Wszystkie ogrodniczki na pewno wiedzą o jaki stan chodzi ;) Wiosna, wiosna po kościach się rozlewa. Niby lekki mrozik za oknem, ale już nie można się doczekać, żeby ruszyć z wysiewami. Szczęściary, które mają szklarnie lub większe inspekty pewnie już zaczęły. Moje wysiewy niestety prosto z parapetu domowego muszą dać radę w ogrodzie. Dlatego jeszcze chwilę się wstrzymuję... Ale to już dosłownie ostatnie dni. Nasiona przeglądam w te i z powrotem - normalnie jak najlepsze zabaweczki :D
I to jeszcze nie wszystko :D W tym zestawie nie ma w ogóle kwiatów wyłożonych (nie licząc facelii na poplon). No i co tu ukrywać - kolejne torebeczki zostały zakupione ;)
Przy okazji wizyty w Obi trafiłyśmy też z mamą na wyprzedaż takich cudnych donic
Są duże, ciężkie, ceramiczne, szkliwione i jak dla mnie pół darmo. Mniejsza 18zł, duża 24 bodajże. Były jeszcze zielone i brązowawe. Do tego podstawki. Jak ktoś reflektuje, to Obi koło Ikea w Poznaniu, dział ogrodniczy zewnętrzny ;) U mnie zamieszkają w nich pomidorki koktajlowe i papryczki chili. Żeby było śmieszniej, to mój M. papryczki chce uprawiać :D Ten człowiek, który się nabija ze mnie, że idę grzebać w ziemi ;)
A w ogrodzie "Wiosna panie sierżancie" :)
Przebiśniegi, krokusy, tulipany... A w lewym narożniku jagoda kamczacka. Jeśli ktoś jeszcze nie ma w swoim ogrodzie to polecam z całego serca. Roślina tzw. pionierska. Mróz, piach, susza - nic jej nie straszne :D I to są pierwsze owoce, które się u nas pojawiają - pyszne do tego!
Dzisiaj tak króciutko, ale czas goni. W domu armagedon, bo M. prawie wszystkie ściany wywalił. Gorzej niż u cyganów, ale przynajmniej jest postęp w remoncie pokoju Młodego.
Aha! Byłam też ponownie w Ikea kuchnie oglądać. Tym razem z mamą i... płytką podłogową przewidzianą do kuchni ;) Te fronty, które wybrałam pasują - jupi!
Teraz już uciekam. Miałam się jeszcze pochwalić wygraną misą (widać na pierwszym zdjęciu), ale to już następnym razem. Ściskam.
Ależ u Ciebie już wiosna najprawdziwsza - przygotowana na nią jesteś w 100% :))). Super, od razu cieplej w sercu :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńOj do 100% to jeszcze sporo brakuje - przed startem sezonu muszą jeszcze powstać wzniesione grządki :) Ale kiedy to powstanie, to już nic mnie nie powstrzyma :D
UsuńOdwiedzę Cię na pewno w ciągu najbliższych dni. Dziękuję za wizytę.
Coraz bliżej wiosna :) Pocieszę Cię jeszcze: W Puszczykowie zawsze szybciej przychodzi niż w Karkonoszach :)
OdpowiedzUsuńWiem, że szybciej. Ale mając Karkonosze na wyciągnięcie ręki pogodziłabym się nawet z późniejszą wiosna ;)
UsuńNo i ja nóżkami przebieram, bo to moje pierwsze wysiewanie w moim mini ogródku, więc liczę na Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki za Twoje uprawy. Ale z tym liczeniem, to naprawdę są dziewczyny na blogach, które na prawdę są ekspertkami - lepiej liczyć na nie ;) Oczywiście ja też służę radą jakby co :)
UsuńMogę Ci tylko pozazdrościć- u mnie śnieg, śnieg, a pod folią jeszcze za chłodno , donice odjazdowe jutro jadę do Obi , i tak na marginesie o malowaniu pisanek będzie następny post , zapraszam i ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńU nas śnieg jeśli już był, to leżał dosłownie kilka godzin :/ I widzę, że post o pisankach właśnie się pojawił. Jutro na spokojnie się zapoznam z tematem :)
UsuńU nas już wszędze kwitną krokusy! Wiosna kobieto! Ja już o zimie nie myślę...
OdpowiedzUsuńNieźle się zaopatrzyłaś w nasionka... Ja w tym roku nie przewiduję warzyw w ogródku, bo kto wie jak długo będziemy tutaj jeszcze mieszkać, chociaż szybkich widoków na cztery pokoje jakoś nie ma...
Serdeczności............
