ,bo ja sielsko szurnięta jestem i tylko takie kuchnie toleruję, ale wierzę w Ciebie Aniu i wiem ,że znajdziesz dobre rozwiązanie :)
Mojej córci zrobiliśmy kuchnię (też maleństwo) w połysku czarno-czerwona,blat biały,jasne płytki na podłodze i jest zachwycona, wbrew pozorom czarny wcale jej nie pomniejszył,wszystko zależy od ustawienia i aranżacji.
Pozdrawiam gorąco
Jeden dzień w tygodniu na oddech? Matko... Ale fajnie, że udało Ci się zajrzeć :) Te jedne szafki czarne w Ikea co są to nawet niezłe, ale... Kuchnia od północy (w poście błąd się wkradł), a za oknem dodatkowo drzewa. Kuchnia mikro i jedyne możliwe ustawienie szafek, żeby zmieścił się zlew, lodówka mała i płyta z piekarnikiem to "twarzą w twarz". Po jednej stronie głębokości 40 po drugiej standardowa 60. Miejsca pomiędzy tyle, by się w miarę swobodnie obrócić dookoła osi i tyle. Czarny odpada. Miał być "biały jesion" ale na żywo są ble. Z błyszczącymi bym oszalała. Wszystkie frezowane czy jak to nazwać też nie, bo za dużo by się działo na tych szafkach (różne wysokości drzwiczek, szuflady dłuższe, krótsze). Zostają tylko gładkie. Moja wizja w głowie wygląda nieźle. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
UsuńZnam ten ból, też mam problemy z poedejmowaniem TAKICH decyzji. Trzymam kciuki za Twoją nową piękna kuchnię i bedę czekała na zdjęcia. Przed Tobą cudny okres i pewnie nawet roszkę nerwowy...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Cieszę się, że mnie rozumiesz :D Jakie fronty by nie były, to na pewno będzie pięknie. Póki co jest jak u cyganów przynajmniej (za czasu taborów, a nie pseudopałaców), dlatego nie chcę Was straszyć zdjęciami :D
UsuńA może popatrz na tym blogu na inspiracje ze Szwecji:
OdpowiedzUsuńhttp://wdomumarty.blogspot.com/
Znam ten blog bardzo dobrze :) Z kuchni, które Marta prezentuje podobają mi się... szare. Niestety te szafki, które są tam zazwyczaj (Ikea) na żywo, przy sztucznym oświetleniu (które będzie niestety dominowało u mnie w kuchni), prezentują się bardzo ciemno. Niby jestem zdecydowana, ale... do 16go lutego mam czas ;)
UsuńA dlaczego białe odpadają? Do szarej podłogi i granitowego blatu będą pasować... Z tego co pamiętam Ikea miała duży wybór szafek w bieli.
OdpowiedzUsuńGeneralnie będą pasować. Ale ja... nie chcę :D Jak pisałam - tylko gładkie fronty wchodzą w grę, a białe takie to jak laboratorium ;) Są ładne szafki białe frezowane w Ikea, ale przy takim ściśnięciu szafek, różnych wymiarów drzwiczek i szuflad będzie za dużo chaosu ;)
UsuńA ja uparłam się na szafki z cegieł, a fronty i blaty robiła firma od mebli. Cała rodzina pukała się w głowę ,że chyba nienormalna jestem. A ja się uparłam i mam. Myślę że zawsze ta pierwsza myśl jest najlepsza. Nie ma co przebiera bo i tak dojdziemy do stanu początkowego. Życzę owocnych poszukiwań. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://dompodskrzydlemaniola.blogspot.com/
Też kiedyś mi się takie marzyły, ale nie na ten wymiar kuchni. Chciałabym mieć takie stare kredensy, ale znów - brak miejsca. Niby duży wybór, a lekko nie jest ;)
UsuńO, jak mi miło że polecono mój blog w kontekście inspiracji kuchennych :)
OdpowiedzUsuńTa szara kuchnia z Ikei fajnie wychodzi na zdjęciach, ale w rzeczywistości jest ciemniejsza i na pewno nie nada się do kuchni od północy. Ja z ikeowych kuchni najbardziej lubię Ramsjo. Bo nie jest zupełnie biała, lecz bielona. I jednak to prawdziwe drewno. Ciekawa jestem na której opcji u ciebie finalnie stanie.
Powodzenia!
Oczywiście, że inspiruję się kuchniami, które pokazujesz. Dzisiaj byłam z Ikea z mamą - wzięłyśmy płytkę podłogową przeznaczoną do kuchni i robiłyśmy przymiarki ;) Z mojej strony decyzja podjęta :D Ale to ujawnię później ;)
Usuń