18.11.2015

Cisza jesienna

Tak jak wspomniałam ostatnio (chyba wspomniałam...?) nagromadziło mi się zdjęć jesiennych. Ostatnio były kolorowe migawki z mojego ogrodu, które oczywiście już przeminęły na jawie. Dzisiaj melancholijnie i nastrojowo i to akurat jest bardzo na czasie. Co prawda nocna burza wraz z gradem trochę ten jesienny spokój zakłóciły, ale poza tym wszystko się zgadza.


 Ostatnie kolory już tylko w liściach zaklęte.


Ok, niedobitki marcinków też trochę wnoszą. Przyznam się, że wszystkie zdjęcia z dzisiejszego postu pochodzą z tzw. golden hour, o której dowiedziałam się dzięki Adze.


Bo są dwie "magiczne" godziny dla fotografów w ciągu dnia. O wschodzie i zachodzie słońca. Na tą poranną godzinę jeszcze nie udało mi się zebrać (wszystko przede mną).


Jednak nawet przy tej wieczornej godzinie można już różne efekty otrzymać - w zależności od tego czy dzień jest pochmurny czy słoneczny. Powyżej moje rudbekie - pytanie tylko czy rozsiał je wiatr czy wyżarły już sikorki nasiona ;)

Poniżej natomiast kalina koralowa (chyba?). Roślina, którą zauważam dwa razy do roku - gdy kwitnie i gdy przebarwią jej się liście.


Lato mimo wszystko jakoś nie sprzyjało nam, by nurzać swe ciała w wodzie. Może dlatego tak długo nie potrafiliśmy się rozstać z basenikiem na trawniku ;) Dzięki temu można było ciekawe zdjęcia zrobić.


Oczywiście widzicie, że to moja koksa się odbija? ;) Teoretycznie chyba powinna zakwitnąć w przyszłym roku...

A poniżej "dywan" przed wejściem do naszego domu. Chyba nie zdobędę się na zrobienie tam kiedykolwiek ścieżki.


Widok, który ratuje mnie przed jeszcze większą tęsknotą za górami - zachód słońca za moreną Wielkopolskiego Parku Narodowego (+bałagan ogrodowy i stojak na pranie w pokrowcu :D ).


I chociaż cicho już w ogrodzie, często plucha za oknem to i tak lubię ten czas...


...Zwłaszcza, że porządkując ogród można już w głowie planować nowy sezon ;) I nawet wsadzanie ostatnich cebulowych, gdy deszcz kapie na kark, a ręce grabieją przynosi radość. Ja już widzę te kwiatki, które powitają wiosnę. I to jak za kilka lat stworzą cudowny dywan kwiatowy. Jupi!

W te pochmurne dni przesyłam Wam dawkę mojej ciszy. Już niedługo przecież "szał" świąteczny się zacznie :)

A kto przegapił wersję "full kolor" to odsyłam pod to zdjęcie:

http://brzezinamoja.blogspot.com/2015/11/moja-jesien-kolorowa-i-ogoszenie.html



30 komentarzy:

  1. Świetnie ci wyszły zdjęcia w golden hour. Wydaje się, że jest tam błogo i cieplutko.
    Nie wiedziałam że mieszkasz koło parku narodowego - szczęściara :) Mam nadzieję, że w lutym ten widoczek zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widok jest już zamówiony w tych najlepszych odsłonach. A dla Twojego M. zaklepałam wizytę dzików :D Co do golden hour to jeszcze staram się zmobilizować na tą poranną, ale przy takiej pogodzie nie bardzo się chce ;)

      Usuń
  2. a światło jesienią bywa interesujące i bardzo fotogeniczne ....
    mojego męża co chwilę ciągnie w teren z aparatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie praca i zajęcia w domu, to chętnie wędrowałabym po okolicy z aparatem od rana do zmierzchu :) Naprawdę można się w to wciągnąć :D

      Usuń
  3. nawet melancholijna jesień potrafi być piękna. Również nie mogę się skusić do porannego wstawania, ale po niektórych zdjęciach robionych o tak wczesnej porze, widać, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, poranne zdjęcia bywają przepiękne. Ale jakoś tak ciężko z cieplutkiego łóżeczka się zwlec ;) Wierzę, że w końcu się uda :)

      Usuń
  4. Ja mam o tyle dobrze, ze miesxkam u podnóża góry, a to oznacza, że słoneczko pojawia się u nas dopiero o przyzwoitej porze ( jeśli chodzi o wstawanie) więc nie mam problemów z zebraniem się na tzw golden hour 😀 dzięki za te wspaniałe zdjęcia jesienne- wiesz, te już wszechobecne choinki i skarpety na prezenty.... Co rok coraz szybciej chyba ten szał się zaczyna 😀 buźka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie - u mnie na blogu jak zawsze do Świąt daleko. Pewnie w połowie Adwentu dopiero się ogarnę. Zresztą w naszym domu ozdoby zostają do Matki Boskiej Gromnicznej, więc zdążymy się nimi nacieszyć. Nie ma co spraw przyspieszać, tylko po to, by jako pierwsza pokazać nowe ozdoby itp. ;) Ja jestem zawsze dwa kroki do tyłu :D

