Przeglądałam ostatnio zdjęcia i odkryłam, że są takie dwa, które koniecznie powinnam pokazać, chociaż nie są najpiękniejsze. Ale na początek muszę się pochwalić makami wschodnimi, które w tym roku pobiły wszystko wielkością swoich kwiatów.
Nie dość, że takie duże, to jeszcze licznie odwiedzane przez zapylaczy :)
U mnie dzisiaj idealna pogoda do prac w ogrodzie, a ja... kwitnę uwięziona w mieście i opiekuję się dziećmi brata. Rączki mnie jednak świerzbią strasznie i skręca mnie, jak pomyślę o moich pomidorach i bakłażanach do przesadzenia pod folią.
Czy ja się chwaliłam, że mam w tym roku elegancki tunelik foliowy? Sprawdza się znakomicie! Do tej pory służył mi do przechowywania rozsad. Dla tych najwrażliwszych miałam nawet wstawiony mój stary inspekt, żeby super ciepło im było. Wyglądało to mniej więcej tak:
Uprzedzając ewentualne pytania - tak, na spodzie mam rozłożoną agrowłókninę. Po pierwsze w tym miejscu mojego ogrodu jest chyba kumulacja piasku. Woda przesiąka przez niego natychmiast i nie zatrzymuje nic. Po drugie czasu było mało, folia musiała stanąć natychmiast i nie było kiedy odchwaszczać. Dlatego pomidory, chilli i bakłażany będą sobie rosły w doniczkach. Ja już widzę te piękne rządki cudowności :)
Oczywiście fota folii to ta pierwsza zaległa. Druga to moje poletko hiacyntów, o którym kiedyś wspomniałam. Teraz nie ma już po nich śladu, ale ten zapach, który doganiał człowieka, gdy przechodziło się ścieżką obok... Tyle cudowności za całkiem nie niewiele kaski - to było takie duże opakowanie z Lidla (polecam jakby co).
Wracając jednak do spraw bardziej aktualnych. Moje ratowane kosaćce bródkowe ogromnie mnie ucieszyły w tym roku. W zeszłym był "aż" jeden kwiat. W tym pojawiło się ich już kilka - żółte i niebieskie. Niestety pogoda im nie sprzyjała i kwitły bardzo krótko... Miejsce się jednak sprawdziło, więc w tym roku będzie dalsza część przesadzania z innych części ogrodu.
Iryski cebulowe też kwiaty pokazały pomimo ciągłych przeprowadzek w ostatnim czasie. Nie miały ze mną lekko ;)
Zaskoczyła mnie w tym roku campanula. Taka zwykła, za kilka złoty z Biedry czy Lidla. Taka, którą stawia się w doniczce w domu, a ona potem zdycha (przynajmniej u mnie) i się wywala smętne resztki. No więc właśnie taką wsadziłam w zeszłym roku na rabatę jak już kwitnąć przestała. A ona sobie pięknie zimę przetrwała i na nowo zakwitła :) Może dla niektórych to nic nadzwyczajnego, ale dla mnie wielkie odkrycie :D
W ogrodzie zaczął się już czas smakołyków. Są odratowane truskawki (o nich kiedy indziej) i poziomki z własnego siewu kilka lat temu.
Mam nadzieję, że teraz będą się zagęszczać i stworzą śliczne poletko. A jak nie, to i tak mam już nową porcję wysianą i ślicznie rosną. Jak byście się zastanawiały, czy warto kupować nasiona poziomki, czy coś z nich będzie, to odpowiedź brzmi - tak! I naprawdę niewiele uwagi potrzebują :)
W tym roku znów możemy cieszyć się własnymi czereśniami.
