4.04.2014

Wieści ogrodowe

Pogoda taka piękna, że właściwie nic innego w głowie nie mam. Nawet wieczorem przed zaśnięciem obmyślam następne posunięcia "terenowe" ;) A spieszyć się trzeba, bo natura po prostu szaleje. Inaczej tego się nie da już określić. Dziewczyny, u mnie z ziemi wychodzą już szparagi!

I to nie jakieś tam patyczaki, ale pełnowartościowe, do wcinania. Oczywiście obsypuję je jeszcze i niech rosną spokojnie. Ale dla kilku sztuk to ostatnie dni normalnie ;)

Nasion w ziemi w ostatnim czasie pojawiło się co nieco. Z nich jeszcze wschodów nie ma, ale codziennie z Młodym sprawdzamy co się dzieje i co jakiś czas dosiewamy to tu to tam. Póki co jeszcze nie we właściwym warzywniaku, bo tam roboty moc (tylko trochę groszku jest). Na miejscu tunelu / folii jest nieźle przygotowana ziemia i tam się wciskamy ;) (trzeba się koło szparagów zmieścić).

Jak możecie zauważyć, na zasiewach poukładane są drobne gałązki maści wszelakiej. Niestety wszędobylskie koty inaczej by wszystko zadeptały, a ja bym je wtedy bez skrupułów zatłukła normalnie ;)

Jeśli chodzi o oznaczanie, to świetnie sprawdza nam się system kolorowych patyczków.

Niezmywalnym cienkopisem opisuję co posiane i voila! Idealnie byłoby dopasować jeden kolor do korzeniowych, inny do ziół itp. itd., ale kolorki losuje Młody i nie ma wybacz ;) Za to jest wesoło.

Bardzo się cieszę, że spodobał się Wam mój recyclingowy inspekcik. Chociaż pomysł był mój, to wykonanie w 100% Połówka. I chociaż czasem się podśmiechuje z tego mojego blogowania (ech Ci mężczyźni), to jednak niby od niechcenia dopytywał czy dziewczyny (czyli Wy) chwalą :D

Ja chwalę na pewno, bo wszystko rośnie tam przepisowo wręcz!

Rzodkiewka (po prawej) już poprzerywana. Po lewej widać dwa rządki sałaty. A na dole (wierzcie mi na słowo) są już piękne wschody szpinaku. Czekamy tutaj jeszcze na marchewkę, szczypior chiński, koperek i natkę.

Jeśli chodzi o gruntowe siewy, to doczekały się w końcu kołderek z agrowłókniny, bo jakby nie patrzeć, to noce jeszcze bardzo chłodne bywają. Może to im troszkę pomoże :) W domu przygotowałam też rozsadę bobu (ja wiem, że późno, ale wzejdzie szybciej niż w ogrodzie - właściwie już wykiełkował)

Wykorzystałam pojemniczki po serkach, które zbierałam specjalnie w tym celu.

Poza bobem wysiałam też fenkuł z Kącika Badawczego (zapraszam na forum Na Ogrodowej i pod zakładkę w górnym pasku) oraz dyniowatych kilka i kukurydzę. Wszystko na rozsadę w wytłaczankach :)

Potem tylko ciach-ciach i powędruje do gruntu.

Już się nie mogę doczekać tych wszystkich smakołyków :) Niestety z racji prac ogrodowych robótki wszelakie leżą, Wielkanoc też jawi mi się jak odległe marzenie ;) Teraz zaś pędzę do ogrodu, bo odkryłam rząd szafirków, które należy podratować po zeszłorocznych wykopkach kanalizacyjnych!

35 komentarzy:

  1. Rozsady w wytłaczankach to jest to!!! Pomijając te ogrodowe sprawy, to super dekoracyjna rzecz:-) A jak tak sobie patrzę na Twojego szparaga/szparagi, to przypominaja mi się pewne tereny na zach Polski, gdzie uprawa szparagów jest dosyć powszechna, nie mieszkasz czasem w tamtych stronach??? pozdro!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam pod Poznaniem, więc do zagłębia szparagowego rzeczywiście niedaleko mam ;) Chociaż tych plantacji coraz więcej (na szczęście). Uwielbiam białe i zielone i w sezonie mogłabym codziennie i na okrągło :)