      Usuń
  5. Ja tam o jesieni wolę się nie wypowiadać, chociaż na zdjęciach pięknie Ci wyszła...
    Czekam na pierwszy Adwent i finito!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Listopad jest u mnie zawsze tak zabieganym miesiącem, że nawet ta brzydka jesień mnie nie denerwuje. Zresztą to taki okres wyciszenia przed szałem świątecznym w sklepach - baaaardzo potrzebny :D

      Usuń
  6. Taki ze mnie fotograf że nawet nie słyszałam o magicznych godzinach ;) Ale całkowicie się zgadzam z tym że jesienne słońce sprzyja chwytaniu kadrów.
    Listopadowy park taki cichy ,że dziś mnie ta cisza wygoniła do domu ...żeby nie napisać wystraszyła.

    Kolorowych snów Aneczko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o tych godzinach całkiem niedawno się dowiedziałam. Ale rzeczywiście "dają radę" ;) Co to ciszy, że momentami aż nienaturalna się wydaje. Gdzieś się nawet sikorki ostatnio pochowały!

      Usuń
  7. Piękne fotki , nie lubianej , sennej pory roku , czekam jak Dorotka na Adwent , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już teraz też czekam :) Udało się ostatnie cebulowe wrzucić i ze spraw najważniejszych tylko okrycie wrzosów mi zostało w ogrodzie. Chwila oddechu i zacznę myśleć o Świętach :)

      Usuń
  8. Mam coś dla Ciebie , wpadnij do mnie Dusia

    OdpowiedzUsuń
  9. jesień jest piękna swymi kolorami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :) I to zarówno ta kolorowa jak i ta stonowana.
      Dziękuję za wizytę :)

      Usuń
  10. Wspaniałe różowe liście :) Ale brakuje tu zdjęcia zaklepanego dla mnie dzika! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziki jeszcze w WPN siedzą. Zaczną złazić z pagórków niebawem. I zaklepałam całe stadko ;)

      Usuń
  11. Robisz świetne zdjęcia, to z cieniem w roli głównej podoba mi przebardzo!!!

    pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sporej mierze to zasługa aparatu ;) Ale też z nowym sprzęcikiem w ręce łatwiej jakoś dostrzegać fajne ujęcia :D I bardzo się cieszę, że Ci ta fotka w oko wpadła, bo wg mnie też "coś" w niej jest.

      Usuń
  12. A mnie się podoba samotna huśtawka. Czy huśtawka może być metaforyczna..?
    Zdjęcia ładne! Moja znajomość optymalnego czasu fotografowania mówi mi tylko, że zdjęcia robione w południe są zwykle nieudane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huśtawka to chyba moje ulubione zdjęcie z tego posta. Zdecydowanie może być metaforyczna :) Co do zdjęć w południe, to otoczenie musi być odpowiednie - czyli plaża, błękitne niebo, niebieska woda i palmy ;)

      Usuń
  13. Jesienna cisza przed grudniową burzą...

    Jak dla mnie to najciekawsze zdjęcie przedstawia basen :)
    Pozdrawiam!

    PS : Zostaję tu na dluzej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym czasie, co robiłam te zdjęcia, mieliśmy akurat burzę jednej nocy. Czyli właściwie wszystko się zgadza. A zdjęcie z basenem ma już kolejny głos - wysuwa się na prowadzenie ;)
      Cieszę się, że zostajesz - rozgość się wygodnie :)

      Usuń
  14. Ania , zdjęcie z huśtawką niesamowite ! Lubię sama fotografować i potem wracać do tego co było.
    Fajnie ,że trafiłam do Ciebie :)

    buźka

    Zoyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z huśtawką zrównało się więc z fotką basenu. Idą łeb w łeb ;)
      A tak serio, to bardzo się cieszę, że Ci się spodobało. Ja dopiero raczkuję w fotografii, ale wciąga mnie niesamowicie.
      Dziękuję za wizytę. Mam nadzieję, że jeszcze wpadniesz :)

      Usuń
  15. Aniu Twoja jesienna cisza na prawdę jest piękna. Miło spojrzeć na zatrzymane w obiektywie jesienne kadry.
    Pozdrawiam już grudniowo - D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka cisza listopadowa jest bardzo wskazana przed szaleństwem grudniowym. Natura wiedziała co robi ;)

      Usuń

Dziękuje za Twoją wizytę i komentarz :)