Co prawda sójki też mają na nie wielką chętkę, ale jakoś udaje nam się sprawiedliwie podzielić. Poza tym te wariatki tak się z nimi szamoczą, że przy okazji zrzucają nam na ziemię te z wyższych partii. Wystarczy się przejść z miseczką po południu, by pozbierać pełne garście ;)
W tym roku kwitła pierwszy raz wsadzona przeze mnie jabłonka - koksa pomarańczowa. Niestety na całe drzewko zawiązała tylko dwa owoce, ale i tak jestem szczęśliwa. Zresztą na więcej owoców mogłaby nie mieć tyle sił ;)
Teraz chodzę wokół niej, doglądam i trzęsę się nad nią :D
A jak róża zaszalała w tym roku z kwiatami to głowa mała!! Zresztą druga, taka mniejsza, też miała pomyślny rok - pięknie pachnące kwiatki i nowe pędy. Muszę koniecznie zdjęcia porobić i pochwalić się :)
Dzisiaj to już wszystko. Wracam do moich obowiązków, a w głowie układam napięty grafik prac ogrodowych na jutro...
Ania
Obdarza Cię ten ogród pięknem :)
OdpowiedzUsuńAktualnie chylę czoła przed różą. Ugina się pod kwiatami! Ostatnie dni ciągle pogoda była do kitu i nie miałam jak zdjęć zrobić. Ale mam nadzieję, że jutro od rana, przed pracą mi się uda :)
UsuńOgrodniczka z Ciebie pełną gębą!
OdpowiedzUsuńCampanulę mam na stałe w ogrodzie, przeżywa dzielnie zimę i pięknie kwitnie na wiosnę. Obecnie zaczyna mi przekwitać, muszę ją dlatego nieco podciąć. Co mogę Ci doradzić, to nie wsadzaj nigdy razem białej z tą fioletową - fioletowa zdominuje białą...
Uściski!
Biała mi się jeszcze nigdzie w oczy nie rzuciła. Ale nawet jakby, to i tak fioletową wolę :D Chociaż kto wie, kto wie...
UsuńPięknie Aniu u Ciebie! Hiacynty - ho, ho! I dobrze wiedzieć o Campanuli, nie lubię wyrzucać roślinek jak już zakończą żywot w domu:) Pozdrowienia serdeczne i pomyślnych prac!
OdpowiedzUsuńJa byłam przekonana, że campanula to takie chuchro sezonowe, co poza domem nie da w ogóle rady! A tu taka niespodzianka ;)
UsuńAaaa:) I jeszcze MAKI - CUDNE!
OdpowiedzUsuńOj tak, powaliły mnie na kolana w tym roku :)
UsuńWidzę, że dużo się dzieje w Twoim ogrodzie i piszesz, że poziomki z nasion masz. To już notuję co by nie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńNaprawdę wschodzą aż miło. Właśnie niebawem muszę się wziąć za ich pikowanie, bo mam gąszcz w doniczkach ;)
Usuńogród piękny! Muszę koniecznie pomyśleć o tunelu:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJa do tej pory myślałam, że tunel jest mi w sumie zbędny, że to dodatkowy kłopot itp. Marzyła mi się szklarenka, ale taka w angielskim, romantycznym stylu ;) Teraz nie wiem, jak mogłam się obyć bez folii! Na wiosnę (i teraz oczywiście też) pięknie trzymała ciepło i mogłam tam przenieść z domu wszystkie rozsady. Teraz chroni moje pierwsze wysokie pomidory - super! I to wcale nie folia super hiper jakaś, bo kupiona w Netto :)
UsuńAnia zdradź mi proszę czy te cudowne maki trwałe są po ścięciu? Strasznie mnie to ciekawi. A propos wysadzania roślinnych niedobitków do ziemi. Kiedy jeszcze pracowałam w kwiaciarni , okoliczne babcie całowały mnie po rękach za podobne prezenty ;)
OdpowiedzUsuńTo mnie pytaniem zastrzeliłaś... Nigdy nie ścinałam ich do bukietu, bo zawsze delektowałam się nimi w ogrodzie. Jedynie co Ci mogę napisać, to że przy sprzyjającej pogodzie długo utrzymują się płatki. Teraz niestety wszystkie opadły przez ulewne deszcze i nie mogę nawet próby dla Ciebie przeprowadzić. Z tego co doczytałam w necie, to trzeba ścinać w pąkach, bo inaczej szybko padają.