      Usuń
  2. Sezon szparagowy już całkiem blisko. Niezła plantacja Aniu! Ja z miłą chęcią pogrzebałabym w ziemi, ale nie mam jeszcze możliwości ... Jedynie w doniczkach mogę coś zdziałać :)
    Pozdrawiam cieplutko-D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko przed Tobą! Ale planować już możesz. Ja dom i ogród obmyślałam kilka dobrych lat zanim to się ziściło :)

      Usuń
  3. Sporo się już dzieje u Ciebie w ogrodzie. Szparagów zazdraszczam, jeszcze się z nimi nie zapoznałam :P Raz próbowałam, ale się nie przyjęły, może niedługo znowu spróbuję w innym miejscu. Fajne masz pomysły i inspekcik też fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na szczęście mały zagonek odziedziczony po dziadkach. Ale chcę go powiększyć jesienią. Niestety ciężko o sadzonki... Ty masz za to mega folię i szansę na pomidorki itp. :)

      Usuń
    2. To fajnie, że będziesz powiększać. A pomidorki będę dopiero w tym tygodniu wysiewać w szklarni do doniczek i do ziemi trochę też. W domu nie mam warunków do wczesnych wysiewów, dopiero szklarnia mnie ratuje ;) Już czwarty raz tak robić będę i latem mam dużo pomidorków, choć nie tak wcześnie pewnie jakbym rozsadę wcześniej przygotowywała. Dlaczego ciężko o sadzonki? A bez foli czy szklarni tak na 99,9 procent powinny ci dobrze w gruncie wyrosnąć pomidorki koktajlowe :)

      Usuń
    3. Jeżeli chodzi o kłącza szparagów, to do tej pory widziałam dosłownie dwa razy. Z czego raz na Gardenii w tym roku, ale były strasznie zdechłe. Są oczywiście nasiona, ale to wyższa szkoła jazdy. Kłącza owszem - widziałam na Allegro np. ale raczej w ciemno bym nie kupowała. Chyba najlepiej byłoby z jakąś plantacją zagadać i od nich kupić? Ja mam jeszcze dwa punkty w ogrodzie z których chcę kłącza przenieść na właściwy zagonek, ale to straszna robota - bardzo głęboko rosną i trzeba sporą dziurę wykopać, żeby nie uszkodzić.
      O pomidorkach koktajlowych właśnie rozmyślam głęboko ;)

      Usuń
  4. Praca u Ciebie widzę pełną parą idzie:):) Zazdroszczę szparagów:) na wsi u moich rodziców już warzywka są posiane, ale o takich smakołykach jak np. szparagi mozna zapomnieć---same piach tu są, najgorsza klasa ziemi niestety, ale na sad i podstawowe warzywa jest ok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełną parą to nie koniecznie, ale powoli do przodu ;) A że piach to żadna przeszkoda. Ja pod wierzchnią warstwą mam piaskownicę! Dużo, dużo kompostu i dadzą radę :) Mnie też sporo pracy w warzywniku przez ten piach czeka, ale nie poddaję się!

      Usuń
  5. Uprawiaj, uprawiaj , jakby co to podeślesz , zapowiadasz sie na super ogrodniczkę pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie ogarnę ilości to na pewno słać będę :) I dziękuję za komplement - z ust kogoś tak doświadczonego w boju ogrodowym wyjątkowo miły :)

      Usuń
  6. Szparagi...mmmm uwielbiam je !!! U nas tez juz sie sezon rozpoczal i mazna je kupic za....15 euro/1kg ((( -te prosto z pola.W marketach sa za grosze,ale tez samku sie prawie nie czuje....
    Ale pracus z Ciebie!!! -ja nic nie wysialam...nie mam warzywniaka,ale juz chce to zmienic...
    Pozdrawiam serdecznie))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też te z Peru są, ale takie biedulki oklapłe jakieś... Pracusiem jeszcze nie jestem, ale wszystko przede mną :) Warzywniak, chociaż malutki musi być - własna natka, rzodkiewki do serka na śniadanie, szczypior do jajecznicy, kilka buraczków... A potem wciąga uprawa ziemi i się rozrasta warzywnik i już kupować nie trzeba chemicznych warzywek :D