U mnie krokusy listki narazie pokazały i pierwsze "łebki" kwiatków widać powoli. Na warzywnik jestem w tym roku napalona jak dziki królik ;) A Ty zawsze możesz zrobić wysiewy w donicach - coraz więcej odmian właśnie do takiej uprawy jest przeznaczona. Wtedy będą mogły się uprawy przeprowadzić razem z Wami :D A ja trzymam kciuki, żeby jednak jakieś lokum większe Wam się objawiło ;)
UsuńO kurczę to chyba plaga :) bo ja też kupiłam a miejscu warzywniaka mam teraz hałdę ziemi z resztkami budowlanymi, ale nie mogłam się oprzeć :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nie plaga, tylko epidemia ;) I z roku na rok potrafi coraz "gorsze" objawy dawać ;) Oby resztki budowlane szybko zniknęły z Twojego warzywnika ;)
UsuńDonice przecudne, Ankho! Wspaniały, energetyczny kolor :)
OdpowiedzUsuńWiosna i do mojego serca zawitała... pierwsze prace za mną, kolejne - dziś - przede mną.
Jest cudnie!
Pozdrawiam gorąco,
A
Też mnie ten kolor oczarował! Na żywo prezentują się jeszcze lepiej :) Ja wczoraj miałam dopiero wolne po całym tygodniu i oczywiście biegałam z sekatorem po ogrodzie. I z grabiami. I z pazurkami. Ręce jeszcze zmarzły, ale jaka radość w sercu :)
Usuńah.... Dziś ze skrzynki babci wydobyłam katalog roslin wiosna 2015... i od razu pomyślałam o Tobie. I właśnie w tym katalogu była ta jagoda. Ona ma takie przedziwne owoce.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyziewach. Ja też muszę ziemię zorganizować to zielska na parapet :)
Ja unikam takich katalogów - przepadłabym na dobre :D A kamczacka ma takie wydłużone owoce, za to w smaku bardzo podobna do czarnej jagody z naszych lasów!
UsuńUdanych wysiewów parapetowych. Ja startuję z rozsadami na parapetach - znowu M. będzie przeklinał ;)
O tak, odliczanie rozpoczęte. Częstotliwość wizyt w sklepach ogrodniczych znacznie się zwiększyła i za każdym razem walczę ze sobą, żeby już ani jednej torebeczki nasion nie dokupić. A te co czekają w domu, układam i przekładam, zadając sobie odwieczne pytanie: gdzie ja to wszystko zmieszczę? Donice są obłędne. Uwielbiam ten kolor. Powodzenia (i świętej cierpliwości) w remontach.
OdpowiedzUsuńMimo, że mój ogród niby większy, to ja też zadaję sobie to samo pytanie ;) A jak Ci ta walka wychodzi, żeby nie kupować kolejnych torebeczek? Bo mi słaaaaabo :D A jeszcze za parę chwil znów do LM się wybieram :D :D :D teoretycznie po siatkę i włókninę... ;)
UsuńKolor donic jest obłędny - taki śródziemnomorski bym powiedziała ;) Rozsady już zaczęłaś?
Nic nie zaczęłam, czas mnie prześcignął. Ale w sumie myślę, że w zeszłym roku zaczęłam za wcześnie i marzec będzie ok. A kolor dokładnie ze śródziemnomorskimi klimatami mi si skojarzył. Aż się prosi, żeby w nim posadzić jakieś drzewko cytrynowe :D
UsuńOj tak, albo oleander... Ale najpierw muszę ogarnąć prostsze rzeczy ogrodowe, a dopiero potem się brać za bardziej wymyślne ;)
UsuńJa w tym roku do rozsad podchodzę etapami, a nie na hurra jak w zeszłym. Mam nadzieję, że w opanowaniu wszystkiego pomogą też moje grządeczki nowe ;)
u nas też krokusy i tulilany wschodzą.plany też już sąI można by było wyjść w końcu z tego domu:-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlena
Ręce jeszcze trochę marzną przy robocie, ale cosik da się już zdziałać :)
Usuńożesz jakie te donice cudne:)))))..i zielone mówisz?????? i ja już kupiłam kilka nasionek:))
OdpowiedzUsuńZielone ciemniejsze były. Moja mama sobie wzięła jedną. Ale te niebieskie mają takiego kopa energetycznego, że jak miałam je zostawić w tym sklepie? :D
UsuńU nas też już komplet nasion w posiadaniu :) i czekamy niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńJakbym miała czasu więcej i sił, to bym jeszcze dokupiła chętnie tego i owego. Może za rok coś wyczaruję więcej ;) Plan i tak jest wystarczająco ambitny - będzie się działo!
