25.04.2013

Chwila oburzenia

 Ja wiem, że seriale amerykańskie są głupie i naiwne. A już sensacyjne to w podwójnej dawce. Ale co poradzić - mam taki jeden swój ulubiony. Dziesiąty (!) rok go już chyba oglądam. Akurat kończy się kolejny sezon, więc musieli podgrzać atmosferę. No ale czy to musi być tak, że ja teraz osiwieję czekając cały tydzień na nowy odcinek?! Skończyć taką akcją i ja mam teraz iść spać?

Niektóre z Was popukają się w czoło. I wcale się nie dziwię :) Z drugiej strony fajnie jak coś (nawet głupi serial) potrafi wzbudzić takie emocje w człowieku. Przynajmniej wiadomo, że się żyje a nie tylko wegetuje z dnia na dzień. Nie żebym innych emocji nie miała. Ostatnia prosta przed ślubem ruszyła - obrączki nie wybrane, a część zaproszeń nadal w polu! Niestety dały o sobie znać również smutne wydarzenia w gronie bliskich znajomych. Ale takie właśnie jest życie - tu śmiech, tu stres i nerwy, tu płacz i wielki żal... Może taki głupi serial jest jednak potrzebny, żeby się oderwać i najzwyczajniej w świecie nie zwariować? Niestety robótki i książki na tym etapie życia na mnie nie działają, nie potrafią zrelaksować - myśli i tak kotłują się w głowie. Czasem potrzebne jest po prostu totalne "odmóżdżenie" ;)

P.S. Staram się jak najszybciej odpisywać na Wasze komentarze u mnie i zawsze Was odwiedzam, chociaż nie zawsze ślad po sobie pozostawiam. Czas ucieka między palcami ostatnio... Cieszę się, że zaglądacie i witam u mnie nowe kobitki :)

2 komentarze:

  1. Też tak mam, wszyscy wiedzą, że w czwartek jest mój serialowy dzień. Na Polsacie Przyjaciółki i Na krawędzi. kompletnie zapomnienie rzeczywistości, ale przy nich też i szyję, czytam gazetę, zdarza mi się robić kilka rzeczy na raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie to też kiedyś był czwartek :) Ale teraz premierowe odcinki w Stanach są we wtorek, więc ja muszę czekać do środy ;) Ale mnie film tak pochłania, że nie ma mowy bym mogła coś przy tym robić jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)