UsuńDziĘkuję za wyczerpująca odpowiedz;)
UsuńWidziałam kiedyś Na giełdzie holenderskie odmiany i tak mnie intrygowało czy długom postoją w wazonie.
Wspaniałe maki, wprost olbrzymy, sa zachwycające, zresztą u Ciebie w ogrodzie wszystko jest zachwycające, pieknie Ci rośnie. Tunel foliowy bardzo mnie zainteresował, w przyszłym roku gdy zacznę urządzać ogród chyba się skuszę na taki.Pozdrawiam Panią Ogrodniczkę, papa
OdpowiedzUsuńTunelik jest naprawdę super. Bo całkiem pojemny (2x3m), a cena w Netto w promocji bardzo atrakcyjna była (bodajże 222zł??). Pomidorki elegancko sobie rosną w nim ;)
UsuńZapomniałam dopisać, że masz bardzo fajny baner.
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo. Nieskromnie powiem, że mi też się bardzo podoba :D
UsuńWidzę Aniu,że jesteś już ogrodniczką zaawansowaną :)
OdpowiedzUsuńOpowiadasz o swoich roślinkach z wielką pasją,widać że to kochasz.
W tym roku też sobie kupiłam za całe 2 zł tą roślinkę ( campanula )
nawet nie znałam jej nazwy. Oczywiście po jakimś czasie uschła prawie doszczętnie,ale przesadziłam ją do ogródka i ożyła !!Pięknie teraz kwitnie i może tak jak Twoja przetrwa zimę,zobaczymy.
Pozdrawiam ogrodniczkę :):)
Ja tam ciągle czuję się totalnym amatorem. Przy każdym wyjściu do ogrodu uczę się lub odkrywam coś nowego. Ale podobno w ogrodnictwie to tak cały czas. Pewnie dlatego nigdy nie jest nudno ;)
UsuńJa swojej campanuli nawet nie zabezpieczyłam, w średnią dość ziemię wsadziłam, a ona dzielnie sobie rośnie :)
Nie ma,to jak porządne obżarstwo z własnego ogródka ;) U nas też różane szaleństwo!
OdpowiedzUsuńI bardzo fajne zdjęcia! :)
Swoje obżarstwo jest zawsze najlepsze! Bo najświeższe ;)
Usuńwielkość maku jest zadziwiająca:) a konkurowanie z sójkami, kosami, grzywaczami i oczywiście szpakami o czereśnie znam z autopsji, eh. I doskonale znam radość z każdego, nawet tego jedynego, owocu na własnych, młodziutkich drzewkach:) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńSzpaki na szczęście wolę wielką czereśnie w niedalekim sąsiedztwie - o naszym jeszcze się nie dowiedziały ;)
UsuńA dwa jabłuszka nadal sobie rosną - codziennie sprawdzam co tam u nich ;)
Tak właśnie ostatnio chodziłam i zastanawiałam się co tu zrobić z moimi hiacyntami porozrzucanymi to tu, to tam. Chyba zrobię tak jak Ty, w jednym miejscu, przynajmniej przez chwilę będzie z nich jakiś efekt. Zapach musiał być niesamowity :)
OdpowiedzUsuńTunel wymiata, każdy mini-ogrodnik takiego pożąda :)))
Tak, takie w hiacynty w jednym miejscu dają efekt "wow". A tym bardziej im to potrzebne, jak w kolejnych latach takie puchate już nie będą ;)
UsuńA tunel to ja bym chciała taaaaaaaaki duży. Tylko czasu i sił na obrobienie w nim już by na pewno zabrakło... :)