      Usuń
  7. Mniam, ależ ci tych szparagów zazdroszczę. Właśnie pół godziny temu oglądałam w sklepie takie "żaby" szparagowe przybyłe z Peru, zwiędnięte i smutne. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie pojawią się nasze krajowe.Nawet nie chcę myśleć jakie pyszne muszą być te z własnego ogródka.
    Świetny patent na koty w warzywniku. Chyba poproszę o zgodę na podpatrzenie pomysłu, bo moja kotka bardzo sobie ostatnio upodobała wygrzewanie się miedzy grządkami.
    Pochwal Połówka od nas, bo bardzo mu zgrabnie ten inspekcik wyszedł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę kłamać - te z ogródka smakują jak te nasze krajowe. Ale są zawsze świeże, bo te na straganach to już nie koniecznie. No i to taka satysfakcja samemu powycinać :)
      A patent jest sprawdzony i polecam. U mnie też się wygrzewają, albo traktują jak kuwetę :/ Natomiast te najbardziej oporne dostają strzała z pistoletu na wodę :D
      Połówka pochwalę, bo naprawdę ładnie mu to wyszło. Okna jeszcze nam zostały, więc na następny rok poproszę o kolejne inspekty. Jak się rozpędzę, to będzie warzywnik całoroczny, a co! :D

      Usuń
  8. podziwiam poczynania ogrodowe Twoje i męża.niestety mój luby to najchętniej wszędzie zasiał trawę.Może wejdę mu na ambicję i pokażę Twojego posta:-)Póki co przed domem we wszystkim pomagają mi moje dwie maludy(dobra,starszak i maluda);łącznie z sypaniem piachu na głowę:-)
    serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, nie, nie. Jak najmniej trawnika. To jest więcej roboty niż z rabatami czy warzywnikiem. No chyba, że ktoś chce mieć taki byle jaki. A co do pomagania, to M. zrobi takie techniczne sprawy, ale w ogrodzie bardziej na Młodego mogę liczyć, no i w weekendy mama też się udziela :D

      Usuń
  9. Wow:) Imponująco to wszystko wygląda:) Można pocieszyć oczy:) Inspekcik cudny! My dalej przy kominkowym drewnie, nie wspominając o tym, ze dalej u nas zimno i wiosna tylko zagląda z daleka:) Pozdrowienia serdeczne! PS Świetny patent z kolorowymi znacznikami:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Och mon dieu... ale masz fajowe patyczki!

    OdpowiedzUsuń
  11. super!! inspekt jest wspaniały ( jakos mi chyba umknał wczesniej...) trzymam kciuki za każdą zieleninkę

    OdpowiedzUsuń
  12. U Ciebie to sie dzieje !!!!! Patrzę i podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Szparagi, mniam. Moc pracy wykonałaś i Młodzież zaangażowana, super :) i Małżonek. Tak trzymaj, serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale fajny pomysł z rozsadami w wytłaczance, podkradam patent :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż miło popatrzeć na taką roślinną produkcję:)

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję, szparagi po prostu CUDEŃKA

    OdpowiedzUsuń
  17. Inspekcik pierwsza klasa:):) I te szparagi, pozytywnie zazdroszczę!!:):) Marzę już o zupie szparagowej:) Pozdrawiam cieeepło:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dokopałam się z zaległościami do Ciebie!!!Przepraszam,ale odkąd jestem w sklepie na nic nie mam czasu.Jestem pod wrażeniem ogródka!!!Ile dałabym za swoje warzywa i owoce!!!Może kiedyś????Ciekawa jestem sprawozdania gdzieś za miesiąc:)Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzień dobry w Wielkim Tygodniu!
    Inspekt pierwsza klasa - nie dziwne, że wszystko, łącznie ze szparagami, rwie się do życia.
    Uwielbiam szparagi... jaki jest Twój ulubiony sposób podania?
    Pozdrawiam serdecznie!
    A

    OdpowiedzUsuń
  20. No jestem pod wrażeniem, ile pracy :)
    Mój zapał do ogrodniczych prac jakoś maleje z roku na rok :/
    Może kiedyś mi się odmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ ja Ci zazdroszczę tego inspektu! Połówka niech będzie dumny, zasłużył, a i Ty masz frajdę o jakiej marzę. Mam wprawdzie kawał ogródka, ale jakiś taki niewarzywny mi się zrobił, a zaczynam do takiego tęsknić. :)
    pozdrawiam
    dominika

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem w szoku, pracowita jesteś, że ho ho :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Wesołych Świąt!
    Pozdrawiam-D.

    OdpowiedzUsuń
  24. Klorowe patyczki - jakie to proste! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)