UsuńZestaw nasion imponujący prawie taki jak u mnie. Ja mam duży ogród, ale jeszcze bardzo dużo pracy wymaga żeby w całości wyglądał jako tako. Nie potrafię w sklepie powstrzymać się od zakupu nasion. Niekiedy nawet wszystkich nie wysieję, ale kupię i już mi jest lepiej. Choroba? Donice przepiękne, Takie jak ja kocham. Szkoda, że do Poznania trochę daleko. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńU mnie ogród też dość spory (w porównaniu ze "standardowymi" rozmiarami działek), ale jeszcze bardzo dużo w nim do zrobienia / odświeżenia. Dlatego działam w nim fragmentami. Za kilka lat może będzie mniej więcej tak, jakbym chciała ;) I z tym zakupem nasion coś takiego jest... Prawie jak ćpun, który zdobył kolejną działkę :D
UsuńJak zaowocuje papryka i pomidorki w tych chabrowych donicach , będziesz miała piękną kompozycję -w dodatku jadalną.
OdpowiedzUsuńNasiona -szeroko idziesz Moja Droga ;)
Już widzę te czerwone cudeńka w zieleni nad tym chabrowym obramowaniem - będzie pięknie! Z nasionkami naprawdę się hamuję w tym roku! - z ręką na sercu mówię ;)
UsuńDonice przecudnej urody i taki kolorek optymistyczny mają :)
OdpowiedzUsuńAnia a z nasionami to szalejesz,tyle to ja nawet w markecie (netto ,biedr) nie widziałam :)
Oj będzie się działo !!!
Pozdrawiam ogrodniczkę :)
Może lekko przegięłam z nasionami... Ale w ostatnim roku spróbowałam swoich sił w zaprawach. Ponieważ jako tako to wyszło, to potrzebuję produktów ;) A jaka to satysfakcja zaprawić swoje, wyhodowane u siebie - ekstra!
UsuńA u nas dziś śnieg spadł :(
OdpowiedzUsuńTeż czekam na wiosnę. Cieszę się, że masz tyle energii, mniej jej ostatnio brakuje. Ciągle bym spała i spała.
Pozdrawiam ciepło!
Iza
Mnie wyjątkowo w tym roku jakoś ominęło przesilenie wiosenne. Chyba ta energia ogrodnicza mnie napędza ;) Ale bardzo dobrze Cię rozumiem. Mam nadzieję, że szybciutko Ci minie :)
UsuńObrabowałaś półkę w ogrodniczym? Szok! Jaka to będzie uprawa, ciekawi mnie jakie kwiatki kupiłaś. Donice piękne, miałaś z mama szczęście, ja w swoim Obi takich nie widziałam a ze względu na kolor na pewno bym zauważyła. Cudeńka...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania :)
:D Część (połowa mniej więcej) to zeszłoroczne zakupy i niektóre opakowania wtedy otworzyłam ;) Kwiatów w tym roku (oprócz niskiego groszku pachnącego) nie kupowałam, bo właśnie mam zapasy do wysiania. Czego tam nie ma?! :D Groszek pachnący, fasola ozdobna, goździki, kosmos, nasturcje oczywiście i aksamitki, maciejka, floksy, łubin, złocień, jeżówka... Zaplanowałam już gdzie jakie mogą się pojawić z w tym roku i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie ;) Ma być kolorowo, sielsko i kwieciście. Niestety u mnie głównie piach zamiast ziemi, ale będę próbować.
UsuńNawet sobie nie wyobrażam jak to wszystko może pięknie wyglądać i pachnieć. Kocham maciejki choć nie są zbyt piękne, mam nadzieję, że będziesz nas uszczęsliwiała zdjęciami kwicistymi przynajmniej raz w tygodniu! może piach pokocha Twoje kwiaty?
Usuńpapa
Jeśli tylko coś z tych upraw kwiatowych się uda, to na pewno będzie relacja foto :)
UsuńWitam :) Trafiłam twój wpis u Marty z Pastelowego blogu... ooo? jest i powyżej :))) Wspomniałaś o podwyższonych grządkach i ten temat mnie zwabił... bo sama chce takowe, ale nie mam jeszcze pomysłu jak je zrobic :)
OdpowiedzUsuńDonice bajeranckie :D
UsuńPlanuję składać je w najbliższą niedzielę (taki prezent na Dzień Kobiet sobie robię :D ) - opiszę wtedy co i jak. Nie wiem czy to będzie najlepszy sposób, ale liczę na sukces chociaż na kilka sezonów ;) Póki co kupiłam już deski - z racji kosztów jest to świeża sosna. Lepszy byłby modrzew, ale droższy i ponoć towar wysoce deficytowy obecnie, albo dąb - tu już wiadomo, że portfel by nie przeżył ;)
UsuńPogoda rzeczywiście jeszcze studzi zapędy, ale poczyniłam już pierwsze siewy na rozsady :) A w ogrodniczych działach to ja tak subtelnie - po jednej torebeczce niemalże. Tylko częstotliwość wizyt spora :D
OdpowiedzUsuńWidzę nasion u Ciebie dostatek a donice są cudowne. Zaraz dopiszę Twój blog do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zostajesz. Wpadnę jutro z rewizytą przy kawce ;)
Usuń